Baśń stworzona przez Kelly Barnhill przenosi nas do niezwykłego i fantastycznego świata Protektoratu i jego okolic. Mieszkańcy otoczonej przez moczary osady wierzą od lat, iż pobliski las zamieszkany jest przez straszliwą wiedźmę, której gniew można ułagodzić tylko w jeden sposób, składając jej ofiarę z najmłodszego mieszkańca osady. Ze zrozumiałych względów najczęściej jest to niemowlę. Już od pierwszych stron książki stajemy się świadkami tragedii matki, która rozpaczliwie buntuje się przeciwko odebraniu jej niemowlęcia. Za swoje postępowanie zostaje wtrącona na wiele lat do więzienia. Złowroga wiedźma z moczarów okazuje się być przemiłą staruszką, która ratuje dzieci i zapewnia im szczęśliwe domy u kochających rodzin. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności mała Luna zostaje przez Xan nakarmiona światłem księżyca. Jest to bardzo potężna magia, która w pełni zostanie uwolniona, gdy dziewczynka skończy 13 lat. The Girl Who Drank the Moon pozostaje wierna baśniowej konwencji od początku do końca. Bohaterowie są dość standardowi, powołani do życia na kartach baśni po to, aby bawić, uczyć i wzruszać. Oprócz rozkosznej, nieświadomej swojej mocy dziewczynki i wiedźmy o wielkim sercu, poznanym miedzy innymi dość ciekawy duet. Ogromny potwór z bagien, który z pozoru jest dość mrukliwy i marudny. Glerk jednak jest szalenie wrażliwy i kocha dobrą poezję. Potworowi towarzyszy maleńki, rozkoszny, nieco bojaźliwy mały smoczek. Bohaterowie powieści, oczywiście ci pozytywni, szybko skradną serca czytelników.
Źródło: Wyd. Literackie
Jak na prawdziwą baśń przystało, nie może zabraknąć czarnych charakterów i trzeba przyznać, że także oni zostali starannie skonstruowani.
Świat przedstawiony w powieści bazuje na realiach średniowiecza. Świat ludzi przenika się ze światem fantastycznym i takie magiczne stwory jak smoki i bagienny potwór nie są niczym nadzwyczajnym. Jednakże jest to świat pełen ludzkiej chciwości, pychy, rozgrywek politycznych i niesprawiedliwości. Oczywiście kres tym okropieństwom ma szansę położyć nasza mała konsumentka światła księżyca.  Opisy są niezwykle plastyczne i działają na wyobraźnię odbiorcy. Narracja prowadzona jest z różnych perspektyw, co także nie pozwala nudzić się czytelnikom. Dziewczynka… zawiera w sobie także potężną dawkę uczuć i emocji. Jest to opowieść o miłości, przyjaźni i rodzinie. Autorka w zręczny sposób przekazuje nam, że wszystko, podobnie jak w baśniowym świecie, ma swój kres. Oczywiście, jak każdy tekst poruszający motyw śmierci i przemijania Dziewczynka… wzrusza czytelnika, jednak nie jest to smutna opowieść. Mimo iż na końcu niejednemu zapewne zwilgotnieją oczy, to jest to piękna i mądra opowieść o tym, czym właściwie jest życie i co jest tak naprawdę ważne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj