To nie jest OK, choć nie okazał się wielkim hitem Netflixa, został bardzo ciepło przyjęty przez widzów. Mimo to platforma streamingowa zrezygnowała z zamówienia 2. sezonu. Jonathan Entwistle, showrunner produkcji, w wywiadzie dla Insider wskazał kilka przyczyn, które wpłynęły na tę decyzję, która zasmuciła fanów To nie jest OK. Entwistle powiedział, że na scenarzystów nie wpływała dobrze napięta sytuacja, grożąca strajkiem. Następnie pandemia koronawirusa zmusiła ciężko pracujących pracowników do zdalnej pracy, co też nie powodowało pozytywnej atmosfery. Scenariusz do drugiego, a zarazem finałowego sezonu został ukończony, lecz pojawił się kolejny problem, czyli sprawa wysokich kosztów produkcji. Wynikały one głównie z zastosowania obowiązkowych środków ostrożności, aby przeciwdziałać zarażeniom chorobą COVID-19 na planie zdjęciowy. 
Widziałem kilka osób, jak rozmawiały o wysokości kosztów, których liczby wydają się prawidłowe: szacuje się je na 5 do 10 milionów dolarów na sezon dla zapewnienia sprzętu ochronnego, testów, a także kolejnych zmian, które następują, aby zwiększyć bezpieczeństwo. 
Showrunner wskazuje również na to, że Netflix liczył na większą popularność i oglądalność serialu, więc wyższe koszty jakie musieliby ponieść kręcąc 2. sezon nie były warte jego powrotu.
Myślę, że jednym z problemów, z którymi musieliśmy się zmierzyć z To nie jest OK było to, że ja uważałem go za mniejszy, niszowy serial, a oni widzieli w nim zastępstwo dla Stranger Things.
Po decyzji o kasacji serialu Entwistle poprosił Netflix o zmianę końcówki i wycięcie kilku scen w To nie jest OK, aby serial otrzymał lepsze zakończenie. Platforma jednak nie zgodziła się na to.  W To nie jest OK w głównych rolach zagrali Sophia Lillis i Wyatt Oleff. W serialu również wystąpili: Sofia Bryant, Kathleen Rose Perkins, Richard Ellis, Zachary S. Williams, i Aidan Wojtak-Hissong. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj