Reniferek zrecenzowany przez Kinga. Pisarz porównał go do swojej powieści

W kwietniu 2024 roku na Netflixa trafił serial Reniferek, który niedługo po swojej premierze między innymi w Polsce znalazł się na 1. miejscu najpopularniejszych seriali na platformie. Twórca Reniferka, czyli komik Richard Gadd, przedstawił w nim swoją własną historię. W 2015 roku padł on ofiarą stalkerki, która w ciągu czterech i pół roku wysłała mu aż 41 071 e-maili, 350 godzin wiadomości głosowych, 46 wiadomości na Facebooku oraz 744 tweety. Napisała do niego też 106 stron listów i wysyłała mu niepokojące prezenty, w tym między innymi maskotkę renifera. To właśnie sam Richard Gadd zagrał głównego bohatera serialu, Donny'ego Dunna. Okazuje się, że szokująca historia komika poruszyła samego mistrza grozy, Stephena Kinga. Pisarz zdradził, że szczególne wrażenie zrobiła na nim między innymi postać Marthy oraz sam sposób, w jaki została przedstawiona historia. Przyznał też, że produkcja przypomina mu jego własną powieść pod tytułem Misery.

Reniferek: Stephen King o serialu. Porównał go do Misery

Reniferek zrobił tak duże wrażenie na Stephenie Kingu, że ten postanowił poświęcić mu cały esej, który trafił na stronę The Times na początku maja 2024 roku. Mistrz grozy przyznał w nim, że zauważył pewne podobieństwa serialu do jego książki Misery, która pojawiła się na rynku w 1987 roku. Opowiada ona o byłej pielęgniarce, Annie Wilkes. Kobieta - podobnie jak serialowa Martha - jest stalkerką, która ma obsesję na punkcie pisarza, Paula Sheldona. Pewnego dnia mężczyzna ulega wypadkowi samochodowemu i trafia do domu swojej prześladowczyni, gdzie poznaje jej przerażające oblicze. Warto wspomnieć, że książka Misery również doczekała się ekranizacji, czyli filmu o tym samym tytule z 1990 roku. Oto co dokładnie Stephen King powiedział na temat podobieństw serialu do swojej powieści:

Moją pierwszą myślą było to, że dziękuję Bogu, że moja powieść pojawiła się jako pierwsza, bo inaczej ludzie pomyśleliby, że ukradłem pomysł Richardowi Gaddowi. (...) Martha Scott pewnego dnia pojawia się w pubie, w którym pracuje Donny. Już na wejściu przykuwa uwagę, tak, jak moment wprowadzenia postaci Annie Wilkes w Misery. Różnica między Paulem Sheldonem (Misery) a Donnym Dunnem jest w pewnym stopniu fizyczna, ponieważ Sheldon został ciężko ranny w wypadku samochodowym. Nie częstuje Annie filiżanką herbaty. Tak właściwie to najprawdopodobniej rzuciłby jej tylko przelotne spojrzenie, gdyby pojawiła się w kolejce po autograf. Donny natomiast zaprasza diabła do środka, choć nieświadomie.

W dalszej części swojego eseju Stephen King stwierdził, że już po obejrzeniu pierwszych minut Reniferka wiedział, że serial będzie wyjątkowy:

W przeciwieństwie do większości seriali na platformach streamingowych, które po 50 minutach mogą powodować uczucie wzdęcia, odcinki Reniferka, które trwają po około 30 minut, wywołują emocje, które można porównać do krótkich, szybkich dźgnięć bardzo ostrym nożem. Niecałe dwie minuty po rozpoczęciu pierwszego odcinka możemy zobaczyć, co odróżnia Reniferka od tak wielu dramatów psychologicznych, które okazjonalnie charakteryzują się bogactwem (a częściej przeciętnością). W niecałe dwie minuty poznaliśmy zasadnicze cechy dwóch kluczowych postaci. Oboje mają problemy psychiczne, ale to Marta jest niezrównoważoną psychicznie manipulatorką. Jednak Donny – pomimo swoich wyłupiastych, pełnych nadziei oczu, które nieustannie mówią: „nie rób mi krzywdy” – ma tę niezwykłą i raczej heroiczną zdolność zaglądania w głąb siebie.

Stephen King wyznał też, co jego zdaniem jest najlepszą cechą Reniferka:

Wielkim darem Reniferka jest to, że zaczynamy rozumieć, dlaczego Donny'emu tak długo zajęło zgłoszenie molestowania. Nie dzieje się to dlatego, że sprawcą jest kobieta, ani dlatego, że ma ona ogromną nadwagę. To dlatego, że w głębi serca Donny wierzy, że na to zasłużył. Raczej czujemy do niego empatię niż niecierpliwość i zaczynamy też odczuwać empatię wobec Marthy.

Przypominamy, że wszystkie odcinki serialu Reniferek są dostępne na Netflixie.