W grudniu serial został uznany za najbardziej piracony 2012 roku, ale w lutym nie przeszkodziło to pobić wszelkich rekordów sprzedaży drugiego sezonu na DVD i Blu-ray. Jakiś czas temu reżyser David Petrarca również wypowiadał się na ten temat, mówiąc, że piracenie zapewnia żywot serialowi, ale później zweryfikował swoje słowa.
- Pewnie nie powinienem tego mówić, ale to jest w pewien sposób komplement. Jest popyt na serial. I z całą pewnością jego piracenie nie wpłynęło negatywnie na sprzedaż DVD. Piractwo jest czymś naturalnym, co wiąże się z posiadania szalenie popularnego serialu w płatnej kablówce - mówi Lombardo w wywiadzie.
Podkreśla jednak, że martwi go tylko jedna rzecz - w jakiej jakości obrazu oglądają serial widzowie ściągający go z Internetu:
- Martwię się tylko jakością obrazu ściągniętych odcinków. Sfera wizualna naszego serialu jest niesamowita, więc mam nadzieję, że jakościowo zachowuje to dobry standard - czytamy.
Dodaje, że to nie zmienia polityki HBO względem piractwa. Jeśli ktoś sprzedaje pirackie wersje ich seriali i zarabia na tym pieniądze, chcą powstrzymać taki proceder. Mimo wszystko zależy im na tym, aby widzowie oglądali serial na ich kanale. A jeśli chodzi o zwyczajnych widzów ściągających z Internetu: - Nie, nie wysyłamy na nich policji "Gry o tron".
Dowiadujemy się również, że stacja zaczyna powoli myśleć nad tym, by HBO GO udostępnić wszystkim internautom, nie tylko tym, którzy mają subskrypcję stacji telewizyjnej. Byłaby na platformę osobną subskrypcja.
Gra o tron powraca na ekrany już 1 kwietnia o 22:00. Tego samego dnia od 10:00 rano wszyscy za darmo będą mogli obejrzeć pierwszy odcinek na HBO GO.