Rekrut pozytywnie zaskakuje! Dochodzi do bardzo ważnego, wręcz kluczowego etapu serialu. Co się zmieniło?
Rekrut jest świetnym przykładem serialu pandemicznego, który stara się dopasować do nowej rzeczywistości pracy na planie, ale jednocześnie tworzy iluzję, że nic się nie zmieniło. Kolejne dwa odcinki pokazują to dosadnie, skupiając oko kamery na kilku podstawowych bohaterach.. Przeważnie obserwujemy ich w zamkniętych przestrzeniach, a scen grupowych zasadniczo nie ma. Nawet kwestie Nolana w szkole zawęziły się do tego, że ma jedynie interakcję z nauczycielką. Zminimalizowano więc kontakty międzyludzkie, ale to kompletnie nie ma wpływu na formę opowiadania historii, budowę emocji i określone ważne aspekty fabularne.
Oba odcinki są do siebie podobne, bo dotyczą dwóch różnych i kompletnie innych od siebie porwań. Mamy więc śledztwa, które są oparte na innych zasadach i innych emocjach. 8. odcinek pod tym względem jest bardziej komediowy, bo powrócił stary przestępca, który swego czasu dźgnął chłopaka Lopez. Z uwagi na jego specyficzność i próby ucieczki, mamy sporo scen komediowych, a wprowadzenie do równania jego córki, okazało się strzałem w dziesiątkę. 9. odcinek natomiast jest poważniejszy, bo poszukiwany jest porwany noworodek, który ma zaledwie kilka godzin. To sprawia, że twórcy w prosty i mało skomplikowany sposób budują atmosferę grozy, pełną napięcia i niepokoju. Tutaj nie ma miejsca na dowcipy rzucane w trakcie pracy, bo nawet jeśli wprowadzono scenę rozluźniającą, jak rozmowa o porodzie pomiędzy Lopez i Nylą, to cały humor miał dobre wyczuciem czasu. Twórcy prezentują się w tym aspekcie jako osoby kreatywne, które z uwagą dopracowują detale poszczególnych scen.
9. odcinek świetnie łączy sprawę kryminalną z Lopez i jej ciążą. Dzięki temu w tle przemykają ważne tematy społeczne, które mogą dotyczyć każdej kobiety pracującej w tak niebezpiecznym zawodzie. Pozwala to pokazać postać z innej perspektywy - trochę przerażonej przyszłej mamy, która w pracy musi zmierzyć się z osobistymi koszmarami. To daje inny efekt emocjonalny, który może wybrzmieć w kluczowych etapach odcinka. Motyw zabrania nauczycielki Nolana na wycieczkę podczas poszukiwań stał się przyczyną dialogu o stanie policji, potrzebnych rozwiązaniach do poprawienia jakości oraz eliminowania istotnych problemów. Twórcy zgodnie z zapowiedziami i tym, co już w 3. sezonie pokazywali, weszli w dyskusję społeczną, która ma miejsce w USA, ale ani nie silą się na moralizatorski ton, ani też nie pokazują jednej strony medalu. Dialog jest prowadzony w serialu z dwóch kompletnie innych perspektyw i złe postawy z obu stron są piętnowane. Oczywiście Nolan i Nyla to przykład dobrych policjantów, ale to niewiele zmienia, bo oni pokazują rzeczy, o których osoby żądające zmniejszenia budżetu na policję nie myślą. To podejście Hawleya i jego ekipy można postawić za wzór, jak wejść w trudny temat bez utraty jakości serialu.
8. i 9. odcinek to przede wszystkim koniec etapu dla Westa i Lucy, którzy zakończyli swoje szkolenia. W tym aspekcie West został trochę zepchnięty w tło, bo w jednym odcinku jego starsi przyjaciele chcieli planować mu karierę, a 9. odcinek bardziej skupił się na Lopez. Dlatego to Lucy staje w centrum, co samo w sobie jest zrozumiałe, bo West miał dla siebie początek 3. sezonu. Jej sceny z Bradfordem są śmieszne, emocjonujące i bardzo pogłębiające ich naprawdę sprawnie budowaną relację. Twórcy świetnie dopasowali te sceny do charakteru bohaterów, pokazując, ile oboje przeszli od początku współpracy. Strzałem w dziesiątkę było wyjawienie Lucy, że "kocha" Bradforda. Zarazem było to trollowanie widzów, którzy od dawna dyskutowali o potencjalnym romansie, jak i dobre, humorystyczne wprowadzenie odpowiednich scen, by rozluźnić atmosferę. To - a także końcowy prezent dla Bradforda - świetnie podsumowały ten wątek. Wiemy, że bohaterowie nie znikną z serialu, ale pozostaje pytanie: co dalej z Bradfordem? Czy dostanie nowego rekruta? To sprawia, że kolejne odcinki zapowiadają się ekscytująco.
Dwa odcinki 3. sezonu
Rekruta bawią, ale przede wszystkim wzbudzają duże emocje. Brawa dla twórców za sprawne wykorzystanie bohaterów i budowanie iluzji, że wprowadzane ograniczenia w ogóle nie są zauważalne. Serial wciąga tak samo, a historie dzięki temu są jeszcze bardziej dopracowywane.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h