W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Chłopi nie dostali nominacji do Oscara w żadnej z kategorii - przypomnijmy, że polska produkcja walczyła o nią m.in. w rywalizacji najlepszych filmów międzynarodowych (tu szanse zostały stracone już wcześniej podczas ogłaszania tzw. krótkich list) i najlepszych animacji. Taki obrót spraw, choć rozczarowujący, był jednak konsekwencją kilku czynników, w tym stosunkowo złych recenzji w USA; w serwisie Rotten Tomatoes obraz uzyskał jedynie 59% pozytywnych opinii przy średniej 6,4/10. Nigdy też nie był wymieniany w ścisłej czołówce faworytów przez najważniejsze portale.  Pomimo tych faktów reżyserka Chłopów, DK Welchman (drugim z twórców był jej mąż, Hugh), stara się przedstawić własną diagnozę braku oscarowych nominacji. Jak donosi Gazeta Wyborcza, 28 stycznia wzięła ona udział w pokazie animacji w warszawskim kinie Iluzjon, podczas którego zabrała głos w całej sprawie. Welchman w trakcie swojego przemówienia wspomniała m.in. o "kampanii hejtu wobec filmu" i "medialnych atakach", by później porównać się do postaci Jagny z powieści Reymonta i przedstawiać się jako ofiara kultury unieważniania (ang. cancel culture).  Choć reżyserka nie wspomniała bezpośrednio o tym, do którego z "medialnych ataków" chce się odnieść, nikt nie ma wątpliwości, że chodziło jej o opublikowany 4 grudnia we wchodzącym w skład Gazecie Wyborczej "Dużym Formacie" tekst Oktawii Kromer. Autorka w swoim reportażu opisała fatalne warunki pracy malarzy odpowiedzialnych za animacje Twój Vincent i Chłopi, którzy tworzyli obrazy do obu produkcji po kilkanaście godzin dziennie, spali na podłodze, otrzymywali wynagrodzenie nieadekwatne do ich nakładu pracy czy walczyli o miano "pracownika miesiąca", za który to tytuł nagrodą był nowy iPhone. Szerzej opisywaliśmy tę sytuację w tym miejscu

"Rozpoczęcie kampanii hejtu"

DK Welchman twierdzi, że Chłopi, których jak do tej pory zobaczyło w polskich kinach 1,7 mln odbiorców, po tym tekście stali się ofiarą "kampanii hejtu" - i to pomimo "fali miłości, jaką obdarzyła ten film widownia": 
Był to bardzo dobrze taktycznie przemyślany ruch. Właściwie to był medialny szach-mat. 4 grudnia pojawił się w mediach artykuł, który zawoalowany jako rzekomy reportaż był nota bene niczym innym jak stronniczym atakiem, a wręcz zamachem na nasz film i jego dalszą obecność na festiwalach i konkursach. 
Reżyserka ironicznie dziękuje również "rodzimym hejterom, którzy zadziałali przeciwko filmowi, który pokochała cała Polska":
Zaczęto przenosić czarny PR, plotki i oskarżenia na grunt zagraniczny, co sprawiło, że w ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia kampanii hejtu spadliśmy w rankingach oscarowych z bycia w czołówce najbardziej prawdopodobnych kandydatów do Oscara do kompletnego wykluczenia z tej stawki. 
Sama Oktawia Kromer zarzuty Welchman określa mianem "absurdalnych". Wyjawia też, że nie była w stanie znaleźć anglojęzycznego tekstu, który odnosiłby się do kwestii poruszonych w jej reportażu. 

"Lipce 2.0 na skalę krajową, a wręcz światową"

Reżyserka w trakcie swojego wystąpienia porównała się również do postaci zgwałconej, pobitej i wywiezionej z Lipiec Jagny, dodając, że przez całą sytuację czuje się skancelowana:
Nie raz podczas spotkań z publicznością powtarzałam, jak bardzo powieść Reymonta jest aktualna. Nie spodziewałam się nigdy, że - o ironio - dotknie mnie to samej. Że przeżyję Lipce 2.0 na skalę krajową, a wręcz światową. Że stanę się przedmiotem złośliwych plotek, pomówień i ostracyzmu, znanego w dzisiejszych czasach jako cancel culture. 

Najlepsze filmy 2023 roku wg naEKRANIE.pl - które miejsce zajęli Chłopi?

fot. Bartosz Mrozowski/Netflix
+44 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj