Dziś ukazała się nowa powieść Marcina Mortki. Głodna Puszcza jest kontynuacją wydanej w lutym tego roku książki Nie ma tego Złego. Głodna Puszcza kontynuuje przygody Kociołka i jego kompanii. Jest to  przygodowa fantasy napisana lekkim piórem i z odrobiną humoru. Przed drużyną bohaterów pojawią się nowe wyzwania, trudne misje do wykonania i kolejna konfrontacja ze Złym.  Marcin Mortka to autor wielu powieści fantasy (m.in. Trylogii nordyckiej, Żółtych ślepi czy Karaibskiej krucjaty) i jeszcze większej ilości książek dla dzieci, a także tłumacz, lektor języków obcych.  Głodna Puszcza ukazała się nakładem wydawnictwa SQN. Powieść liczy 400 stron.
Źródło: SQN

GŁODNA PUSZCZA - OPIS KSIĄŻKI

Spokój jest jak kotleciki w sosie grzybowym: zdecydowanie zbyt szybko się kończy. Do karczmy Edmunda zwanego Kociołkiem potajemnie zjeżdżają książęta, by radzić nad przyszłością Doliny. Ostatnio trolle z Głodnej Puszczy wydają się nad wyraz aktywne, a jedyny człowiek, który umie z nimi gadać – rycerz Pogorzałek – gdzieś w owej puszczy zaginął. Kociołek nie ma najmniejszej ochoty, by służyć możnym (i zadufanym) tego świata, ale okazuje się, że istnieje niezawodny sposób, by skłonić go do kolejnych bohaterskich czynów. Tylko czy upora się z zadaniem do niedzieli, jak obiecał żonie? Na misję Kociołek wyrusza na czele drużyny do zadań specjalnych: rycerza Urgo, elfa Eliaha, starego guślarza Żychłonia, krasnoluda Gramma zwanego Majstrem i goblina Zwierzaka. Przyjdzie im stoczyć niejedną bitwę z wysłannikami Złego, przejrzeć niejedną intrygę, przejść próbę wzajemnej lojalności, napchać żołądki przysmakami, wytaplać się w błocie, a do tego zdobyć przychylność kłobuków – najbardziej nieobliczalnych mieszkańców Głodnej Puszczy. Wartka akcja, wyraziste postacie i zabawne dialogi w duchu mistrzów fantastyki. Daj się porwać przygodzie i sprawdź, jakie niespodzianki kryją się w Dolinie!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj