Haruki Murakami to obecnie jeden z najpopularniejszych pisarzy na świecie. Jego książki sprzedają się w milionach egzemplarzy. Pierwszy, półmilionowy nakład najnowszej powieści, "Bezbarwny Tzukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa", rozszedł się w jego rodzinnej Japonii w ciągu 24 godzin. Pisarz od kilku lat corocznie wymieniany jest wśród kandydatów do Literackiej Nagrody Nobla. W tym roku był faworytem bukmacherów, ale nagrody nie dostał. Zresztą jak sam mówi, wcale jej nie chce, bo jej zdobycie oznacza, że autor osiągnął już wszystko i może kończyć karierę. To mu jednak nie w głowie. Przed polską premierą jego nowej książki przedstawiamy alfabet Murakamiego. Co trzeba (i warto) o nim wiedzieć?

A jak autobiografizm. Czytelnicy Murakamiego w jego twórczości doszukują się wątków autobiograficznych. Sam zainteresowany nie wskazuje konkretnie, co jest z niego samego w jego bohaterach, ale Jay Rubin w biografii "Haruki Murakami i muzyka słów" podaje kilka przykładów. Na przykład bohater "Norwegian Wood", student uniwersytetu Waseda, miłośnik zachodniej literatury, wydaje się mieć bardzo wiele wspólnego z autorem, podobnie jak postać pisarza w jednym z opowiadań. Z pewnością Murakami obdarza swoich bohaterów zainteresowaniami i sympatiami podobnymi do swoich: muzyka, kino, koty – o czym za chwilę.

B jak bieganie. To największe hobby Murakamiego. Bieganie daje mu wytchnienie i inspirację jednocześnie. Pojawiło się w jego życiu z pragmatycznych powodów - chciał narzucić sobie jakąś dyscyplinę podczas pisania, a jednocześnie zatroszczyć się o swoją formę. Murakami oprócz osiągnięć zawodowych ma na swoim koncie wiele maratonów, ultra maratonów i triatlonów ukończonych z dobrymi wynikami. Swojej pasji poświęcił książkę "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu", która jest swego rodzaju pamiętnikiem pisarza-biegacza. Jak sam przyznaje, jest to książka "zarówno dla tych, którzy biegają i nie czytają książek, jak i dla tych, którzy czytają książki i nie biegają". Co ciekawe, pewne pismo japońskie zamieściło 25-stronicowy artykuł o związkach twórczości Murakamiego z bieganiem.

C jak codzienność. Murakami jak żaden inny pisarz potrafi w interesujący sposób pisać o codzienności, która stanowi treść życia jego bohaterów. Z opisywania zupełnie zwykłych, rytualnych czynności, które codziennie wykonuje każdy z nas, pisarz uczynił jeden z wyznaczników swojej prozy. Na jego bohaterów bezmyślne czynności fizyczne, takie jak prasowanie czy gotowanie makaronu, działają jak terapia.

D jak debiut. Debiutancka powieść Murakamiego nosi tytuł "Słuchaj pieśni wiatru" (nie została jeszcze przetłumaczona na polski). Wydaną w 1979 roku książką autor wygrał prestiżowy konkurs literacki o nagrodę Gunzu. Na szczęście, bo jak mówi, gdyby nie to wyróżnienie, będące potwierdzeniem jego talentu, odpuściłby sobie karierę literacką.

E jak eseje. Eseje Murakamiego nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski. Jest ich pewnie z kilkaset, bo autor pisze je równolegle z powieściami. Ich tematyka to głównie kino, muzyka i literatura.

F jak filmy. Bohaterowie Murakamiego są kinomanami, podobnie jak on sam. Chodzą do kina przede wszystkim na stare filmy francuskie, nowofalowe, ale i polskie klasyki, jak "Popiół i diament". Wajda to zresztą jeden z ulubionych reżyserów pisarza. A sam Murakami na studiach potrafił obejrzeć w kinie 200 filmów rocznie. Jego praca dyplomowa nosiła tytuł "Idea podróży w filmach amerykańskich".

G jak grafomania. O tę posądza Murakamiego część krytyków i czytelników (tych, którzy jakimś cudem nie są jego fanami). Złośliwi twierdzą, że Murakami jest godnym następcą Paulo Coelho czy też "Coelho dla intelektualistów". W przeciwieństwie jednak do bogatej wyłącznie w pseudofilozoficzne rozważania prozy Brazylijczyka, proza Murakamiego bogata jest też w przeróżne odwołania – literackie, muzyczne czy filmowe, a świat w niej przedstawiony jest znacznie bardziej skomplikowany i różnorodny.

H jak Haruki. Może to banał, ale warto wyjaśnić, że wbrew powszechnej opinii Haruki to nie imię, lecz nazwisko autora. Powszechny na całym świecie zapis nazwiska "Haruki Murakami" to zapis japoński, który nazwisko stawia przed imieniem.

I jak inspiracje. Murakami inspiracje znajduje przede wszystkim w amerykańskiej literaturze, nad którą jego zachwyt zaczął się od lektury "Bezgłowego jastrzębia" Trumana Capote. Największą inspirację stanowi dla niego jednak mało znany nawet w Stanach pisarz Raymond Carver, a także Kurt Vonnegut, Raymond Chandler (co widać choćby w "Przygodzie z owcą") czy twórcy literatury realizmu magicznego – Manuel Puig i Gabriel Garcia Marquez.

J jak Jingu. To tokijski stadion baseballowy, który powinien być wielbiony przez wszystkich fanów Murakamiego. To tam 29-letni wówczas Japończyk doznał w 1978 roku, na meczu ulubionej drużyny, objawienia (jak sam nazywa ten moment), że to, co powinien w życiu robić, to pisanie. Po meczu poszedł do sklepu po wieczne pióro oraz papier i po prostu zaczął pisać przy kuchennym stole, który miał być od tego momentu głównym miejscem jego pracy.

K jak koty. Murakami jest wielbicielem i właścicielem kotów, podobnie jak część jego bohaterów. W eseju z 1989 roku pisał, że przez piętnaście lat miał ich aż dziesięć. Trudno sobie zatem wyobrazić, ile z tych czworonogów musiało się przewinąć przez jego życie do dzisiaj. Co ciekawe, pierwsze pieniądze, które zarobił, wydał na zakup… kota (rasy Scottish Fold). Te zwierzaki często odgrywają ważną rolę w powieściach autora. Od zniknięcia kota zaczynają się m.in. kłopoty bohaterów "Kroniki ptaka nakręcacza".

L jak literatura amerykańska. Murakami oprócz pisania zajmuje się też tłumaczeniem amerykańskiej prozy na japoński. Na swoim koncie ma dzieła Trumana Capote, Raymonda Chandlera, F.S. Fitzgeralda, Johna Irvinga, Urszuli Le Guin czy kultową powieść J.D. Salingera "Buszujący w zbożu". Podczas gdy dla innych tłumaczenia to praca, on nazywa to świetną rozrywką.

M jak muzyka. Muzyka jest zawsze tłem każdej powieści autora. Pisarz jest wielkim miłośnikiem jazzu, ale nie tylko – słucha rocka, folku, muzyki klasycznej i tę miłość zaszczepia też w swoich bohaterach. Ma w domu podobno ponad 6 tys. albumów muzycznych, a o roli muzyki w jego książkach powstała w Japonii nawet książka.

N jak "Norwegian Wood". Pisana we Włoszech i Grecji powieść z 1987 roku wyniosła Murakamiego na szczyty list bestsellerów w wielu krajach na całym świecie (w samej Japonii rozeszła się do tej pory w liczbie 4 mln egzemplarzy). Historia miłosna pary studentów, której tytuł pochodzi od tytułu piosenki Beatlesów, to jedna z nielicznych całkowicie realistycznych, stricte obyczajowych książek autora.

O jak opowiadania. Oprócz powieści i esejów Murakami pisze też opowiadania. Jak powiedział na odczycie w Cambridge: "Pisanie powieści to dla mnie wyzwanie, a pisanie opowiadań to zabawa". Napisał ich kilkadziesiąt, z czego część publikowana była w amerykańskim "The New Yorkerze". Do tej pory w Polsce ukazały się trzy zbiory: "Wszystkie dzieci boże tańczą", "Ślepa wierzba i śpiąca kobieta" oraz "Zniknięcie słonia". Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Murakamiego, warto zacząć właśnie od opowiadań, które stanowią namiastkę tego, o czym pisze w swoich powieściach (motywy niejednokrotnie się powtarzają).

P jak Peter Cat. Bar jazzowy, który prowadził Murakami wraz z żoną w latach 1974 - 1981. Nazwę zawdzięcza oczywiście jego kotu. Autor jest zdania, że gdyby nie ta praca, nie zostałby pisarzem. Spędzając cały dzień za barem, miał bowiem dużo czasu na obserwacje i rozmyślania, które potem przelewał na papier. 

R jak realizm magiczny. A może surrealizm? Prozę Murakamiego trudno sklasyfikować i opisać. Najistotniejsze wydarzenia w życiu jego bohaterów zawsze rozgrywają się na granicy świadomości, jednak wszystkie tajemnicze i niewytłumaczalne zjawiska mają miejsce w realnym świecie. Równoległe światy, dwa księżyce na niebie, mówiące zwierzęta, tańczące krasnoludki, dziwne postaci wychodzące z telewizora – przykłady nieograniczonej wyobraźni pisarza można mnożyć bez końca.

S jak samotność. Wbrew powszechnemu przekonaniu, Murakami nie jest samotnikiem. Są nimi w dużej mierze jego bohaterowie, którzy jednak nie zdają się z tego powodu cierpieć (to raczej uwarunkowania kulturowe). Natomiast, jak pisze Jay Rubin, Murakami jest po prostu zwyczajnym facetem, który nie lubi udzielać się w telewizji czy brylować na przyjęciach dla VIP-ów. Unika nawet wywiadów prasowych. Sukces i pieniądze go nie zmieniły – nadal chodzi w tenisówkach i nosi plastikowe zegarki.

T jak Tokio. Stolica Japonii to niemy bohater każdej powieści pisarza. Murakami spędził w niej lata swojej młodości. Po jego Tokio nie przechadzają się jednak gejsze ani kolorowi przebierańcy cosplay. Pisze za to o miejscach w Tokio, które warte są poznania. Niejednokrotnie są to bary, kawiarnie, kina, księgarnie – miejsca, które odwiedzają jego bohaterowie. W 2012 roku autorka większości polskich przekładów prozy Japończyka, Anna Elliott-Zielińska, wydała książkę "Haruki Murakami i jego Tokio. Przewodnik nie tylko literacki", w której zabiera czytelników na dziesięć spacerów śladami bohaterów Murakamiego.

U jak "Underground". W 1997 roku Murakami wydał swoją pierwszą książkę non-fiction. "Underground" to zbiór wywiadów z ofiarami zatrucia gazem w tokijskim metrze w 1995 roku, za którym stała sekta religijna Aum Shinri Kyo (Najwyższa Prawda). Na skutek ataku zginęło 12 osób, a 5 tys. zostało rannych. Wiele z nich do dziś cierpi na schorzenia związane z działaniem gazu – depresje, uszkodzenia mózgu czy trudności w oddychaniu. Murakami podjął się napisania książki w proteście przeciwko przekazom medialnym, które skupiały się głównie na sprawcach, a nie na pokrzywdzonych. Chciał ich przedstawić i opowiedzieć o ich dramacie. Później wydał także tom rozmów z aktywnymi i byłymi członkami sekty Najwyższa Prawda.

W jak Waseda. Tokijski uniwersytet, na którym Murakami skończył Wydział Literatury, a dokładnie teatrologię. Uwieczniony w "Norwegian Wood", w czasie buntów studenckich, jakie wówczas sparaliżowały jego działanie.  

Z jak Zachód. Murakami, choć mieszka i pisze o Japonii, nazywany jest najbardziej europejskim z japońskich pisarzy. Nie pisze i nie odwołuje się do japońskiej tradycji czy lektur. Jest dzieckiem globalnej wioski, kosmopolitą, który w dodatku otwarcie deklaruje swoją opozycyjność wobec japońskiej kultury zamkniętej na świat (Murakami mówi wręcz o "japońskiej chorobie"). Jego bohaterowie żyją amerykańskim stylem życia, otaczają się tamtejszą popkulturą, nie jedzą nawet zbyt często tradycyjnych potraw japońskich ani nie celebrują parzenia herbaty. To siła Murakamiego, która czyni go pisarzem uniwersalnym i zrozumiałym na całym świecie. Jednocześnie naraża go to na stałą krytykę wśród konserwatywnych środowisk japońskich, które zarzucają, że jego książki są apolityczne i pomijają aspekt historyczny (co jest nieprawdą – wystarczy wspomnieć "Kronikę ptaka nakręcacza", która przedstawia Japonię w czasach przedwojennych). Rys japońskości jest jednak wyraźny w twórczości pisarza – oszczędny język, emocjonalny chłód i powściągliwość bijąca od jego bohaterów to cechy na wskroś japońskie.

Korzystałam z "Haruki Murakami i jego Tokio. Przewodnik nie tylko literacki", A. Elliott-Zielińskiej (MUZA, 2012); "Haruki Murakami i muzyka słów", J. Rubin (MUZA, 2008).

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj