Od kiedy Gwiezdne Wojny powstały, szturmowcy imperium nie byli elitarnym wojskiem, ale raczej mięsem armatnim i pośmiewiskiem, które nie budziło lęku i respektu. Dla porównania siłą rzeczy klony pod kątem umiejętności wojskowych przewyższały ich dość znacząco. Twórcy z Lucasfilm w serialu animowanym Gwiezdne Wojny: Parszywa zgraja wzięli na warsztat motyw zmiany warty z klonów na zwykłych rekrutów i w jednym z najnowszych odcinków padło wyjaśnienie ich słabości. Okazało się, że niektórzy doświadczenie żołnierze klonów (w tym komandosi) byli przetrzymywani na planecie Daro, w której znajdowała się tajna baza Imperium. Tam też bohaterowie wyrywają z niewoli Gregora, którego fani mogą pamiętać z seriali animowanych Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów oraz Star Wars Rebelianci. W tej bazie Gregor i inni doświadczeni żołnierze mieli za zadanie szkolenia szturmowców. Byli to rekruci zebrani z różnych miejsc galaktyki: sieroty, desperaci i inni ludzie, których motywacje popchnęły ich do zaciągnięcia się do armii. Fabularnie Gregor wyjaśnia, że ludzie, którzy są werbowani lub się zaciągają nie mają naturalnych umiejętności i oddania wojaczce jak klony, które były tworzone w pełni do tego zadania. Na koniec bohaterowie zasugerowali, że szkolenie swoich następców sprawia, że klony staną się zbyteczne. Na to Gregor odpowiedział słowami, które wyjaśniają, dlaczego szturmowcy imperium są tak kiepscy: nie był on na tyle głupi, by uczyć żołnierzy imperium wszystkiego, co trzeba, aby szturmowcy stali się elitarną armią. Założenie jest takie, że każdy klon podchodził podobnie do tego wymuszonego na nich zadania. Takim sposobem serial Gwiezdne Wojny: Parszywa zgraja umiejętnie wyjaśnia, jak wyglądał proces zmiany klonów na rekrutów i dlaczego był to niewypał dla Imperium.

Gwiezdne Wojny - najpotężniejsze postacie

fot. materiały prasowe
+36 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj