Po wydarzeniach, którymi zakończył się ostatni odcinek, Sarah razem z córką muszą się ukrywać. Dziewczyna nadal nie przybliżyła się ani o krok do odkrycia prawdy, a nawet - za sprawą Pani S - nowych pytań wciąż przybywa. Manning prowadzi Kirę oraz Feliksa do kabiny stojącej gdzieś na uboczu. Nie jest to miejsce zupełnie przypadkowe. Poznajemy Cala, który jest dawnym znajomym Sarah, i - niespodzianka - ojcem Kiry. Cały ten motyw jest bardzo oklepany i skonstruowany w sposób, jaki widzieliśmy w telewizji już setki razy. Oczywiście, Cal nie wierzy, że spłodził córkę, ale jest "dobrym człowiekiem" i tak naprawdę wciąż czuje coś do Sarah, która okradła go i porzuciła. Liczę na to, że scenarzyści zaskoczą widzów i nie zrobią z tej postaci stereotypowego rycerza na białym koniu, jednak na tę chwilę wszystko do tego zmierza.

O wiele lepiej wypada w tym tygodniu wątek Cosimy. W Instytucie Dyad poznaje ona historię kolejnego klona, nauczycielki Jennifer Fitzsimmons, która zmarła trzy dni wcześniej. Oglądając jej wideoblog, Cosima obserwuje, jak początkowo pełna życia Fitzsimmons z każdym dniem traci siły. Przypomina jej to o własnej chorobie, która jeszcze nigdy wcześniej nie wydawała się tak rzeczywista. Dziewczyna jest coraz bardziej zdeterminowana do dalszych badań. Towarzyszy jej oczywiście Delphine. Z każdym odcinkiem wydaje się, że stoi ona po stronie klonów i coraz bardziej przywiązuje się do Cosimy, nie można jednak zapominać o tym, że pracuje dla Leekiego. Trudno jest zatem jednoznacznie ocenić jej postać - jest rozdarta między lojalność w stosunku do pracodawcy a bycie szczerą z Cosimą.

[video-browser playlist="634170" suggest=""]

Alison załamuje się po odkryciu prawdy o Donniem. Do tego jest pewna, że Angie, partnerka Arta, która nie zaprzestaje swojego prywatnego śledztwa, również została wyznaczona przez Instytut do zdawania raportów o poczynaniach Hendrix. Kobieta łamie swoje postanowienie skończenia ze "wspomagaczami" i nie stroni od tabletek uspokajających oraz alkoholu. Czuje się zlekceważona i osamotniona. Świetnie wypada groteskowa scena, w której przez telefon robi wyrzuty Cosimie wykonującej w tym momencie sekcję zwłok kolejnego klona. W końcu, po wielu godzinach przygotowań, wybija godzina premiery musicalu Alison. Wszystko ma pójść perfekcyjnie. Na widowni pojawia się nawet Felix, który nie dawał znaku życia. Niestety, życie Alison to nie disneyowska bajka, więc przedstawienie kończy się katastrofą. Czy ulubionej bohaterce większości widzów w końcu coś się powiedzie?

U Heleny wciąż niepokojąco (choć to może już niewystarczające określenie na wydarzenia, które mają miejsce u fanatyków religijnych). Dziewczyna, odurzona lekami i nieświadoma, co się wokół niej dzieje, zostaje zmuszona do ślubu z Henrikiem, który chce ją zapłodnić. Wierzy, że ich potomek będzie wyjątkowy. Helenie, która praktycznie zawsze była manipulowana przez swoją "rodzinę", teraz całkowicie zostaje odebrana wolna wola. Znowu została zniewolona. Coraz bardziej zarysowuje się konflikt między Henrikiem a jego córką, która nie akceptuje Heleny, a nawet czuje w stosunku do niej obrzydzenie. Może to być interesującym wątkiem na kolejne odcinki.

Trzeci epizod nowego sezonu Orphan Black nie jest wolny od sztampowości, negatywnie rozwija się wątek Sarah. Cieszy jednak kierunek, w jakim zmierza postać Cosimy, a i coraz lepiej wygląda również pomysł na fanatyków religijnych. To dobry prognostyk na resztę serii.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj