10. Bret Easton Ellis, "American Psycho"

Vis-á-Vis/Etiuda

10. Bret Easton Ellis, "American Psycho"

Mam słabość do dekadentyzmu Ellisa i tego beznadziejnego, rozpaczliwego grzebania w ciemnościach ludzkiej natury w poszukiwaniu choćby iskry światła. W tej historii nie ma nadziei i może właśnie dlatego tak bardzo mnie fascynuje. Nie oznacza to jednak, że podczas lektury nie da się uśmiechnąć, nawet trzymając głowę pod siekierą Patricka Batemana…

9. Umberto Eco, "Wahadło Foucaulta"

Noir sur Blanc

9. Umberto Eco, "Wahadło Foucaulta"

Dla mnie to piękny hołd dla ludzkiej potrzeby odnajdywania sensu tam, gdzie go być może nigdy nie było. To opowieść o ezoteryzmie, pragnieniu dotknięcia nienazwanego i o tym, jak łatwo poszukiwacze prawdy zamieniają się w błędnych rycerzy walczących z własnymi urojeniami. Wielkie tajemnice? Czasem potrzebujemy ich bardziej niż samej odpowiedzi.

8. Alejandro Jodorowsky, "Taniec rzeczywistości"

materiały własne

8. Alejandro Jodorowsky, "Taniec rzeczywistości"

Najbardziej praktyczna książka w tym zestawieniu, bo pokazuje, że magia istnieje, a jej źródło kryje się w ludzkim mózgu. Niesamowita podróż przez życie Jodorowskiego, mówiące o tym, czym jest psychomiagia i na czym polegają praktykowane przez niego akty psychomagiczne.

7. Sandman

Egmont

7. Sandman

Autor upadły stworzył jedną z najpiękniejszych opowieści, jakie zna nie tylko komiks, ale i cała literatura. Ta historia to dowód na to, jak ogromną moc ma narrator – jak bardzo potrafi poruszyć, oświecić i zbudować sens, snując przypowieści i układając je w wielowarstwową fabularną mozaikę.

6. Ryszard Kapuściński, "Lapidarium"

materiały promocyjne

6. Ryszard Kapuściński, "Lapidarium"

To dzięki Ryszardowi Kapuścińskiemu zacząłem interesować się pisaniem. Ze wszystkich jego dzieł zawsze szczególnym uznaniem darzyłem "Lapidaria" – książki skupiające przemyślenia, obserwacje i dywagacja na przeróżne tematy. To właśnie tam Kapuściński otwierał się najbardziej.

5. H.P. Lovecraft, "Zew Cthulhu"

materiały promocyjne

5. H.P. Lovecraft, "Zew Cthulhu"

Jestem wielkim fanem horrorów, ale nic nigdy nie wywołało we mnie takiej grozy jak proza H.P. Lovecrafta. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, ale do dziś, gdy tylko pomyślę o mitach Cthulhu, przechodzą mnie ciarki. Każdy film, komiks czy książkę z elementami grozy porównuję z „Horrorem w Dunwich” czy „Widmem nad Innsmouth” i za każdym razem przekonuję się, że nikt nie potrafił tak malować koszmarów jak samotnik z Providence.

4. Ian R. MacLeod, "Wieki światła"

Mag

4. Ian R. MacLeod, "Wieki światła"

Na tę książkę trafiłem trochę przypadkiem, ale już po kilku stronach wiedziałem, że mam przed sobą coś wyjątkowego. Magiczny, steampunkowy świat inspirowany dickensowską Anglią, mroczna baśń spleciona z rewolucyjnym przesłaniem o konflikcie klas – to wszystko wciąga bez reszty. Tym, co jednak naprawdę mnie porwało, jest język. Styl narracji w tej powieści to czysta poezja, a polskie tłumaczenie cudownie oddaje jego niezwykłość. To jedna z tych książek, których nie tylko się nie zapomina, ale do których chce się wracać dla samego brzmienia zdań.

3. J.R.R. Tolkien, "Władca pierścieni"

materiały promocyjne

3. J.R.R. Tolkien, "Władca pierścieni"

Trylogia Tolkiena ukształtowała mój gust i obudziła miłość do fantastyki. Dziś już do niej nie wracam, ale pod koniec szkoły podstawowej i w liceum czytałem całość średnio raz na pół roku.

2. John Fowles, "Mag"

Zysk i S-ka

2. John Fowles, "Mag"

Przepięknie napisana, hipnotyzująca opowieść o młodym mężczyźnie, który na malowniczej greckiej wyspie zostaje uwikłany w niepokojącą i tajemniczą grę, podważającą granice między rzeczywistością a iluzją. To fascynująca lektura dla tych, którzy czują, że świat wokół nas – podobnie jak sowy – może nie być tym, czym się wydaje.

1. Karl Ove Knausgård, "Moja walka"

Wydawnictwo Literackie

1. Karl Ove Knausgård, "Moja walka"

Karl Ove Knausgård w sześciu monumentalnych tomach opowiada historię własnego życia – jako artysty, męża, ojca, człowieka myślącego, pełnego lęków i słabości, ale też twórczego i zdeterminowanego. Wraca do dzieciństwa i młodości, wnikliwie analizując relacje z rodzicami, kobietami oraz własnymi dziećmi. Pisze z niemal kronikarską precyzją, zagłębiając się coraz intensywniej nie tylko w siebie, ale i w osoby, które go otaczają. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z równie przenikliwym portretem człowieczeństwa – bezkompromisowym, szczerym do bólu, a przy tym uniwersalnym. To wielkie literackie dzieło, które próbuje odpowiedzieć na pytanie: kim jest człowiek?

1/10

10. Bret Easton Ellis, "American Psycho"

Mam słabość do dekadentyzmu Ellisa i tego beznadziejnego, rozpaczliwego grzebania w ciemnościach ludzkiej natury w poszukiwaniu choćby iskry światła. W tej historii nie ma nadziei i może właśnie dlatego tak bardzo mnie fascynuje. Nie oznacza to jednak, że podczas lektury nie da się uśmiechnąć, nawet trzymając głowę pod siekierą Patricka Batemana…

Reklama

placeholder