Postawmy od samego początku sprawę jasno: Tekken 8 to nie ewolucja, a rewolucja. Choć rdzeń pozostaje ten sam, to zmian mechanicznych jest, delikatnie to ujmując, kilka, a każda z nich istotnie wpływa na rozgrywkę. Zacznijmy od tych drobniejszych, takich jak znacznie dalsze sidestepy, możliwość sprintu tuż przy przeciwniku (wcześniej wymagana była odrobina miejsca "na oddech"). Może brzmi to jak detal, ale im wyższy poziom umiejętności gracza, tym takie szczegóły stają się istotniejsze. Niezależnie zaś od poziomu zaawansowania dużą rolę na pewno odegra system HEAT. To będzie coś, co mocno podzieli graczy. Bardzo upraszając, jest to pasek mocy, który ładujemy podczas walki i aktywujemy w wybranym momencie manualnie lub wykonując niektóre ciosy. Sęk w tym, że niektóre uderzenia, a nawet kombosy, dostępne są jedynie w trybie HEAT, co nieco ogranicza wachlarz ruchów postaci, a przez to również swobodę gracza. To zaś nie jest dobre i oczekiwane w bijatykach.  Kolejną mocno dyskusyjną sprawą, która pojawiała się wcześniej w nieco innej formie, jest tryb uproszczonego sterowania. Pozwala on wykonywać całe kombinacje za pomocą zaledwie jednego przycisku. Jasne, też jestem za obniżaniem progu wejścia do trudnych gier, by uczynić je bardziej przystępnymi, ale są na to lepsze sposoby, niż wyręczanie graczy. Przede wszystkim dlatego, że w ten sposób blokuje się jego dalszy rozwój, naukę niuansów gry, a także (czy raczej przede wszystkim) - poczucie osiągnięcia czegoś. A wspomnianych przed momentem niuansów jest tak wiele, że nawet średniozaawansowany gracz będzie w stanie pozamiatać wirtualny ring kimś, kto z takich ułatwień korzysta. 
fot. Bandai Namco
+6 więcej
Jeśli chodzi o stronę graficzną, to Tekken 8 to po prostu uczta dla oczu. Przejście na nową generację Unreal Engine było strzałem w dziesiątkę. Detale postaci, efekty cząsteczkowe, areny - wszystko to wygląda po prostu cudownie. Dosłownie widać poszczególne włókna napiętych mięśni bohaterów. Dodano także interakcje przed walką, które wcześniej zarezerwowane były tylko dla specjalnych pojedynków. Do tego wszystkiego całość działa bardzo płynnie, a to istotny szczegół w bijatykach, w których istotna jest każda klatka animacji. I tutaj dochodzimy do kolejnego ważnego aspektu technicznego, czyli netcode, będącego zasadniczo głównym celem testów. I udało się! Podczas kilkunastu godzin rozgrywki nie zdarzyło mi się ani razu trafić na lagującego przeciwnika, a czasy wyszukiawnia i łączenia z oponentami były bardzo krótkie. Jedyne, czego tak naprawdę brakowało mi w tym tekście, to naszej kochanej premier Sobieskiej, której styl walki analizowałem przy okazji debiutu, a od tamtej pory została moim mainem. Nie wiadomo na razie czy pojawi się w pełnej wersji ani na jej starcie, ani też w DLC.  Podsumowując, Tekken 8 zapowiada się na prawdziwą rewolucję w serii. Czy na lepsze, czy na gorsze? Czas pokaże. Zdecydowanie starzy gracze będą musieli nauczyć się nowych sztuczek, nowicjusze zaś będą mieć obniżony próg wejścia. Pytanie tylko, czy we właściwy sposób.

Tekken 8 - grywalni bohaterowie

Poniżej możecie zapoznać się z listą bohaterów, którzy mogą pojawić się w grze. To postacie, które oficjalnie zapowiedziano i takie, które pojawiły się w przeciekach.
fot. Bandai Namco
+17 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj