Scenarzyści Dextera przyzwyczaili widownie do pełnych emocji i dynamiki finałów, w trakcie których mimowolnie wstrzymywało się oddech. Ku zapewne wielkiemu zdziwieniu większości, dzisiejszy odcinek rozpoczyna się spokojnie. O jakiejkolwiek ekscytacji - którą zazwyczaj odczuwa się w trakcie zakończeń sezonów - można zapomnieć.

Wielka szkoda, że wątek Hannah potoczył się w taki, a nie inny sposób. Chociaż ich związek był (dosłownie) zabójczy, oglądanie szczęśliwego Dextera sprawiało prawdziwą przyjemność. Niestety koniec końców wyszło na to, że bohater raz jeszcze ujawnił przed kimś swoje sekrety tylko po to, by ostatecznie postawić się w sytuacji grożącej ujawnieniem jego prawdziwego oblicza. Być może Hannah faktycznie jest tak bardzo zakochana w Dexterze, że będzie w stanie mu wybaczyć. Jeśli jednak nie, to w ósmym sezonie dwójka bohaterów prawdopodobnie będzie musiała się ze sobą zmierzyć.

[image-browser playlist="596655" suggest=""]©2012 Showtime

Najważniejszym elementem odcinka jest toczące się dochodzenie kapitan LaGuerty przeciwko Dexterowi. Osiąga ono swoje apogeum w momencie, w którym Morgan zostaje aresztowany. Po raz pierwszy w historii serialu, nasz morderca słyszy zarzuty odzwierciedlające faktyczny stan rzeczy. Oskarżenia ze strony kapitan są trafne i w rzeczywistej sytuacji trudno byłoby od nich uciec. Dobrze jednak wiemy, że Dexter musi z tej sytuacji jakoś się wykaraskać. Szkoda, bo wiedza ta dosłownie rujnuje całe to przedstawienie. Zwłaszcza, że reakcja bohatera (a właściwie jej brak) w oczach widza wygląda jak swoiste przyznanie się do winy. Któż zachowywałby się tak jak Dexter, gdyby faktycznie był niewinny a stawiane mu zarzuty były niezgodne z prawdą? Wypadałoby okazać chociaż najmniejsze zdziwienie.

Dziwne wrażenie robią też wspomnienia Dextera, związane z początkami prywatnego dochodzenia Doakesa. Tak naprawdę nie wiadomo co mają one wnieść, bo już wtedy dobrze było wiadomo, że owa sprawa była efektem nie do końca przemyślanego działania ze strony Morgana, który opuścił gardę i pozwolił dostrzec swoje drugie oblicze. Jednak scenarzyści zdecydowali się nam o tym dobitnie przypomnieć, podkreślając przy tym wyjątkową nieudolność Dextera w ostatnich wyborach, oraz wyjątkowo zwalniając bieg fabuły.

Coś zaczyna się dziać dopiero w momencie, w którym LaGuerta pokazuje Debrze nagranie ze stacji benzynowej. W tym momencie ponownie zawodzi gra aktorska – chociaż może i taki był zamysł twórców? Bo przecież Debra swoim zachowaniem jawnie przyznaje się do winy. Już wtedy śmiało można przesądzić dalsze losy LaGuerty…

[image-browser playlist="596656" suggest=""]©2012 Showtime

Po kilku nudniejszych wstawkach, rozpoczyna się finałowa scena. Dexterowi udaje się zwabić Marię do kontenera, w którym już wcześniej próbował zabić Estradę - oczywiście tym razem bohaterka przyjeżdża bez jakiegokolwiek wsparcia. Chwilę później pojawia się i Debra Morgan. Mimo próby wykreowania chociaż chwili niepewności, równanie to może mieć tylko jedno rozwiązanie… Faktycznie, finał można uznać za niespodziewany. Kto by sądził, że otrzymamy zakończenie w którym zabrakło jakiegokolwiek zaskoczenia, odwrócenia stron czy chociażby cienia niepewności padającego na losy głównego bohatera?

Mimo rezygnacji z koncepcji „złego bohatera” na rzecz kilku równorzędnych wątków, siódmy sezon oglądałem z pełnym zainteresowaniem. Wiele osób jednak narzekało na siódmy sezon Dextera niemal od samego początku. Nie znajdowałem się wśród nich, aż do momentu obejrzenia finałowego odcinka, który pozostawia poza sobą tylko i wyłącznie niesmak.

Ocena: 4/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj