Drugi odcinek anime Chainsaw Man wprowadza nowe ciekawe postacie do historii. Tym razem zabrakło efektownej akcji, ale pojawiło się więcej humoru, który na pewno nie każdemu się spodoba. Oceniam.
W najnowszym odcinku Chainsaw Man twórcy upchali aż cztery rozdziały z mangi. Odbyło się to kosztem jednej ciekawej walki, która mogła rozruszać ten wolno rozwijający się epizod. Ostatecznie skupiono się na tym, aby lepiej poznać głównego bohatera i jego nowych współpracowników. Tak jakby twórcy chcieli mieć to już za sobą. Zupełnie to nie dziwi, bo momentami fabuła bywa nieco żenująca, ale taki typ humoru występuje w materiale źródłowym.
Denji pod wpływem uroku Makimy pozwala traktować się jak psa. Odczuwałam dyskomfort, gdy patrzyłam na to, jak chłopak dał się jej uwieść, ale z drugiej strony kobieta jest pierwszą osobą, która jest dla niego miła. Pozwoliła mu też po raz pierwszy w życiu zjeść dobre i pożywne jedzenie. Nie dziwi, że ten prosty chłopak dosłownie je bohaterce z ręki. To niespotykana relacja, ale dużo mówi o tajemniczej Makimie, która wykorzystuje Denjiego.
Następnie przenieśliśmy się do kwatery głównej łowców demonów, gdzie poznaliśmy Akiego Hayakawę, którego zadaniem jest pilnowanie Denjiego. Jak to bywa w niemal każdym anime, musi być zachowany kontrast między bohaterami. Dlatego naszą barwną główną postać trzeba było zestawić z markotnym i ponurym Akim, który jest bardziej cool. Oczywiście ich relacja się nie układa, ale Denji nie dał sobą pomiatać, co okazał Hayakawie w bolesny dla niego sposób. Raczej nie było tu nikomu do śmiechu, nawet widzom. Ale ta scena daje też do zrozumienia, że w tym anime nie będzie subtelności.
W czasie ich pierwszej misji widzowie otrzymali też kilka nowych informacji o świecie przedstawionym. Oprócz demonów istnieją również demonoidy, które trzeba zlikwidować, bo stanowią zagrożenie dla ludzi. Denji nie zamienił się w Chainsaw Mana, choć na pewno wszyscy na to liczyliśmy, a miał ku temu „ważny” powód. Dzięki temu, że świerszczyk nie pobrudził się krwią, chłopak w końcu odnalazł motywację i swój życiowy cel, czyli dotknięcie kobiecych piersi.
Nie pierwszy raz w tym anime Denji wspomina o dwuznacznych marzeniach, co raczej traktuje się w formie żartu dla dorosłych. Natomiast teraz wprost mówimy tu o pragnieniu macania, co raczej śmieszy tylko napalonych Japończyków. W anime często występuje tego typu zboczony humor. Natomiast mam podejrzenia, że akurat w wypadku tego bohatera ma on też za zadanie prowokować i celowo wzbudzać kontrowersje. Denji to prymitywna osoba, która kieruje się pierwotnymi popędami, więc jest to zachowanie w pewien sposób uzasadnione.
Na koniec poznaliśmy demonoida Power, którą, nomen omen, rozpiera energia. Ruszyła w teren tropić stwory z wielkim zapałem, co zakończyło się efektownym zmiażdżeniem demona. Przyznam, że czekałam z niecierpliwością na scenę, jak zostanie zanimowana przez studio MAPPA. Sam dynamiczny skok wyglądał znakomicie, ale potem coś nie zagrało z kadrami i kolorystyką. Nie jestem w pełni usatysfakcjonowana, ale ważne, że Fairouz Ai, która podkłada głos Power, pasuje do tej roli. Jej demoniczny śmiech po prostu rozbraja. Ta bohaterka od razu wzbudza sympatię swoim nadpobudliwym zachowaniem i niecodziennym samozadowoleniem.
Drugi odcinek Chainsaw Mana był dobry, choć brakowało w akcji piły łańcuchowej. Pod względem animacji prezentował się świetnie, ale nierówno. Można było dostrzec kilka niedociągnięć. Nowi bohaterowie są interesujący i specyficzni – każdy skrywa jakieś tajemnice. Ze względu na nieprzyzwoity humor niektórzy odbiją się już teraz od tego anime. To nie jest serial dla każdego, ale mimo to intryguje, gdzie ta historia nas zaprowadzi.