W historii komiksu istniało kilka znakomitych duetów nieskrępowanych twórców, którzy (w znacznym stopniu) zrewolucjonizowali ową gałąź sztuki. Wystarczy wymienić ikoniczne postaci formatu: niekwestionowanego "ojca chrzestnego" komiksu superbohaterskiego otoczonego nimbem kultu, Stana Lee, oraz współpracującego z nim przez wiele lat wybitnego rysownika, Jacka Kirby'ego, czy wspólne tworzenie przezabawnych zeszytów z przygodami odważnych Galów (seria "Asteriks") przez frankofońskich artystów, Rene Goscinny'ego i Alberto Uderzo. Ostatnie dwadzieścia lat w opowieściach graficznych należy jednak do amerykańskiego scenarzysty, Jepha Loeba, i zdolnego rysownika, Tima Sale'a. Owoce ich wspólnej pracy przywróciły wiarę w mądre, pozbawione naiwności prezentowanie perypetii herosów w trykotach.

Klimatyczny scenarzysta

Przygodę z komiksem pochodzący ze Stamford Jeph Loeb rozpoczął z wielkim przytupem. Jako niedoświadczonemu scenarzyście powierzono mu nie lada wyzwanie. Oto po dekadach hibernacji włodarze DC Comics postanowili odświeżyć kultową serię graficzną "Challengers of the Unknown". Był to niezwykle popularny (zwłaszcza w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych) cykl groszowych opowieści prezentujących eksplorację obcych światów przez kwartet wybitnych naukowców. Owe historie były silnie osadzone w konwencji science fiction, a na przestrzeni lat pracowali nad nimi oryginalni twórcy amerykańskiego komiksu, m.in.: Bob Brown, posiadający polskie korzenie Joe Kubert, pomijany współtwórca Batmana i Jokera, Bill Finger, czy w końcu pomysłodawca "Challengers", Jack Kirby. Loeb zajął się warstwą fabularną wszystkich ośmiu zeszytów nowej miniserii, a jego nietuzinkowe opowieści luźno nawiązywały do fabuły pierwowzoru. Należy również nadmienić, iż w trakcie pisania kolejnych zeszytów swego debiutu współpracował z Timem Sale'em, co jeszcze bardziej unaocznia ich spektakularne wizje i późniejsze sukcesy.

[image-browser playlist="577626" suggest=""]

Kolejnym jego dużym projektem była seria "Cable" z uniwersum "X-Menów", dzięki czemu twórca Batmana: Długiego Halloween rozpoczął pracę dla głównego konkurenta swego wcześniejszego pracodawcy, czyli Marvel Comics. Loeb zaprezentował w sumie dwadzieścia cztery odcinki przygód przybyłego z przyszłości niepokornego syna Scotta Summersa (Cyclopsa) i Madelyne Pryor, powstałych między 1994 a 1997 rokiem. Swoisty romans płodnego scenarzysty ze stajnią sygnowaną nazwiskiem Stana Lee zaowocował kolejnymi wzorowymi projektami: osiemnastoma zeszytami "X-Force" (1995-1996), niezwykle barwną miniserią "Askani's Son" (z rysunkami speca od nieszablonowego prezentowania obcych ras, Gene'a Ha) oraz odważnym cyklem "Heroes Reborn", mającym na celu odświeżenie wizerunku Domu Pomysłów. W ramach ostatniego z wymienionych dzieł Jeph zajął się "Iron Manem", prowadzonym przez zacny duet Jim Lee/Whilce Portacio, oraz zeszytami "Captain America" i "Avengers".

Koniec poprzedniego stulecia i początek dwudziestego pierwszego wieku to okres wytężonej pracy rozpoznawanego i uwielbianego scenarzysty. W 2002 roku Loeb ponownie połączył siły z Jimem Lee, tworząc wybuchowy cykl "Batman – Hush", który na trwałe wpisał się w mitologii Człowieka-Nietoperza. Owym artystom udało się połączyć ze sobą zapierające dech w piersiach konfrontacje Mrocznego Rycerza z kolejnymi sławetnymi złoczyńcami (Joker, Killer Croc, Riddler, Strach na Wróble, Trujący Bluszcz) oraz iście zegarmistrzowską precyzję opowieści kryminalnej, zaskakujące przetasowania w strukturach Gotham (objawiające się choćby w uporaniu się Harveya Denta ze swym diabolicznym alter ego, czyli Dwoma Twarzami). Przede wszystkim wprowadzili na scenę nowego upiornego socjopatę – tytułowego Husha. Trzeba uczciwie przyznać, że takiej nieprawdopodobnej dynamiki, nagłych zmian narracyjnych oraz soczystych dialogów i twistów nie uświadczymy w żadnym innym komiksie z Batmanem. Należy podkreślić wspaniałe kadry Jima Lee, chwytliwe okładki Scotta Williamsa oraz żywą kolorystykę Aleksa Sinclaira. Podobny piorunujący efekt Jeph Loeb osiągnął w równie kultowym Długim Halloween i jego kontynuacjach.

Kolejne lata to ciąg dalszy interesujących projektów rozchwytywanego scenarzysty. DC Comics ponownie zatrudniło Loeba, który stworzył dwadzieścia sześć zeszytów klasycznych, wspólnych przygód Supermana i Batmana, a następnie zrestartował serię "Supergirl". Pisarz powrócił także do pracy w stajni Marvel nad serią "Onslaught Saga", nawiązującą do głównego adwersarza z "Heroes Reborn". Najważniejszy wkład w to uniwersum w ostatnich latach Loeb zaliczył w dramatycznym i przełomowym minicyklu "Poległy Syn: Śmierć Kapitana Ameryki". Utalentowany artysta nie ograniczał się wyłącznie do pracy w dwóch słynnych koncernach; wsparł ponadto mniejsze wydawnictwa: Aspen Comics (pierwsze zeszyty "Soulfire"), Top Cow (stworzony w kooperacji z DC Comics crossover "The Darkness/Batman") czy Awesome Entertainment ("The Cohen", "Kaboom"). Dzięki temu trudno jest go zaszufladkować, a jego pomysłowość i nieszablonowe podejście do danych herosów wydają się być nieograniczone.

Nie samym komiksem artyści żyją – można śmiało stwierdzić, przyglądając się pozostałym przedsięwzięciom, w które zaangażował się Loeb. Lata przed rozpoczęciem pisania graficznych opowieści artysta zajął się tworzeniem scenariuszy do filmów. Jego pierwszą, ale jakże trafioną produkcją w Hollywood była praca przy młodzieżowej komedii z elementami grozy, czyli "Wilczku" ("Teen Wolf") z Michaelem J. Foxem w roli głównej. Okazał się to być strzał w dziesiątkę, co zaowocowało wysypem kolejnych filmowych projektów. W tym samym roku, w którym powstał jego debiut (1985), zajął się on pisaniem skryptu do jednego z najlepszych filmów sensacyjnych tamtej dekady - wypełnionego szaleńczą akcją, masą trupów i wisielczym humorem "Commando" z Arnoldem Schwarzeneggerem. Analogicznie jak w przypadku "Teen Wolfa" Loeb współpracował z Matthew Weigmanem.

[image-browser playlist="577627" suggest=""]

Początek dwudziestego pierwszego wieku to praca w stacjach kablowych przy produkcji szlagierowych seriali: Tajemnicach Smallville (skrypt jednego z odcinków), drugim sezonie Zagubionych oraz Herosach. Ku uciesze fanów duetu Loeb/Sale w ostatnim z wymienionych seriali cenionego scenarzystę wsparł owy rysownik, prezentując ilustrowane wersje danych protagonistów i wariantów scen z produkcji Tima Kringa.

Klasyczny ilustrator

W 1996 roku Tim Sale został uhonorowany pierwszą w swojej karierze prestiżową nagrodą Eisnera, pełniącą w komiksowym światku rolę Oscarów. Rzecz jasna otrzymał go za album "Nawiedzony rycerz" z warstwą fabularną autorstwa Jepha Loeba. Praktycznie każdy kolejny ich wspólny projekt zostawał zwieńczony koszykiem trofeów i cenionych wyróżnień.

Pierwsze szlify Sale zdobywał pod czujnym okiem uznanego artysty, Johna Buscemy. W pracach pochodzącego z Nowego Jorku rysownika widać natomiast podobieństwo do dzieł wieloletniego ilustratora opowieści superbohaterskich z wydawnictwa Marvel Comics, Sala Buscemy – młodszego brata Johna (w Polsce kojarzonego z zeszytów z TM-Semic, choćby dramatycznej historii "Śmierć Green Goblina!"). Sam twórca podkreśla, iż inspiracje w swej pracy czerpie z niezwykle obrazowych kadrów Steve'a Ditko, czego wyrazem są choćby ilustracje zawarte w albumie "Spider-Man: Niebieski". Kolejnym artystą, na którego konceptach się wzorował, jest otoczony równie wielką estymą John Romita.

Po bezbłędnym debiucie na ogólnodostępnym rynku wydawniczym (wspomniana powyżej miniseria "Challengers of the Unknown #2") nowojorski grafik wypłynął na szerokie wody amerykańskiego komiksu. Warto jednak zauważyć, że już jego wcześniejsze zlecenia – praca przy cyklach "Myth Adventures", "Thieves' World" oraz "Grendel" – jasno definiowała utrzymany w klasycznej konwencji styl Sale'a. Jego wyważone ilustracje doskonale oddawały atmosferę niepokoju i poczucie zagrożenia nowel z pogranicza fantastyki naukowej.

[image-browser playlist="577628" suggest=""]

Z prac niepowiązanych z Jephem Loebem na szczególne wyróżnienie zasługują ilustracje zawarte w złożonej z czternastu części serii "Superman Confidential" ze scenariuszem znanego ze Strażników – Początku #1. Gwardziści. Jedwabna Zjawa Darwyna Cooke'a oraz krwawych zeszytów "Deathblowa" wypromowanego przez wydawnictwo Wild Storm. W przygodach Ostatniego Kryptończyka Tim Sale ukazał szablonowy wizerunek owego herosa o atletycznej sylwetce, przystojnej, nieskalanej złem twarzy i obowiązkowym dziecięcym loczku, idealnie pasujący do fabuły wciągającej historii. Rysownik świetnie zilustrował znane osobistości ze stajni DC: pokrewną do gwiazd kina niemego Lois Lane, zaoraną zmarszczkami twarz Perry'ego White'a czy wyjętych z uniwersum Batmana kryminalistów z Karcianego Gangu.

Stosunkowo proste rysunki Sale’a posiadają specyficzną głębię, a jego znakami rozpoznawczymi są: całostronicowe portrety danych postaci, umiejętność prezentowania charakterystycznych elementów zawartych na drugim planie oraz idealne uchwycenie ważnych wydarzeń i ekspansywność zaciętych pojedynków. Atutem jego zjawiskowych obrazów są zaś przede wszystkim ociekające seksapilem, ponętne kobiety (wspomniana Lois Lane, Mary Jane), które wyglądają o wiele lepiej niż przypominające damy z rozkładówek męskich magazynów panie naszkicowane przez Jima Lee.

Potrójna dawka doskonałości

W tym miejscu pragnę skupić się na trzech albumach świadczących o wielkości niezatapialnego duetu komiksowych znakomitości, a konkretnie: Długim Halloween, "Spider-Manie: Niebieski" oraz Catwoman: Rzymskich wakacjach, stanowiących udane dopełnienie pierwszego z wymienionych tytułów. Dzięki temu pragnę zaakcentować ścieżkę, którą od dekad Sale i Loeb dumnie podążają.

Długie Halloween to historia z pogranicza rasowego kryminału oraz filmowego nurtu noir. Mamy tutaj wszystkie elementy, za które miliony wiernych czytelników na całym świecie pokochały Mrocznego Rycerza i ponurą rzeczywistość wykreowaną na łamach poświęconych mu komiksów. Dostajemy zatem: szalony zestaw adwersarzy Batmana odgrywających z góry narzucone role, potężny ród mafijny rządzący Gotham (kojarzony z trylogią Nolana klan Falcone) oraz enigmatycznego mordercę (zwanego Holiday) eliminującego kolejnych członków przestępczej rodziny w dni kolejnych świąt. Równie ważnym elementem tej układanki jest słynny triumwirat: zamaskowany obrońca uciśnionych (Człowiek-Nietoperz), komisarz James Gordon i prokurator generalny Harvey Dent. W owym cyklu zostają oni poddani wielu ciężkim próbom (łącznie z dramatycznym wypadkiem Denta i "narodzeniem się" Dwóch Twarzy), które to uniemożliwiają im skuteczną walkę ze złoczyńcami, korupcją i niesprawiedliwością panosząca się na ulicach Gotham.

[image-browser playlist="577629" suggest=""]

Nie trzeba być wielkim znawcą komiksów o Batmanie, by pojąć jak wielki wpływ miała powieść graficzna Loeba i Sale'a na fabułę Mrocznego Rycerza Christophera Nolana. Reżyser Incepcji praktycznie przeniósł niektóre sceny z komiksu do filmu, jak choćby spotkanie trójki bohaterów na dachu komisariatu oraz chwytliwe wypowiedzi protagonistów (Wierzę w Harveya Denta). Warte odnotowania są luźne odniesienia, których dopuścił się bystry pisarz. Uważny czytelnik wychwyci szereg nawiązań do ważnych dzieł kinematografii i literatury: jedno z zabójstw wiekowego gangstera przywodzi na myśl ikoniczną scenę z Ojca chrzestnego Francisa Forda Copolli, a wizyty w szpitalu psychiatrycznym u niezrównoważonego Calendar Mana są jakby wyjęte z Milczenia owiec. Oś fabularna Długiego Halloween to kalka powieści Agathy Christie "Kieszeń pełna żyta", a fragmenty "Alicji w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla nie powinny nikogo dziwić.

"Spider-Man: Niebieski" kontynuuje "kolorową serię", w której skład wchodzą ponadto: "Daredevil: Yellow", "Hulk: Grey" oraz ledwie rozpoczęty "Captain America: White". Opowieść ze świata Człowieka-Pająka ma formę nostalgicznej i wzruszającej reminiscencji Petera, swoistego powrotu do błogich dni spędzonych u boku pierwszej prawdziwej miłości, Gwen Stacy. Jeph Loeb ukazuje młodzieńcze lata ukochanego superbohatera, jego trywialne problemy miłosne, wieloletnią, tragicznie zakończoną przyjaźń z Harrym Osbornem oraz pamiętny dzień, w którym początkujący dziennikarz poznał rudowłosą Mary Jane. W albumie nie mogło zabraknąć stałych motywów z życia Spider-Mana: zaciekłych konfrontacji z modelowymi przeciwnikami (pierwszy Zielony Goblin, Jaszczur, Nosorożec, Sęp, Kraven Łowca), wrogości J. J. Jamesona do owego herosa i jego siarczystych komentarzy oraz troskliwości cioci May. Z radością obserwujemy wkraczanie w dorosłe życie niepokornego nastolatka, dylematy moralne, którym musi samotnie podołać, oraz niejednokrotnie paraliżujący go lęk o zdrowie bliskich. Prawdziwą wartość stanowi epilog "Niebieskiego", w którym widzimy dorosłego Petera siedzącego w ciemności na strychu swego domu i ze smutkiem wspominającego zmarłą ukochaną.

Samodzielna miniseria z Kobietą-Kot w roli głównej to solidna opowieść szpiegowsko-kryminalna we włoskiej scenerii i otoczeniu wiarygodnych postaci (przystojny Blondie czy zapowiadający szczyptę slapstickowego humoru, pokraczny wspólnik Seliny, Eddie). W tym przypadku Jeph Loeb zaserwował nam trawestację serii "Mission Impossible" (zwłaszcza jej pierwszej części), ze złodziejskimi akcentami, których nie powstydziliby się twórcy filmu Ocean's Eleven. Akcja historii pędzi w zawrotnym tempie – komiks zachwyca ciągłymi zmianami narracyjnymi, niespodziewanymi twistami i wachlarzem postaci drugoplanowych. Mistrzowskie epizodyczne występy zaliczają tutaj: demoniczna Cheetah, Riddler i Szalony Kapelusznik. Catwoman: Rzymskie wakacje zapewniają nam jeszcze bardziej wyrafinowany finał, niż mieliśmy w przypadku wcześniejszych tytułów zespołu Loeb/Sale.

[image-browser playlist="577630" suggest=""]

We wszystkich powyższych opowieściach graficznych kolosalną rolę pełnią niezrównane ilustracje Tima Sale'a. Długie Halloween to istna perełka w jego dorobku artystycznym. Rysownik nie tylko intrygująco ukazał szaleńców z krwi i kości (obsesyjny, nieco karykaturalny Joker, upiorny kolos Solomon Grundy, jak zwykle zagadkowy Riddler czy femme fatale - Trujący Bluszcz), ale również zepsutych i zdeprawowanych członków rodu Falcone. Duszną atmosferę oddaje tutaj błyskotliwie dobrana kolorystyka Gregory’ego Wrighta, zwłaszcza w scenach kolejnych mordów Holidaya. W Rzymskich wakacjach wspaniałe wrażenie sprawia wygląd Kobiety-Kot, przede wszystkim w jej "ludzkiej" postaci, oraz pojawiający się ledwie na jednym, ale jakże rewelacyjnym kadrze Dwie Twarze. Sale wzorowo przeniósł włoskie klimaty oraz błyskawicznie zmieniające się krajobrazy. "Spider-Man: Niebieski" utrzymany jest w konwencji najlepszych albumów Człowieka-Pająka ilustrowanych przez Steve'a Ditko.

Jeph Loeb i Tim Sale niejako rządzą komiksem superbohaterskim, obejmując swymi działaniami także inne media (produkcje filmowe oraz seriale telewizyjne). Ich zespołowe albumy stanowią fascynującą mieszankę wciągających historii, dramaturgii, opowieści obyczajowej, pełnych napięcia dialogów, wzorcowych konstrukcji psychologicznych protagonistów i niezgorszej akcji. Krótko mówiąc: idealne materiały do zekranizowania w postaci hollywoodzkich hitów.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj