Wszystko rozpoczyna się kolorowo, baśniowo. Kopciuszek sprząta, a jej siostry i macocha pojechały do zamku na przyjęcie. Pojawia się matka chrzestna Kopciuszka, aby poczarować i spełnić przeznaczenie dziewczynki. Bajkowość przerywa jednak śmierć wróżki i pojawienie się Rumpelstiltskina.
[image-browser playlist="606803" suggest=""]fot: © ABC
W rzeczywistości Kopciuszek jest pokojówką realnej postaci Rumpela, pana Golda. Nasza nowa bohaterka jest w ciąży i obiecała mu sprzedać dziecko. Aby temu zapobiec do akcji oczywiście wkraczają Emma i Henry.
Coraz bardziej podoba mi się, jak płynnie i przemyślanie mieszają się oba światy. Czasem są to drobne niuanse w rzeczywistości, które sugerują bajkową naturę bohatera. Jak np. szklany wilk Czerwonego Kapturka, który wisi przy jej lusterku w aucie. Pomimo, że oglądamy dwie równoległe historie, wzajemnie się one uzupełniają. Aktorka wcielająca się w Kopciuszka pasuje idealnie - urodą, urokiem i osobowością perfekcyjnie oddaje postać bajkowej królewny. Miło, że tym razem odcinek nie skupiał się na Śnieżce, tylko na kimś innym - odmiana, która daje nam trochę urozmaicenia. Robert Carlyle jest świetny w roli Rumpelstiltskina - jest przerysowany, mroczny i specyficznie zabawny. Sprawia bardzo dobre wrażenie.
Dowiedzieliśmy się także, jak Rumpel skończył w więzieniu, w którym widzieliśmy go w pierwszym odcinku. Wsadziła go tam nowa umowa z Kopciuszkiem. W rzeczywistości i w baśniowym świecie chciał dziecka kobiety. Warto podkreślić, że Emma nie wierzy w całą historyjkę o bajkach. Mam nadzieję, że szybko to się zmieni, gdyż jej ciągłe niedowierzanie zaczyna mnie męczyć. Dobrze wymyślono także wątek z romansem pani burmistrz. Przyznam, że był on zaskakujący.
[image-browser playlist="606804" suggest=""]
fot: © ABC
Muzyka Marka Ishama nadal mnie oczarowuje, chociaż temat Kopciuszka nie był tak chwytliwy jak temat Śnieżki. Czegoś mi w nim zabrakło. Pomimo tego ścieżka dzwiękowa w serialu spełnia swoją rolę, budując klimat i bawiąc się emocjami widzów.
Przyzwoity odcinek, który na kolejne minuty pozwolił nam poczuć się dziećmi i przenieść się w magiczny świat baśni, w którym trzeba walczyć o odzyskanie szczęśliwych zakończeń.
Ocena: 7/10