Trzeci odcinek pokazuje pewien problem serialu Luck, z którym w tym sezonie męczyły się The Walking Dead oraz Hell on Wheels - brak rozwoju fabuły lub jej zbyt wolny rozwój. Sam klimat i świetne aktorstwo to za mało, by utrzymać widzów przed ekranami, skoro oglądają przygody bohaterów, które jak na razie do niczego nie prowadzą.
[image-browser playlist="604945" suggest=""]©2012 Home Box Office, Inc. All Rights Reserved.
Fabularnie nie wydarzyło się praktycznie nic istotnego. Nasza mała grupka hazardzistów ostatecznie kupiła sobie konia i ugadała się z Escalante, by go trenował. Zachowanie tych bohaterów wydaje się dziwne - wcześniej wszyscy mieli, łagodnie mówiąc, w nosie plan z koniem i nagle ni stąd ni zowąd są nim podekscytowani.
Odcinek ukazał także problem dżokejów, którzy wspomagają się różnymi środkami. Starszy dżokej Ronnie umyślnie spadł z konia, aby dostać potrzebne specyfiki na receptę. Dziwna sytuacja była z młodym dżokejem, który zażył coś i zemdlał w saunie. Niestety, ale ta scena pod względem technicznym była tragicznie zrealizowana - wyglądała śmiesznie i kiczowato, niczym z horroru klasy B.
Najciekawiej, już tradycyjnie, było z postaciami Noltego i Hoffmana. Obaj kradną sceny, w których występują - wówczas zapominamy, że fabuła stoi w miejscu i kompletnie nie wiadomo, czy do czegoś będzie prowadzić i ekscytujemy się ich kunsztem.
[image-browser playlist="604946" suggest=""]©2012 Home Box Office, Inc. All Rights Reserved.
Zaletą nadal są zdjęcia, zwłaszcza podczas wyścigów konnych, które prezentują się efektownie i naturalnie. Wówczas z przyjemnością podziwiamy wydarzenia na ekranie. Dużym plusem jest dobra muzyka w wielu w scenach - choć w paru miejscach wydaje się, że jej potencjał nie został wykorzystany.
Luck jest przyzwoitym serialem - znakomite aktorstwo i klimat, ale jeśli fabuła nie ruszy do przodu, choć odrobinę, nowa produkcja stacji HBO może zacząć nas nudzić.
Ocena: 6/10