Dziennikarz The Hollywood Reporter przeprowadził rozmowy z wieloma źródłami z kręgów Netlixa. Są w tej grupie producenci, agenci i inne osoby mające wiedzę o tym, co za kulisami się dzieje. A dzieją się zmiany po kwietniowym spadku cen akcji i utracie subskrybentów w pierwszym kwartale 2022 roku (prognoza na drugi kwartał mówi o większej utracie).  

Netflix - jakość ponad ilość

Netflix planuje robić mniej filmów i skupić się na ich jakości. Mają być one większe, bardziej dopracowane i po prostu lepsze niż do tej pory. Platforma w ostatnich miesiącach stała się obiektem krytyki za jakość swoich produkcji oryginalnych. Dziennikarz wskazuje, że to niekoniecznie oznacza więcej superprodukcji o budżetach 150 mln dolarów. Przez skupienie na jakości podaje taki przykład: jak będą mieć dwa projekty o budżecie 10 mln dolarów, to zrobią tylko jeden o budżecie 20 mln dolarów, a nie - jak do tej pory - dwa, bo priorytetem była ilość. 
- Celem jest zrobienie najlepszej wersji projektu zamiast robić coś po taniości tylko dla ilości filmów - mówi jeden informator.
Kupowanie licencji do ciekawych projektów nadal będzie dla nich tak samo ważne. Tak jak ostatnio zakupiono interesujący thriller z Emily Blunt pt. Pain Hustlers za 50 mln dolarów. Oficjalnie Ted Sarandos, współszef Netflixa twierdzi, że wielkie widowiska będące wydarzeniami jak Glass Onion: Film z serii Na noże czy Gray Man mają napędzać wzrost subskrybentów. To nie oznacza jednak, że małe, tańsze filmy nie będą powstawać. Informatorzy zapewniają, że takie projekty być może staną się bardziej niszowe, ale tym samym mogą być bardziej jakościowe.

Netflix - co dalej?

Według źródeł THR to są na razie wstępne założenia zmian, a dokładnych szczegółów planu jeszcze nie opracowano. Czytamy, że obecnie trwają rozmowy z producentami filmowymi oraz reżyserami o wielkości filmów oraz gatunkach, w których chcą się poruszać.  Wszyscy jednak powtarzają jedno portalowi THR: koniec z projektami, które za wszelką cenę mają przyciągnąć nazwiska do platformy. Za przykład podają Irlandczyka, który kosztował 175 mln dolarów. Źródła twierdzą, że pewnie będą wyjątki, gdy Netflix będzie chciał kogoś wciągnąć, na kim im zależy, ale do tej pory rzucali na stół wszystko, co się da, byle przekonać aktorów czy filmowców do współpracy. Pamiętamy, że największe gwiazdy w stylu Ryana Reynoldsa czy Dwayne'a Johnsona dostają na rękę 20 mln dolarów za to, że grają w filmie Netflixa. Nadchodzące miesiące powinny dostarczyć więcej informacji o zakulisowych zmianach w Netflixie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj