Książka Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe już samym tytułem puszcza łobuzerskie oczko i woła do czytelnika: „Przeczytaj mnie!”. Część z nas na pewno zatrzyma się przy niej, przewertuje i postanowi kupić.
Czy warto poświęcić czas tej, chciałoby się powiedzieć, kolejnej książce historycznej? Warto! Dawno nie wydano czegoś tak przyjemnie lekkiego i merytorycznego.
Na samym początku warto co nieco wspomnieć o samym autorze. Garrett Ryan jest starym wyjadaczem, jeśli chodzi o popularyzowanie historii. Jego kanał na Youtube (Toldinstone) cieszy się niesłabnącą popularnością, mimo iż poświęcony jest historii starożytnej. Przyznam szczerze, że miałam spore obawy przed lekturą. Jakaś zrzędliwa część mnie obawiała się plotkarskiego szamba i innych świństw związanych z pikantnymi aspektami życia Rzymian i Greków. Dawno tak nie ucieszyła mnie moja pomyłka.
Garrett Ryan prezentuje nam odpowiedzi na 36 pytań. Oczywiście wybór ich nie jest przypadkowy. Jako popularyzator wiedzy w social mediach doskonale zdawał sobie sprawę, które treści mogą zainteresować przeciętnego odbiorcę – takiego bez tytułu doktora nauk humanistycznych. Pytania są przemieszane, część z nich z pewnością mieliście ochotę zadać w czasie omawiania poszczególnych tematów na lekcjach. Inne dotyczą zagadnień związanych z życiem codziennym starożytnych – tu wymienić należy uroczy i bardzo rzeczowy rozdział poświęcony sprawom bieliźnianym Greków i Rzymian.
Skoro już o samych pytaniach mowa, warto dodać, że Ryan podchodzi do sprawy bardzo poważnie. Odpowiada merytorycznie, rzeczowo, starając się przekazać jak najwięcej wiedzy. Oprócz tego – jak na książkę naukową przystało – nie mogło zabraknąć przypisów i obszernych wyjaśnień wybranych zagadnień i terminów na końcu strony.
Przy niektórych rozdziałach niektórzy mogą poczuć niedosyt, ale... Przecież temat pieniędzy w starożytności to pomysł na oddzielną książkę, podobnie jest z obyczajowością czy choćby sposobem odżywiania. Celem Ryana była popularyzacja, a nie napisanie kolejnej potężnej pozycji uniwersyteckiej. Trzeba przyznać, że mu się to udało. Bardzo podoba mi się skrótowe podanie zarysu historii Grecji i Rzymu w formie wyimaginowanej rozmowy autora z czytelnikiem. Cóż, taki zabieg nie tylko ułatwia samo przyjęcie wiedzy, ale sprawia, że informacje łatwiej zapadają w pamięć.
Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe zapewnią przede wszystkim bardzo dobrą rozrywkę. Książkę połyka się strona po stronie. Kończy się zdecydowanie za szybko! Jednakże Ryan zarzuca przynętę. Może liczyć na to, że któryś z czytelników połknie haczyk i – posiłkując się przypisami – będzie zgłębiał samodzielnie wybrane zagadnienie.
Podsumowując: jest to książka dla każdego, kto choć trochę interesuje się historią. Mimo że w tytule pojawiło się odniesienie do szkoły, pozycja powinna trafić do rąk nieco starszych, nastoletnich czytelników.