Bardzo smutne wiadomości miał do przekazania Brad Wright, człowiek który od samego początku był ściśle związany z serią. To on kilka lat temu został zaproszony do współpracy przez stację Showtime i wytwórnię MGM do naszkicowania historii serialu "Gwiezdne wrota". Po 17 latach doczekaliśmy się trzech seriali i dwóch filmów, nie licząc oryginalnego filmu z 1994 r. od którego wszystko się zaczęło. "Jest to dla mnie bardzo przygnębiające, ponieważ po 17 latach muszę opuścić jutro biuro." - oświadczył na konwencie Brad.
Wspominał również momenty, które szczególnie zapadły mu w pamięć - finałowy odcinek SG-1, cieszył się każdym dniem spędzonym na planie filmu "Gwiezdne wrota: Continuum". Jest też bardzo zadowolony z ostatniego serialu "Gwiezdne wrota: Wszechświat", mimo że wzbudzał rozgoryczenie wśród niektórych widzów. Potwierdził również, że nowe filmy, które miały zostać wydane na DVD (mam na myśli "Revolution" oraz "Extinction"), zostały kompletnie odłożone na dalszy plan. Proponował nawet nowy film z połączeniem obsady wszystkich trzech seriali - niestety ten pomysł również odrzucono.
Czy to koniec "Gwiezdnych wrót" na dobre? Póki co, niestety tak. MGM nie jest zainteresowane na obecną chwilę rozwojem uniwersum. Wright ma nadzieję, że w przyszłości studio może zdecyduje się na kontynuację tego wspaniałego dzieła. Jak sam podkreśla - z nim albo bez niego. Trudno jednak szukać w tym nadziei, wygląda to bardziej na niepoprawny optymizm. Sama marka już za kilka miesięcy pokryje się kurzem...
Ciągle emitowany jest jeszcze ostatni sezon "Gwiezdne wrota: Wszechświat" na antenie stacji Syfy. Już w maju zobaczymy finał, który prawdopodobnie będzie również końcem sagi "Gwiezdnych wrót".