Tygrysy Europy były pomysłem Jerzego Gruzy - odpowiedzialnego wcześniej za Czterdziestolatka, serial-symbol PRL-u, a także za kultową Wojnę domową czy też Pierścień i Różę. Tym razem zaprezentował on dwa sezony Tygrysów Europy, emitowanych pierwotnie na TVP 1, w których podjął próbę diagnozy nowej sytuacji w kraju.

[video-browser playlist="631371" suggest=""]

Nowe czasy = nowe zwierzaki

Warszawa przełomu wieków pełna jest "ludzi pracujących". Każdy z nich zarabia pieniądze, jak może. Nowa sytuacja jak przyspieszone ruchy górotwórcze względną równinę społeczną Polski okresu PRL niespodziewanie zamieniła w pasmo górskie. Niektórzy zostali wyniesieni na niebotyczne szczyty, nawet jeśli kiedyś byli dość kiepsko sytuowani. Wielu z nich warunki poprawiły się, trafili na jakieś stoki i podnóża, gdzie nie czują się pewnie i mają świadomość, że mogli trafić lepiej. Inni zostali na dole. Każdy jednak stara się maksymalnie wykorzystać dynamiczną sytuację i w zmieniających się warunkach ugrać coś dla siebie. W związku z tym rozdźwiękiem społecznym lat dziewięćdziesiątych od razu należy dokonać podziału między serią pierwszą, a drugą. Zdecydowanie różnią się one kątem spojrzenia na Polaków. Pierwsza seria skupia się wokół postaci, które były gdzieś na stoku społeczeństwa. Druga natomiast zdecydowanie bardziej dotyczyła tych znajdujących się na szczytach drabiny społecznej.

Prześledźmy zatem przekrój społeczny pierwszej serii. Głównym jej bohaterem jest Jacek Laskowski, młody kierowca i "przynieś-wynieś-pozałatwiaj" jednego z nowobogackich stolicy (Jacek grany jest przez przystojnego, a w tym wypadku także niezbyt sztywnego aktorsko Pawła Deląga). Ów młody człowiek jest "niedokończonym inżynierem" i pragnie zarabiać naprawdę wielką kasę, ale nie umie się dobić nawet do pozycji managera. Z braku laku korzysta z czarnego garnituru i nowoczesnej bryki (czarne Volvo S70), by trochę "przyszpanować" (nawet jeśli starsze kobiety biorą jego auto za czarną wołgę lub inne "Mitsibuszi").

[video-browser playlist="631373" suggest=""]

Jacek pracuje u prezesa Edwarda Nowaka. Nazwisko zdaje się być jak najbardziej nieprzypadkowe - bardzo popularne (bo przecież bogaczem może być każdy z nas) i podkreślające, że to "nowy" człowiek, taki właśnie nowo-bogacki. Jeszcze za komuny był drobnym przemytnikiem "Zigaretten nach Berlin", a z czasem dorobił się niezłych układów, szóstego miejsca w gronie najbogatszych Polaków i niezbyt gustownej willi w Konstancinie. Mieszka w niej wraz z żoną Elizabeth (czy też raczej Elką) i dziećmi, Ronnim i Kate. Szanowna małżonka, jak i sam prezes, śledzą najnowsze trendy, robiąc to, co modne - kupując wodne łóżko, ćwicząc jogę czy latając śmigłowcem. W ich przypadku jest to jednak bardziej dla szpanu, bowiem przyjemność sprawiają im raczej przyziemne rozrywki… i patrzenie na innych z góry.

[video-browser playlist="631375" suggest=""]

Dzieci Nowaków nie znają polskiej ortografii ani historii, dlatego prezes postanawia wynająć korepetytorkę (głównie po to, by… umiały jego ulubiony wiersz, "Powrót taty" Adama Mickiewicza). W związku z tym Jacek przywozi do willi atrakcyjne ciało pedagogiczne w postaci długonogiej nauczycielki polskiego i historii, Moniki Masławskiej (Agnieszka Wagner). Jej matka Ewelina to niespełniona artystka i modelka, prezentująca swe wdzięki na różnorakich interview, a brat gra w teatrze, chełpiąc się tym, że do reklamy się nie zniży. W związku z tym to Monika jest rodzinną kobietą pracującą i właściwie jedynym żywicielem…

Sytuacja w domu Jacka jest niewiele lepsza. W mieszkanku w kamienicy gnieździ się oprócz niego młodsza siostra, ojciec, ciotka i dziadek. Dziadek (Ignacy Machowski) wciąż jeszcze jest żywotnym staruszkiem, ale zwykle najbardziej interesuje go kolejny odcinek kultowego wówczas Przystanku Alaska. Ojciec i ciotka to typowe zrzędy-nieroby, którym łatwo przychodzi jedynie krytykowanie wszystkich dookoła. Ojciec (Piotr Fronczewski) zwykle nie schodzi z tapczanu i cały czas trzyma w rękach gazetę… lub ewentualnie list od żony, która pisze z pracy w północnoamerykańskim ZOO. Zwykle chodziło o to, że już zrobiła "OK." na wylot, ale w ostatniej chwili musiała swoje przybycie do Polski "skancelować". Jest to rodzinie na rękę, bo matka nie wie jeszcze, gdzie pracuje jej córka, Ania. Juniorka rodziny, zgrabna i w głębi duszy romantyczna blondyneczka (Tamara Arciuch), w dzień jest studentką archeologii, natomiast nocami…

[video-browser playlist="631377" suggest=""]

Praca o każdej porze dnia i nocy

Nocne życie Warszawy poznajemy z perspektywy klubu z męskim striptizem. To tu po nocach Ania uczy się, serwując przy okazji gościom drinki, składające się zwykle wyłącznie z wódki. W klubie spotyka posłów, biznesmenów, graczy giełdowych, gejów, modelki, ale też i zwykłych zjadaczy chleba. A ludzie ci bawią się nieodmiennie w rytm:

[video-browser playlist="631379" suggest=""]

W dzień natomiast pełną parą pracuje biuro prezesa Nowaka. Oprócz Edka i Jacka można tam spotkać licznych interesantów, kompetentne sekretarki, a portiernia jest królestwem inteligentnego, zdegradowanego komunistycznego prezesa, Alfreda Chodźko (w tę rolę wciela się sam Jerzy Gruza). Sporo osób pracuje też w rezydencji Nowaków: kucharka z naukowym zacięciem, tłusty ochroniarz Mike, ogrodnik-były związkowiec Kmiecik, niezbyt ogarnięta służąca Karolcia… Wszyscy starają się być mili i posłuszni, chyba że szefostwo nie patrzy. Oprócz tego państwo domu szukają kolejnej służącej na miejsce pewnej zbyt wygadanej pracownicy (Nowakową bowiem prawda w oczy kole). W tym celu organizują interview z udziałem profesjonalnego selekcjonera, w którym uczestniczy m.in. były kamerdyner zbankrutowanego hrabiego z Potulic, Edward Skorupa zwany Janem (Wojciech Pokora).

[video-browser playlist="631381" suggest=""]

Jak było wcześniej wspomniane, spoiwem tych wszystkich perspektyw Warszawy końca lat 90-tych był Jacek - kolega, pracownik, kochanek, członek rodziny. Widzimy w dużej mierze jego oczami kolorową, acz nieco tandetną rzeczywistość tamtych czasów (łza się w oku kręci na widok tych małych samochodzików i plastikowych krzesełek) oraz hipokryzję i małostkowość nowej elity, która utrzymuje się na wierzchu wyłącznie dzięki nieformalnym kontaktom z rządzącymi.

[video-browser playlist="631383" suggest=""]

Pracujmy więc nad kontynuacją

Spore uznanie widzów przyczyniło się do nakręcenia drugiej serii, Tygrysów Europy 2. Wyprodukowano ją już rok później, ale na emisję trzeba było czekać cztery lata - premiera pierwszej serii odbyła się 17 października 1999, a drugiej dopiero 4 maja 2003. Podobno emisję wstrzymali biznesmeni, którzy dopatrzyli się podobieństw do własnych perypetii. Ponadto drugi sezon wyemitowano najprawdopodobniej nie w całości, bo nadano zaledwie 7 odcinków. Nastąpiły spore zmiany w obsadzie: Machowski zmarł, a Deląg (popularniejszy po Quo vadis) i Wagner mieli inne projekty na głowie.

[video-browser playlist="631385" suggest=""]

Edward Nowak z rodziną, Chodźko i księgowa Krystyna Broda (epizodyczna postać pierwszej serii) stali się osią nowej produkcji. Zniknął z niej bez słowa Jacek, zastąpiony przez nowego szofera Huberta. Grał go Piotr Zelt, mimo że w pierwszej serii jego postać zajmowała się zupełnie czym innym. Monika pojawiała się epizodycznie. Zwiększyła się za to rola Gruzy, który podjął rolę bliźniaków (zanim stało się to modne). Pojawił się bowiem Stanisław Chodźko, obejmujący posadę brata, awansującego sobie tylko znanymi metodami na wiceprezesa holdingu "Tygrys".

W drugiej serii postawiono na nowe wątki. Pojawił się amerykański wuj Elżbiety Leon "Zejdżek" Zając jako "inwestor strategiczny", a także wielu dalekich krewnych z głębokiej prowincji. Ważną rolę odgrywała świeżo zakupiona przez Nowaka fabryka "Baby Bambers". W związku z działalnością marketingową prezesa widz wszedł w świat disco polo i polskich superprodukcji tamtych czasów. Poznał on także, jak wyglądała windykacja długów po polsku, świat sobowtórów słynnych ludzi i co to znaczyło być Pachołkiem Prezesa. Stanisławem Pachołkiem. W związku ze zmianą perspektywy praktycznie cała uwaga skupiła się na prezesie Nowaku, jego interesach i rodzinie, słowem - "szczytach" nowego społeczeństwa.

Tygrysie przesłanie

Ten serial jest satyrą na robienie wielkich pieniędzy w zmieniającej się rzeczywistości. Nowa elita okazuje się być śmiesznie prymitywna, małostkowa, arogancka i pospolita, snobistyczna i zakompleksiona zarazem. Jej wielkość pochodzi tak naprawdę z oszustw i machlojek. Usiłuje udawać prawdziwą arystokrację, pseudodostojeństwem i nibyelegancją, ale zwykle wychodzi na to, że biedniejsi od nich mają więcej taktu i wartości wewnętrznych. Nowakowie - typowi jej przedstawiciele - nie szanują ludzi (ewentualnie ich pieniądze, jeśli mają ich odpowiednio dużo). Tygrysy… to zatem karykatura na dorobkiewiczów, których największym zmartwieniem jest widmo tego, że skarbówka dobierze im się do skóry. Czyżby więc w Polsce bogaci mogą być tylko złodzieje?


Prezes Nowak: "Przodki moje, kupione na aukcji w Konstancinie"

Sama nazwa serialu pokazuje, że Polska jak ta "papuga narodów" zawsze próbuje iść drogą innego państwa. Na początku lat 90-tych była druga Japonia, tuż po wejściu do UE druga Irlandia (do której piechotą by się szło). W międzyczasie zmieściło się porównania do dynamicznie rozwijających się tygrysów azjatyckich. Gruza jednak udowadnia, że te polskie tygrysy-kapitaliści to śmietnikowe kocury, którzy prócz swych pieniędzy nie mają nic do zaoferowania światu.

[video-browser playlist="631387" suggest=""]

Dlaczego jeszcze warto potygrysić?

Nawet jeśli kogoś powyższy opis nie przekonuje, to komedię tę warto zobaczyć choćby dla obsady. Rewiński jest tu klasą samą dla siebie i idealnie wpasowuje się w rolę twarzy polskiego kapitalizmu. Świetnie gra stara gwardia - Ignacy Machowski, Piotr Fronczewski i Wojciech Pokora. Przyjemnie ogląda się, jako Prezesową żonę Jana Englerta, wówczas jeszcze występującą jako Beata Ścinak. O dziwo nawet Paweł Deląg wypadł tu dobrze (a jego nieobecność w drugiej serii większość fanów rozczarowuje). Dla współczesnego widza przygodą będzie obejrzenie jeszcze wówczas młodziutkich i nieznanych aktorek, jak Tamara Arciuch, Daria Widawska czy Ewa Konstancja Bułhak. Ciekawą postacią epizodyczną był także taksówkarz, grany przez… Mieczysława Hryniewicza, czyli Jacka, głównego męskiego bohatera serialu Zmiennicy. Interesujące jest również miejsce akcji - rezydencja prawdziwego biznesmena Ryszarda Opary z Piaseczna, która grała również w Kiler-ów 2-óch, Fuksie i Pierwszym milionie. Ponadto fani doceniają muzykę Andrzeja Korzyńskiego z pierwszej serii oraz "Zigaretten nach Berlin" śpiewane przez Rewińskiego w drugiej serii.

[video-browser playlist="631389" suggest=""]

Kiedy zatem poczujecie potrzebę usłyszenia tygrysiego ryku i nagle ogarnie Was sentyment do czasów tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, to znak, że trzeba obejrzeć Tygrysy Europy. A potem zastanowić się, co i na ile od tego czasu zmieniło się w Polsce.

"Tygrysy Europy"
Gatunek:   komediowy W rolach głównych: Janusz Rewiński, Beata Ścibak, Paweł Deląg
Liczba sezonów/odcinków: 2/18
Lata emisji: 1999, 2003 Odcinki polecane: "Interview", "Żółte wyciszenie", "Jan"

Dostępność: DVDczytaj o serialu w naszej bazie

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj