Wsadzenie Finna (Cory Monteith) w nauczycielskie sweterki i buty Pana Schuestera (Matthew Morrison) było posunięciem może nieco przewidywalnym ale, tak naprawdę, jedynym słusznym. Aż prosiło się, aby w tym „serialu o wyrzutkach” (za Rayanem Murphy’m) poruszyć sprawę fenomenu, jakim są „licealnej gwiazdki”, które po kilku latach przynależności do szkolnej śmietanki towarzyskiej nagle zderzają się z dorosłym życiem i nie za bardzo wiedzą, co z nim zrobić. Ktoś z absolwentów McKinley High musiał ponieść to brzemię, padło na Finna. Cały czas cierpliwie czekamy na słowa „Już wiem! Zostanę nauczycielem!”, które na pewno padną z ust Hudsona w stosownym momencie.

Zanim jednak to się stanie, nie do końca jeszcze radząc sobie z nowym wyzwaniem, Finn prosi starą gwardię chórzystów o pomoc. Ci, którzy zjechali do domu na Święto Dziękczynienia zostają wciągnięci w przygotowania New Directions do eliminacji w kolejnych „Sectionals”. Dostajemy mały przebłysk z „The Glee Project” - indywidualne treningi z mentorami. Poza tym absolwenci wspólnie wykonali mash up „Homeward Bound” Simona & Garfunkela oraz „Home” Phillip Phillips, był też występ trzech nadwornych cheerleaderek z utworem „Come See About Me” z repertuaru The Supremes. Muzycznie wypadło bardzo przyzwoicie, ale wykonania te raczej nie przetrwają długo w pamięci widzów.

[image-browser playlist="596858" suggest=""]

©2012 FOX

Nie wszyscy absolwenci McKinley High wracają na Święto Dziękczynienia do domu. Kurt (Chris Colfer) i Rachel (Lea Michele) zostają w mieście, które nigdy nie śpi i urządzają „przyjęcie dla sierot” w iście nowojorskim stylu. Urok prywatki podkreślił cover „Let's Have a Kiki” z najnowszego albumu Scissor Sisters nadziewane fragmentem „Turkey Lurkey Time” z musicalu „Promises, Promises”. I o ile Chris Colfer świetnie odnalazł się w tym glamourowym repertuarze, o tyle z charakteru naturalna i sympatyczna Isabelle, grana przez Sarę Jessicę Parker, raczej odstawała od konwencji (tak jak od całego, stereotypowego świata mody z resztą). Natomiast Lea Michele w swojej, musicalowej części, jak zwykle stanęła na wysokości zadania. Inna sprawa, że „Turkey Lurkey Time” chyba nie jest już dla tej wokalistki żadnym wyzwaniem.

Po odcinku - hołdzie dla komiksowych superbohaterów tym razem postanowiono docenić artystów zrodzonych z youtube’a – w tym wypadku PSY. Zaprezentowany przez New Directions cover „Gangnam style”, niestety, wyszedł tylko poprawnie, bez niespodzianek i fajerwerków, których można się było spodziewać po zapowiedzi odcinka. O wiele więcej radości przyniósł występ Dalton Academy Warblers, którzy wykonali „Whistle” Flo Rida oraz „Live While We're Young” One Direction. Dobre wykonanie i naprawdę świetna choreografia.

[image-browser playlist="596859" suggest=""]

©2012 FOX

Odcinek ósmy kończy się mocnym cliffhangerem: oto Marley (Melissa Marie Benoist), osłabiona i niedożywiona mdleje na scenie. Tym samym spełnia się jej pesymistyczna wizja, w której chór nie dostaje się do następnego etapu z jej powodu, a wielka intryga Kitty (Becca Tobin) polegająca na wpędzeniu Marley w kompleksy mające wpędzić ją prosto w ramiona anoreksji odnosi sukces. New Directions zostali zdyskwalifikowani w konkursie i tym samym wypracowany schemat, który mogliśmy oglądać w każdym kolejnym sezonie „Glee” został złamany. Nie było zwycięstwa i, o ile nie wydarzy się jakiś cudowny zwrot akcji, nie będzie go też w przedostatnim odcinku sezonu, w finale „Sectionals”. Od razu robi się ciekawiej.

Tym bardziej, że na pewno będzie czym tę pustkę wypełnić. Ostatnie kilka odcinków pokazało, że scenarzyści nie do końca potrafią sobie poradzić z poprowadzeniem tak wielu, równie ważnych bohaterów. W efekcie kilkoro z nich pojawia się w serialu mocno okazjonalnie, parę potraktowanych jest po macoszemu, a rozwój niektórych w ogóle zamarł – czego najlepszym przykładem jest Joe Hart (Samuel Larsen), który od początku serii raczej nie wsławił się niczym istotnym. Wątek anoreksji Marley w odcinku dziewiątym został porzucony niemal całkowicie – nic nie zostało wyjaśnione, nikt się nie zainteresował głębiej jej problemem, w zasadzie rzucono jej tylko kartonik soczku i natychmiast zajęto się przeżywaniem rozpadu chóru.

…aczkolwiek osobny akapit należy się prze(!)uroczej scenie, w której Brittany (Heather Morris) podążając ścieżką znaczoną płatkami śniadaniowymi trafia do klasy, gdzie razem z Samem (Chord Overstreet) śpiewają „Something stupid”, piosenkę Carson and Gaile, która w 2001 roku została nagrana ponownie przez duet Robbie Williams i Nicole Kidman. Oprócz tego warto też zwrócić uwagę na zaśpiewane w scenie końcowej „Don't Dream It's Over” z repertuaru Crowded House, które troszkę już trąci klimatem świątecznym, ale głównie dlatego spożywa się je wyjątkowo przyjemnie.

[image-browser playlist="596860" suggest=""]

©2012 FOX

Dużo dzieje się w Nowym Jorku, gdzie Rachel dostaje specjalne zaproszenie na doroczny „Winter Showcase” organizowany przez samą szefową wszystkiego, co ważne na NYADA - Carmen Tibideaux. W tej roli jak zwykle niesamowita Whoopie Goldberg, która za każdym razem, kiedy pojawia się na ekranie udowadnia, że jej umiejętności nie kończą się na rolach komediowych. Za wprowadzenie jej do serialu bardzo twórcom dziękujemy.

Chyba po raz pierwszy postać grana przez Kate Hudson, była w pełni wiarygodna. W „All that jazz” z „Chicago” Cassandra July (w końcu!) naprawdę była tą bardziej doświadczoną, obytą ze sceną i pewną swoich umiejętności nauczycielką. Co najważniejsze, udało się przekonująco pokazać, że faktycznie przewyższa umiejętnościami tanecznymi swoją uczennicę - Rachel. Ta, swoją drogą w tym odcinku udowadnia, że wokalnie nie ma sobie równych. Na „Winter Showcase” prezentuje mocno ciarogenne wykonanie „Being Good Isn't Good Enough” Barbry Striesand. Cóż, Marley, jako „nowa Rachel”, musi jeszcze troszkę poczekać na swoje trzy minuty w pełnej glorii i chwale.

Dobiliśmy prawie do połowy sezonu, a Rayan Murphy do tej pory raczej oszczędnie korzysta z potencjału nowych uczniów McKinley High skupiając się na starannie wybranych absolwentach, głównie Rachel. Trochę szkoda, że wątek Marley i Kitty został tak brutalnie przyduszony. Nie mniej jednak złamanie szkieletu każdego sezonu, czyli wątku przygotowań do poszczególnych etapów ogólnokrajowego konkursu dla chórów szkolnych daje nadzieję na jakąś świeżość. Trzymamy kciuki.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj