Avatar od 2009 do 2019 roku był numerem jeden na liście najlepiej zarabiających filmów świata. Po wielu latach doczekamy się sequela - i wygląda na to, że jego premiery nic nie opóźni. Reżyser pracował na planach w Nowej Zelandii na początku 2020 roku, ale zdjęcia do kolejnych odsłon serii zostały przerwane. James Cameron zajmował się od tego czasu tworzeniem efektów specjalnych i montażem. Pochwalił też Nową Zelandię za skuteczność w kontrolowaniu wirusa, choć podkreślił, że ich celem nie jest łagodzenie pandemii, a jej całkowita eliminacja. Mimo koronawirusa, który wymusił przesunięcia premier wielu filmów, zdaniem Jamesa Camerona Avatar: Istota wody pozostaje bezpieczny. Przyznał, że przygotowania opóźnią się o kilka miesięcy, ale dla widzów nic się nie zmieni. Produkcja skończy się zgodnie z planem, a premiera (17 grudnia 2021 roku) pozostaje póki co niezagrożona. Potwierdził również, że od tygodni specjaliści od cyfrowych efektów wizualnych z firmy Weta Digital oraz pracownicy wytwórni Lightstorm zdalnie pracują nad filmem; przy okazji dodał, że on sam nie czuje się w takiej roli zbyt dobrze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj