Cliftona uznaje się za jedno z najlepszych dokonań frankofońskiego komiksu humorystycznego o nieco tylko niższej renomie niż serie Asterix, Smerfy czy Lucky Luke. Jego pierwsze rozdziały pojawiły się przeszło sześćdziesiąt lat temu, a swoistym ojcem owej charyzmatycznej postaci i jego perypetii jest belgijski artysta komiksowy Raymond Macherot, który napisał pierwsze trzy tomy cyklu. Najbardziej płodnym scenarzystą jest Bob de Groot, a pozostałe albumy wyszły spod pióra Michela Régniera (Grega) oraz Bernarda Dumonta, znanego jako Bédu. Warto też zauważyć, że aż siedemnaście opowieści z angielskim agentem narysował Philippe Liégeois (Turk). W recenzowanym zbiorczym tomie z Egmont Polska mamy do czynienia z ilustracjami Michela Rodrigue'a, który jednocześnie napisał scenariusz do historii, zatytułowanej Irlandzka wyprawa. Niniejszy cykl w zgrabny sposób łączy ze sobą różne gatunki literackie i filmowe – począwszy od powieści kryminalnych i detektywistycznych spod znaku Agathy Christie, kina szpiegowskiego, widowiskowej sensacji, a także komedii slapstikowej i humoru słownego oraz sytuacyjnego. Na szczególną uwagę zasługuje postać charakterystycznego protagonisty, którego sylwetka i usposobienie zachęcają do bliższego przyjrzenia się temu tytułowi.  Harold Wilberforce Clifton, bo tak brzmi ów jegomość to niezmordowany żołnierz w spoczynku, który z zamiłowaniem rozwiązuje szereg złożonych spraw i zagadek, a w wolnych chwilach prowadzi drużynę skautów pod pseudonimem Bocian Meloman. Oczywiście kryminalne intrygi są dostosowane do młodszego czytelnika i ukazane z wyraźnym przymrużeniem oka, choć trzeba zauważyć, że niektóre rozdziały są w dość poważnym tonie i dojrzałe. Autorzy komiksu z przymrużeniem oka pokazują angielskie zwyczaje, tradycje, humor i przywary. W rzeczonym woluminie znajdują się cztery interesujące opowieści, które potwierdzają kunszt scenopisarski Boba de Groota i Michela Rodrigue'a. W Jade poznajemy tytułową zmysłową agentkę, która jest na początku swojej fascynującej kariery zawodowej. Wraz z nieustępliwym szefem skautów rozwiązuje sprawę skarbu nazistów, w którą jest zaangażowany były wróg Cliftona Otto Kartoffeln (znany z historii Czas przeszły złożony). Udanym zabiegiem okazało się tutaj wprowadzenie kolejnej pięknej dziewczyny, której relacja z Bocianem Melomanem jest bardzo dobrze zaprezentowana. Akcja Czarnego księżyca rozgrywa się w niebezpiecznej Korei Północnej, gdzie Clifton i Jade konfrontują się z misterną sektą, ukazaną przy tym w dość zabawny sposób. Najmocniejszym punktem jest tutaj dywersja pary agentów, ciągła akcja i nagłe zwroty akcji.
Źródło: Świat Komiksu
Najlepsze wrażenie sprawiają dwie pozostałe historie. Elementarne, mój drogi Cliftonie! to hołd dla twórczości sir Arthura Conan Doyle’a i jego kultowych postaci. W wyniku sprowokowanego  wypadku samochodowego Jade zostaje porwana, a protagonista zostaje poturbowany. Gdy rano budzi się w swym domostwie okazuje się, że odwiedził go zaskakujący gość – osławiony doktor Watson. Za sprawą dziwnych bransoletek Clifton i Watson przenoszą się do wiktoriańskiej Anglii w celu odnalezienia zaginionego Sherlocka Holmesa. Tu też przebywa uprowadzona Jade i rasowy czarny charakter, profesor Hamilton. Plusem okazuje się tu wspólne śledztwo Harolda i Watsona, spotkanie uroczego wąsacza z przodkami znajomych i pierwszym zespołem skautów, a także  nawiązania do twórczości Conan Doyle’a. Ostatnia z opowieści (Irlandzka wyprawa), będąca samodzielnym dziełem Rodrigue, to rasowy kryminał, który trzyma w napięciu do samego finału, a tożsamość przyczajonego sprawcy nie jest tak oczywista. Zmanierowany śledczy będzie musiał dowiedzieć się, kto i dlaczego zabił jego byłego profesora, odnaleźć chciwego zabójcę oraz ukryty skarb, a także ocalić niesłusznie oskarżonego o zabójstwo złodzieja. Owa opowieść jest niezwykle wciągająca, idealnie przemyślana i opracowana, stanowi ukłon w stronę dzieł Agathy Christie i filmów z cyklu Indiana Jones.
Rysunki Michela Rodrigue'a są przyjemne dla oka, w iście kreskówkowej stylistyce i nawiązujące do prac Turka i Bédu. Zaskakuje namiętny wygląd Jade, który nie do końca pasuje z przerysowanym, nieco karykaturalnym wyglądem innych postaci, choćby Cliftona czy Otto Kartoffelna. Ponownie otrzymujemy wyśmienitą okładkę albumu, żywą kolorystykę, bogaty drugi plan oraz wzorowe sceny walki. Cieszą także kolejne przepychanki słowne pomiędzy dzielnym detektywem a jego gosposią, energiczną miss Partridge, kolorowa drużyna szwarccharakterów oraz gościnny występ doktora Watsona. Słowem, francuski humor dla małych  i dużych w komiksowym wydaniu.       
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj