Powstaje polska superprodukcja wojenna z gwiazdami i niesamowitą ekipą techniczną.

Film będzie opowieścią o pierwszej, bohaterskiej bitwie II Wojny Światowej, w której 180 polskich żołnierzy przez 7 dni stawiało opór 3500 armii niemieckiej.

Sami producenci zapowiadają, że obraz ma być w klimacie "Cienkiej Czerwonej Linii" Terence'a Mallicka, czyli możemy się spodziewać zapierających dech w piersiach scen batalistycznych i wyraźnych relacji pomiędzy żołnierzami.

Obsadę zebrali niezła. Historyczną postać, majora Henryka Sucharskiego zagra Bogusław Linda, Robert Żołędziewski jako kapitan Franciszek Dąbrowski. Poza tym, w rolach obrońców Westerplatte, wystąpią: Paweł Małaszyński (Rygielski), Robert Więckiewicz (Deik), Przemysław Sadowski (Buder), Andrzej Grabowski (Petzelt), Jan Peszek (Sobociński), Jan Wieczorkowski i Eryk Lubos (Słaby).

Scenariusz napisał Paweł Chochlew. Bazował on na relacjach żyjących uczestników wydarzeń, jak i nieznanych dokumentach źródłowych. Jest on także reżyserem tego filmu. Znany jest z ról w "Adam i Ewa" i "Dom" oraz jako II reżyser "Skorumpowanych" Jarosława Żamojdy. Będzie to dla niego debiut, więc ciężko wyrokować, czy jest to dobre posunięcie, czy też samobój.

Ekipa techniczna robi wrażenie, na wstępie mamy Allana Starskiego, scenografa, który odebrał Oscara za "Listę Schindlera" Stevena Spielberga. Muzyką zajmie się kolejny oscarowy twórca, Jan A.P. Kaczmarek, którego przedstawiać nie trzeba. Jego "Marzyciel" do dziś robi wrażenie. Zdjęcia robi Arkadiusz Tomiak, uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych polskich operatorów. Czterokrotnie był nominowany do nagrody Orła za "Palimpsest", "Symetria", "Cisza" i "Daleko od okna".

Budżet filmu jest taki, jak zeszłorocznego "Katynia", czyli równy 14-15 milionom złoty. Ma także wysokie dofinansowanie z PISF w wysokości 3.5 miliona złoty. Zdjęcia do filmu rozpoczną się we wrześniu tego roku. Kręcone będą w naturalnych wnętrzach fortu na Westerplatte oraz na poligonie w Wesołej pod Warszawą. Premiera przewidziana jest na 1 września 2009 r. czyli 70. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej.

Wygląda na to, że polskie kino wychodzi powoli ze stagnacji i zagłębieniu się w komedie oraz komedie romantyczne. Niedawno ogłosiliśmy, że Agnieszka Holland wraca na plan przygód Janosika o budżecie 21 milionów złoty, a teraz ta produkcja wojenna. Może i to jest trochę utopijna "Victoria" o Sobieskim z niesamowitym budżetem równym hollywoodzkim superprodukcjom, ale coś mniejszego, dobrego na początek.

Miejmy nadzieję, że wzorem kina Rosyjskiego i Chińskiego, nasi twórcy zaczną inwestować w niesamowite widowiska, dając nam zniewalającą rozrywkę, a sobie wielki zysk.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj