For All Mankind, uznany serial science fiction platformy Apple TV+, powrócił ze swoim 3. sezonem. Oceniam pierwsze odcinki.
For All Mankind w swoim nowym sezonie zdecydowanie bardziej wchodzi w rejony fiction niż science, co trochę odróżnia odsłonę od poprzednich. Przynajmniej tak mamy w pierwszych dwóch odcinkach. Przy tym twórcy produkcji cały czas doskonale potrafią kształtować świat przedstawiony, tak, aby ciągle fascynował. Hotel na orbicie, prywatna firma uczestnicząca w wyścigu na Marsa czy wcześniejszy dostęp do pewnych technologii. Scenarzyści pięknie przeplatają fakty historyczne ze swoją literacką fikcją, sprawiając, że aż chce się być uczestnikiem pewnych wydarzeń, wskoczyć znowu w lata 90. i zostać pionierem w dziedzinie podboju kosmosu. Co ciekawe sprawiają przy tym, że wierzy się w świat pokazany na ekranie. Nie ma się poczucia fikcji i fałszu wynikającego ze zmiany pewnych faktów i dodawania różnych elementów. Po prostu wsiąka się w obraz, który oferują nam twórcy.
Po raz kolejny również doskonale wymieszane zostało w historii kilka gatunków. Mamy zatem science fiction związane z wyścigiem kosmicznym oraz motywy polityczne dotyczące działalności NASA i wyborów na prezydenta. Do tego dochodzą również dramat rodzinny, a nawet pewien element dreszczowca. Podejrzewam, że dla wielu serial Apple będzie wydawał się trochę przegadany, jednak zapewniam Was, że tak nie jest. Pierwsze odcinki 3. sezonu potwierdzają tylko, że w
For All Mankind nie ma tak zwanych pustych dialogów, każdy z nich jest bardzo przemyślany i ma swoje odpowiednie miejsce w opowieści. Jednak to nie znaczy, że wielbiciele akcji oraz suspensu nie będą się dobrze bawić. Sekwencja ratowania hotelu na orbicie z 1. odcinka ma w sobie, mimo niespecjalnie szybkiego tempa, tyle napięcia, którym można by obdzielić kilka thrillerów. Pod względem prowadzenia narracji pierwsze odcinki 3. sezonu to prawdziwe mistrzostwo świata.
Cieszy również to, że Karen, która nie była za bardzo na pierwszym planie w poprzednich seriach, ma w końcu naprawdę ciekawy wątek z potencjałem. Jej rola w firmie Helios, prywatnej spółce uczestniczącej w wyścigu na Marsa, zapowiada się na interesującą historię. Wreszcie Karen nie jest tylko żoną Eda w produkcji, ale ma zdecydowanie interesujący wątek solowy. Sam szef Heliosa, Dev, również został zaprezentowany przez twórców w ciekawy sposób, jako jakieś dziwne połączenie guru i właściciela technologicznego giganta. Na razie twórcy zarysowują jego relację z Karen, ale to, co widziałem sprawia, że duet może być silnym punktem całego sezonu. Oby tak było.
Sam wyścig na Marsa zapowiada się bardzo emocjonująco. A o to, żeby widzowie z tęsknotą oczekiwali na to, co się wydarzy w historii, scenarzyści zadbali już w pierwszych odcinkach. Bardzo podobało mi się, jak ponownie twórcy przedstawiają i rozgrywają poszczególne układy sił za kulisami, niczym dobrą partię szachów. W pewnym momencie poczułem się wręcz, jakbym oglądał kosmiczne połączenie
House of Cards z
Grą o tron, co jest sporym komplementem, jeśli chodzi o polityczny aspekt produkcji. Sama sekwencja, w której Dev ogłasza, że to Ed będzie liderem jego wyprawy na Marsa, tylko podbiła stawkę wyścigu i sprawiła, że już chciałbym obejrzeć kolejny odcinek. Twórcy
For All Mankind jak mało kto potrafią podbijać stawkę opowieści w kameralnych scenach i w nowych odcinkach tylko ten fakt potwierdzili.
For All Mankind w pierwszych epizodach 3. sezonu pokazało, że obecnie jest jednym z najlepiej napisanych seriali na świecie. Bardzo dobra główna historia, ciekawe wątki poboczne poszczególnych postaci i świetnie prowadzona narracja. Jak najbardziej polecam.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h