Barbarzyńcy to tegoroczny film grozy, który w Polsce można już oglądać na platformie Disney+. Fabuła skupia się na młodej kobiecie, Tess, która wynajęła domek w szemranej dzielnicy Detroit za pośrednictwem serwisu Airbnb. Gdy dociera na miejsce, okazuje się, że w jej domku już ktoś mieszka – konkretnie Keith, który zarezerwował kwaterę za pomocą innej aplikacji. Taki, a nie inny splot wydarzeń sprawia, że dwójka młodych ludzi znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Jednak szybko okazuje się, że to dopiero początek ich problemów. Reżyserem i scenarzystą produkcji jest Zach Cregger, a w rolach głównych występują Georgina Campbell, Bill Skarsgård oraz Justin Long. Fabuła nowego filmu nie jest szczególnie odkrywcza – umiejscowienie akcji w zamkniętej przestrzeni i rozpisanie jej między dwójkę uprzedzonych do siebie bohaterów ma stopniowo zagęszczać atmosferę i sprawiać, by zaczęło się robić coraz bardziej klaustrofobicznie. Okazuje się jednak, że twórcy przygotowali dla widzów coś lepszego, a pozornie prosta historia zaczyna ewoluować w prawdziwą zagadkę, której rozwiązania nie sposób się domyślić. Świat przedstawiony z każdą minutą poszerza się i zapewnia widzowi coraz lepszy ogląd sytuacji – jednak nigdy na tyle dobry, aby ten był w stanie samodzielnie dojść do kluczowych wniosków. Twórcy od samego początku mylą tropy i podrzucają podpowiedzi, które okazują się podpuchą. Gdy już nam się wydaje, że wiemy, do czego to zmierza, szybko okazuje się, że swoje pierwsze przewidywania możemy wyrzucić do kosza. Film cały czas ewoluuje, zaskakuje i trzyma w napięciu przez ponad półtorej godziny. Już samo to jest wielkim osiągnięciem w – zdawałoby się – wyeksploatowanym już gatunku. Cały film składa się z segmentów, które są od siebie oddzielone wyraźnym cięciem montażowym. W pierwszym, zdecydowanie najbardziej trzymającym w napięciu, poznajemy Tess (Campbell) i Keitha (Skarsgard) oraz obserwujemy ich spotkanie w domku w Detroit, gdzie dochodzi do wspomnianego nieporozumienia. W drugim skupiamy się już nie na wynajmujących, a na właścicielu domku, czyli gwiazdorze filmowym o imieniu AJ – to zdecydowanie najbardziej wyrazista, komediowa część produkcji, która rozładowuje napięcie i  intryguje swoją nieprzewidywalnością (Justin Long w tej roli jest przezabawny!). Trzeci segment sięga jeszcze głębiej i pozwala widzowi przyjrzeć się wcześniejszym właścicielom posiadłości (to w tej części filmu wszystkie wątki zaczynają się zazębiać, prowadząc do rozwiązania całej zagadki). Technicznie film jest bardzo dobrze zrobiony, a opowieść budowana jest w pewnym sensie szkatułkowo; kolejne segmenty równoważą się i zapewniają widzom zupełnie różne emocje – wszystko to sprawia, że podczas seansu jesteśmy wręcz przyklejeni do ekranu, wyczekując z niecierpliwością na to, co się wydarzy. Oczywiście Barbarzyńcy mają swoje wady, jednak nie rzutują one na odbiór całości. Przyczepić się można przede wszystkim do niektórych działań głównych postaci, które nierzadko same proszą się o kłopoty (jak z resztą wiadomo nie od dziś, brak logiki bohaterów horrorów to klasyczna cecha charakterystyczna tego gatunku). Trochę zawodzi także samo zakończenie, które w świetle bardzo dobrego startu i rozwinięcia wydaje się już mocno przekombinowane i naciągnięte – na wiele rzeczy można przymknąć oko, jednak te z końcowej sekwencji produkcji to już czyste fantasy odbijające się czkawką. Ostatecznie jednak wrażenie ogólne jest pozytywne, a film wydaje się czymś naprawdę świeżym we współczesnych katalogach VOD. Barbarzyńcy to pomysłowa, wciągająca produkcja, która naprawdę satysfakcjonuje – nie oczekiwałam po tym tytule niczego szczególnego, ale po seansie jestem zadowolona i miło zaskoczona. Zabawa twórców z widzem dostarcza rozmaitych emocji – niepokój i przerażenie, ale też rozbawienie. A wszystko to w niesłabnącym napięciu, które skutecznie trzyma przy ekranie. Seans jest absolutnie nieprzewidywalny i daje dużo frajdy. Jak najbardziej polecam! Jeżeli lubicie popcornowe produkcje z dreszczykiem, ta będzie w sam raz.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj