Następnie wraz z Elvisem udaliśmy się na panel Community. Nie żeby interesował nas specjalnie ten sitcom, ale to ta sama sala, na której później miał się odbyć punkt, dla którego w zasadzie przyjechaliśmy na Comic-Con – dziesiąta rocznica serialu Firefly. To z jej powodu zdecydowaliśmy się na ten wyjazd. Wszystko inne, choć niesamowite, jest tylko dodatkiem.

[image-browser playlist="600885" suggest=""]Jakub Ćwiek na tle Mala Reynoldsa (szkoda, że tylko tak się udało...). Po prawej uwodząca Poison Ivy.

Z panelu dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądać okładka nowego sezonu na DVD (głowy obsady z dorysowanymi ciałami z kresek, całość na białym tle). Co zabawne, Gillian Jacobs podczas panelu powiedziała, że Community ma najwspanialszą na świecie i najlepiej zorganizowaną społeczność fanów, co właśnie widać. Szkoda tylko, że nie przyjrzała się ludziom siedzącym na sali, w większości przebranym na rocznicę serialu Whedona. Bo oni, jak i my, czekali właśnie na to wydarzenie.

Wreszcie się zaczęło i było tak, jak mogliśmy się spodziewać: zabawnie, wzruszająco i chwilami podniośle. Whedon z ekipą opowiadali o początkach, o castingach i jak to się stało, że wszyscy tak łatwo uznali Filliona za swojego kapitana, także poza planem. Poznaliśmy historię czapki Jeyne’a i obrazu siostry Alana Tudyka. Usłyszeliśmy kawałek improwizowanego słuchowiska Firefly w wykonaniu Filliona i Tudyka. Wreszcie gdy zapytano Jossa jeszcze raz, co myśli o fanach, a ten zaczął odpowiadać, polały się łzy wzruszenia. Z załogi pierwszy zaczął Fillion, ale reszta wcale nie trzymała się mocniej. Oczywiście wierni fani spuentowali mowę i całe spotkanie długimi owacjami na stojąco, aż ochrona musiała prosić przez megafony, by pozwolono przygotować salę na następne spotkanie. To było naprawdę niesamowite, niezwykłe wydarzenie i wspaniałe obchody wspaniałej rocznicy. We’re still flying!

[image-browser playlist="600886" suggest=""]Ekipa "Firefly" dziękuje fanom

Chwila przerwy i ciąg paneli w sali H. Jak pewnie pamiętacie z poprzedniego wpisu, to największa sala konwentu i znowu czekały nas na niej miejsca na końcu, ale tym razem udało się wykorzystać wejściówkę prasową i podejść niedaleko sceny. Stąd zdjęcia, wciąż jednak – jak i na panelu FF – robione z zoomem i przez amatora. Mam nadzieję, że choć troszkę Was ucieszą.

Panele dotyczyły trzech nadchodzących produkcji SF: "Total Recall", "Looper" i "Elysium". Każdy z filmów doczekał się swojego minipanelu z obsadą.

[image-browser playlist="600887" suggest=""]Farrel z uśmiechem opowiada o Arniem

I tak na prezentacji "Total Recall" pojawili się Colin Farrell, Jessica Biel, Bryan Cranston i Kate Beckinsale oraz reżyser Len Wiseman. Przedstawiono nam specjalny, sześciominutowy trailer, z którego dość jasno wynika, że będzie to film mocno nastawiony na akcję, zrobiony raczej na poważnie i z oryginałem będzie miał wspólne tylko niektóre kluczowe sceny oraz pomysł wyjściowy. A, warto też wspomnieć, że rola Kate Beckinsale będzie znacznie rozbudowana w stosunku do tego, co mogła zaprezentować Sharon Stone, a Bryan Cranston zapewnił, że dołożył starań, by swoją postać uczynić nie tak znowu jednoznacznie złą. Farrell natomiast cieszył się, że jego postać nie jest zbudowana na onelinerach, jak w poprzednim – przyznał, że świetnym –filmie. Cóż, zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale fragment obiecujący.

Następny minipanel dotyczył "Loopera". Niestety, podobnie jak wczoraj na panelu "Expendables 2", nie było tu Bruce’a Willisa, ale za to zjawili się: reżyser Rian Johnson oraz Emily Blunt i Joseph Gordon-Levitt. Rozmowa krążyła wokół samej produkcji, ale bez szczegółów, aktorzy opowiadali o tym, jaki w kontaktach na żywo jest Willis, jak próbowano ucharakteryzować Levitta na Bruce’a i skąd się wziął pomysł na całość. Potem pokazano kolejny długi trailer z kilkoma ważnymi scenami – między innymi świetną sceną spotkania młodego Loopera (Levitt) i jego starszej wersji (Willis). Z trailera można wywnioskować, że postać grana przez Bruce’a będzie chciała zabić kogoś bardzo ważnego, by poprawić swoje życie w przyszłości. I znowu, zapowiada się obiecująco, ale tu akurat jest Bruce, więc nie jestem obiektywny.

Czytaj więcej: COMIC-CON 2012: Przedsmak wielkiego konwentu

[image-browser playlist="600888" suggest=""]Bryan Cranston opowiadający o tym, co tu robi

Wreszcie "Elysium". To było dla mnie widowisko-zagadka – znałem tylko nazwisko reżysera i wiedziałem, że zagra tam Matt Damon. I przyznam wam, że to bardzo dobrze, bo dzięki temu mogłem się jeszcze bardziej rozkoszować ekskluzywnym, pokazywanym po raz pierwszy materiałem. Był on ekskluzywny do tego stopnia, że pokazano nam go jeszcze przed ostateczną obróbką niektórych scen. I powiem wam, że warto czekać!

"Elysium" to historia mężczyzny żyjącego na wyniszczonej ziemi. Wszyscy bogacze przenieśli się bowiem na orbitę, do tytułowego Elysium – prawdziwego raju – zostawiając ziemię najuboższym. Wynikiem pewnego wypadku główny bohater jest zmuszony dostać się na Elysium, a żeby tego dokonać, musi zdobyć pewne dane od niezwykle wpływowego człowieka.

[image-browser playlist="600889" suggest=""]Matt Damon słucha, jak go wszyscy chwalą

To tak w skrócie i bardzo po łebkach, ale widowisko zapowiada się niezwykle, zwłaszcza, że Neil Blomkamp już przecież pokazał, że potrafi zrobić nietuzinkowe widowisko SF. Warto wspomnieć, że i w tym filmie Sharlto Copley gra ważną rolę. Obok Jodie Foster i Matta Damona. Cała wymieniona tu czwórka była obecna na panelu i chętnie odpowiadała na pytania fanów oraz zapowiadała, że będziemy pod ogromnym wrażeniem. Możliwe, bo na razie było mocarnie i ta właśnie produkcja wypadła w moich oczach najlepiej.

Następny był panel Breaking Bad, ale ten nie przyniósł żadnych nowych ciekawostek, więc pozwolę go sobie pominąć w relacji. No, może poza wspomnieniem, że Bryan Cranston jest naprawdę, naprawdę niesamowitym gościem.

A teraz, ponieważ czeka mnie pracowity dzień... cóż, wybaczcie.

Czytaj więcej: COMIC-CON 2012: Wysyp żywych gwiazd


Jakub Ćwiek – polski autor fantastyki, znany przede wszystkim z bestsellerowej tetralogii "Kłamca". Z zawodu pisarz, publicysta, copywriter i scenarzysta, hobbystycznie aktor i reżyser teatralny. Znawca i miłośnik popkultury. Aktywny działacz fandomu. Korespondent Hatak.pl i "Nowej Fantastyki" na San Diego Comic-Conie 2012.

[image-browser playlist="600890" suggest=""]Jedno z tych zdjęć, w których rządzą mistrzowie drugiego planu (znajomi Bilbo Bagginsa)

[image-browser playlist="600891" suggest=""]
Jakub Ćwiek i podobizna Andy'ego Serkisa w roli z "Przygód Tintina"

[image-browser playlist="600892" suggest=""]
Joss Whedon i spółka

[image-browser playlist="600893" suggest=""]
Alan kwituje żart Nathana groźnym spojrzeniem

[image-browser playlist="600894" suggest=""]
Sean tłumaczy Alanowi, że to było zabawne. Adam wypatruje Jakuba Ćwieka wśród publiczności

[image-browser playlist="600895" suggest=""]
Jodie Foster cieszy się z bycia na San Diego Comic-Con. Dawno tu nie gościła

[image-browser playlist="600896" suggest=""]
Jakuba dopadł Wolverine

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj