Serial Sorena Sveistrupa perfekcyjnie wpisuje się w stylistykę skandynawskich kryminałów opartą na wyjątkowym, mrocznym klimacie, wyrazistych bohaterach i rozbudowywaniu wątków. Historia trzeciego sezonu skupia się na kilku elementach: sprawie porwania, politycznej grze, tragedii rodziców oraz życiu osobistym bohaterów. Wszystko zazębia się perfekcyjnie i nic nie sprawia wrażenia kompletnie niepotrzebnego zapychacza. Każdy dialog ma swój cel, każda decyzja ma znaczenie.

Wymyślona na potrzeby trzeciego sezonu sprawa imponuje rozmachem i wielowątkowością. Twórcy od początku opowiadają historię z wyjątkową atmosferą i wyczuwalnym napięciem. Nie ma tutaj prostych rozwiązań, a tropy zmieniają się co chwilę. Tak naprawdę aż do samego wielkiego rozwiązania widz nie ma pewności, kto jest winny. Scenarzyści tak świetnie kierują podejrzenia na różne osoby, że ostatecznie niczego nie można być pewnym. Można rzec, że jest to cecha charakterystyczna Forbrydelsen, gdyż każdy z sezonów duńskiego serialu oraz amerykański remake w podobny sposób bawią się z widzami. Najlepsze w tej serii jest to, że tak naprawdę śledzimy pracę nad dwiema sprawami kryminalnymi, które są ze sobą ściśle powiązane. Odkrywanie każdego elementu układanki dostarcza niemało wrażeń i tyleż samo emocji.

Twórca Forbrydelsen nadzwyczajnie łączy wszystkie wątki w spójną i świetnie się uzupełniającą całość. Wraz z rozwojem intrygi cała sytuacja ma wpływ na politykę kraju, gdyż wszystko rozgrywa się tuż przed wyborami. Ważną rolę odgrywa premier Kristian Kamper, który w tym wątku jest najbardziej wyrazistym i zapadającym w pamięć bohaterem. Olaf Johannessen błyszczy charyzmą przez cały sezon, sprawiając, że historia jego postaci zaczyna wciągać jeszcze bardziej nie tylko z powodu atrakcyjnie prowadzonych gier politycznych. Życie prywatne każdego bohatera ma duży wpływ na budowę psychologicznego portretu, którego efektem jest fakt, że oglądamy żywych, czujących ludzi, a nie papierowy zbiór cech. Tutaj tak naprawdę każdy jest "jakiś". Najsłabiej w tym gronie wypada porywacz, który jest za bardzo zwyczajny, nieciekawy i brak mu charyzmy. Pierwsze skrzypce odgrywa jednak Sarah Lund, w którą brawurowo wciela się Sofie Gråbøl. Jej podejście do pracy, przemiana, dojrzewanie, problemy osobiste i zaskakujące decyzje napędzają Forbrydelsen, bo widz chce oglądać bohaterkę, która jest ludzka i wyrazista.

[video-browser playlist="618929" suggest=""]

Bardzo istotnym wątkiem trzeciego sezonu Forbrydelsen jest rola rodziców porwanej dziewczynki. Na szczęścia nie polega ona tylko na wylewaniu potoku łez i ekspresyjnym ukazywaniu wszelakich emocji. Ich tragedia pokazana jest prawdziwie, przejmująco i z odpowiednią subtelnością. Co najważniejsze, bohaterowie ci mają także ważny wpływ na rozwój fabuły i jej niektóre zwroty akcji. Aktywny udział na własną rękę gmatwa historię i dodaje jej kolorytu.

Czasem najważniejszym elementem serialu jest jego finał, który może potwierdzić klasę sezonu lub pogrzebać wszystko to, co było dobre. Forbrydelsen zaskakuje niesamowicie, oferując soczysty zwrot akcji, którego za żadne skarby nie da się przewidzieć. Rzadko serial kryminalny potrafi zaoferować widzom satysfakcję z samego rozwiązania sprawy doprawioną szczyptą genialności, która stanowi o wyjątkowości danej produkcji. Jednocześnie ta niespodzianka stanowi doskonałą podbudowę fabularną kolejnego sezonu, którego realizacja jest raczej jedynie kwestią czasu.

Przygodę z marką Forbrydelsen zaczynałem od amerykańskiego remake'u i przez myśl mi nie przeszło, że duński serial może być choć w połowie tak dobry, a wydaje się, że dzięki wielu czynnikom jest nawet lepszy. Trzeci sezon Forbrydelsen udowadnia klasę Sorena Sveistrupa, który potrafi stworzyć thriller w najlepszym stylu, zachwycający wyjątkową atmosferą (muzyka!), wyrazistymi postaciami i wyśmienitą historią.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj