Anthony Anderson (Wolne bityOd kołyski aż po grób, Pod prąd, Infiltracja) nie zwalnia tempa. 53-latek, który nie raz udowodnił widzom, że świetnie odnajduje się w filmach akcji,  już niebawem wystąpi w kolejnym tytule z tego gatunku. Tym razem będzie to amerykańska produkcja G20, za której reżyserię odpowie Patricia Riggen. Akcja filmu będzie rozgrywać się podczas tytułowego szczytu G20, na którym będzie miał miejsce atak terrorystyczny. W produkcji niee zabraknie scen walki. Wygląda na to, że Anthony Anderson w szczególności zapamięta kręcenie jednej z nich. Podczas jednego z dni zdjęciowych nie wszystko poszło zgodnie z planem, przez co aktor musiał zostać przewieziony do szpitala. 

Anthony Anderson trafił do szpitala po kręceniu sceny walki

Anthony Anderson przekonał się, że jednak potrzebuje kaskadera do scen akcji. Aktor od pewnego czasu przebywa w Cape Town, gdzie realizowane są zdjęcia do filmu G20. Na początku lutego 2024 roku Anderson trafił do jednego ze szpitali, po tym, jak doznał urazu w trackie kręcenia sceny walki z dwoma aktorami i... krzesłem. Wygląda na to, że to właśnie ono ucierpiało najbardziej. Samemu Andersonowi na szczęście nie stało się nic poważnego. Aktor podzielił się wpisem na swoim profilu na Instagramie, w którym uspokoił swoich fanów, że lekarze stwierdzili u niego jedynie ciężkie stłuczenia:
Spędziłem noc na izbie przyjęć. Bójka na planie filmowym poszła nie tak. Ja przeciwko dwóm zbirom i krzesłu! Zgadnijcie, kto nie wygrał! Komu jest potrzebny kaskader? Mi! Nie jestem już tak młody jak kiedyś! Tomografia komputerowa i prześwietlenia rentgenowskie nie wykazały żadnych urazów czy złamań kręgosłupa, jedynie ciężkie stłuczenia. To krzesło już nigdy nie będzie takie samo! Mogę być zakrwawiony i poturbowany, ale nigdy się nie połamię!
Anthony Anderson dołączył do wpisu zdjęcie ze szpitala, które możecie zobaczyć poniżej:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj