W filmie Star Wars: The Last Jedi ni stąd ni zowąd ginie potężny Snoke, który nie spodziewał się buntu ze strony Kylo Rena. Ben Solo przecina swojego mistrza mieczem świetlnym, co wielu fanów uznaje za rozczarowujące - w tym scenariuszu o Snoke'u nie wiemy zupełnie nic, a przecież teorii o tym, kim jest naprawdę, w sieci było od zatrzęsienia. Rian Johnson odniósł się do fali krytyki i przedstawił własny punkt widzenia na postać Najwyższego Dowódcy. Jak się okazuje, jego uśmiercenie miało jedynie podbudować postać Kylo i sam Johnson nie widział innego wyjścia.
Miejsce Snoke'a w tym filmie wyszło w głównej mierze ode mnie, gdy układałem cały wątek Kylo Rena, to, kim on w tej części będzie. W swojej głowie planowałem, że usunę chwiejny grunt spod jego stóp, by z końcem filmu stanął pewnie na własnych nogach jak ukształtowany i wiarygodny złoczyńca. Bo on zasadniczo przejął wodze. Nie jest już kimś, kto udaje Vadera, tylko osobą, która w kolejnym filmie rzeczywiście ma kontrolę nad wszystkim. I to tak naprawdę szybko doprowadziło mnie do dalszych wniosków. Bo - okej - na końcu jest Kylo, ale gdzie wtedy jest Snoke? I czy naprawdę chcemy takiego Kylo, który wciąż jest nadzorowany przez swojego mistrza? Bo jeśli tak, to przyszłość kolejnego filmu wydaje się w zasadzie znana. Tak więc doprowadziło mnie to do pomysłu, że Snoke umiera, a Kylo faktycznie się wznosi. I przy tej opcji nie da się przewidzieć, co wydarzy się dalej, bo usunęliśmy znajome modele, co - moim zdaniem - jest naprawdę mocne.
Johnson kontynuuje:
Ostatecznie, Snoke nie został podbudowany w tym filmie. Zbudowały go teorie fanów już po poprzedniej części. Prawda jest taka, że Snoke ma dla siebie tylko kilka krótkich scenek, a ja uwielbiam te wszystkie krążące teorie. Myślę, że to bardzo ważna część fandomu Gwiezdnych Wojen i że ciekawie jest zastanawiać się nad tym, kto skąd pochodzi. Miejsce Snoke'a w tym filmie jest podobne do miejsca Imperatora w oryginalnej trylogii - nieistotne, skąd pochodzi, bo nie interesuje nas jego historia. On jest "tym gościem, który stoi za tamtym gościem" i myślę, że w Ostatnim Jedi spełnia swoją rolę świetnie.
Zdaje się zatem, że podobną funkcję w filmie pełniła Phasma, której ostatnia konfrontacja z Finnem również zakończyła się porażką - postać spadła w płomienie, kończąc swój żywot prawdopodobnie mniej spektakularnie, niż oczekiwaliby tego fani. Jak mówi Johnson:
My już naprawdę mieliśmy pełny film. Mieliśmy wieli, wielki film, z mnóstwem postaci, których wątki chcieliśmy przedłużyć, a prawdziwa Boża prawda jest taka, że każdy ma w całości swoje miejsce. Phasma stanowiła wsparcie dla fabuły Finna i poza sceną, w której pojawia się, by z nim walczyć, nie ma tu miejsca by specjalnie rozwijać jej indywidualną historię.
Tymczasem zagraniczne portale zwracają uwagę na fakt, że w jednym z magazynów promocyjnych filmu Ostatni Jedi pojawia się ciekawa wzmianka na temat Kylo Rena. Magazyn nosi tytuł The Souvenir Guide to the Movie Star Wars: The Last Jedi i został wydany przez Lucasfilm. Jak czytamy na początku akapitu o Snoke'u:
Wrażliwy na Moc i dostrojony do Ciemnej Strony jednak nie będący Sithem, Snoke wyszkolił Kylo Rena i przynajmniej jednego innego ucznia.
Do tej pory nikt nie wspominał o tym, by w filmie miał pojawić się jeszcze jeden uczeń Snoke'a, więc wraz z tą informacją w sieci narodziły się kolejne spekulacje. Jeśli twórcy zdecydują się ją wykorzystać, teoria pozostawia wiele możliwości, które mogą zostać wykorzystane w nadchodzącym filmie. Stronę magazynu można zobaczyć tutaj. Film Star Wars: The Last Jedi jest aktualnie wyświetlany na ekranach kin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj