Resident Alien to coś nowego od amerykańskiej telewizji. Jak może wyjść komediodramat o kuriozalnym życiu dziwacznego kosmity wśród ludzi?
Resident Alien na papierze wygląda jak temat na serial komediowy w formacie 20 minutowych odcinków. Tutaj jednak mamy coś zupełnie innego, bo jest to komediodramat, a odcinki nie schodzą poniżej 40 minut. Historia skupia się na tytułowym kosmicie, który rozbija się niedaleko miasteczka w stanie Kolorado, po drodze gubiąc ważne urządzenie. Przez różne zbiegi okoliczności zostaje... miasteczkowym lekarzem, a z uwagi na to, że – delikatnie mówiąc – nie ogarnia ludzkiego zachowania, dochodzi do wielu prześmiewczych i kuriozalnych sytuacji. Być może brzmi to wszystko trochę banalnie, ale zaskakująco tak nie jest, bo twórcy wyciągają z tego bardzo dużo i raczą widzów komediową kreatywnością.
Największym atutem jest Alan Tudyk w roli ludzkiego przebrania kosmity. To on nadaje wiarygodności i humoru najbardziej niedorzecznym i kuriozalnym scenom, w których przybysz poznaje ludzkie zwyczaje. A jako że wychodzi z założenia, że jest mądrzejszy od całej ludzkości, to wypada przekomicznie w momentach, gdy prawda uderza go obuchem w łeb. Często dochodzi do dziwacznych, zabawnych i niekonwencjonalnych zdarzeń z jego udziałem, bo w każdej zwyczajnej sytuacji zachowuje się on inaczej, bo albo czegoś nie rozumie, albo – jak w przypadku bycia lekarzem – twierdzi, że wszystkiego nauczy się w 5 minut z Internetu. Chyba jednak najmocniejszym i najśmieszniejszym motywem jest jego relacja z arcywrogiem, który jest... dzieciakiem i zarazem jedynym człowiekiem w okolicy, który widzi jego prawdziwe oblicze istoty pozaziemskiej. Czasem można odnieść wrażenie, że w tym przypadku mam coś w stylu Kojota i Strusia Pędziwiatra z kreskówek, a w tym przypadku kosmita Harry cały czas przegrywa i to z kretesem. Dzięki temu wszystkiemu warstwa komediowa jest najmocniejszą zaletą, bo dostarcza rozrywki zgodnie z obietnicą, a nawet lepszej, niż moglibyśmy się spodziewać. W jakimś stopniu wywołała ona u mnie skojarzenia z serialem komediowym
Trzecia planeta od słońca, w którym zachowanie kosmitów było fundamentem budowy humoru. Z pomysłem i werwą wciąż da się zastosować podobne podejście i osiągnąć sukces.
Nie jest to jednak serial komediowy, a bardziej komediodramat, więc sama historia również ma tutaj ważną rolę do odegrania. Z kosmitą jest bowiem związany twist, który zmienia trochę podejście do niego jako bohatera pozytywnego. Tyczy się to powodu, dla którego przyleciał na Ziemie. To determinuje też istotność jego relacji tworzonych z ludzkością oraz poszczególnymi jednostkami, które akceptują jego dziwność. W tych trzech odcinkach dowiadujemy się o nim bardzo dużo i zaczynamy zdawać sobie sprawę, co jest stawką w tej pozornie wesołej historii. A jako że Harry zaczyna odczuwać emocje z uwagi na interakcje z ludźmi, to zmienia go jako postać, która na początku jednak jest kosmitą mającym nieograniczone pokłady pogardy dla mieszkańców planety. Do tego są różne istotne problemy, które są dla niego ryzykowne i musi je rozwiązywać, by jego tożsamość nie wyszła na jaw. Biorąc pod uwagę zakończenie 3. odcinka, można uznać, że jego życie będzie coraz bardziej się komplikować i to bynajmniej nie w banalny, oczywisty sposób, bo nowe wyzwania są ciekawe, pomysłowe i zarazem na swój sposób zabawne.
Pierwsze odcinki poza przedstawieniem kosmity, jego motywacji i całej humorystycznej otoczki, mają też pozwolić poznawać postacie, z którymi Harry ma styczność i nawiązuje bliższe relacje. Na obecną chwilę trudno tutaj narzekać, bo są tu solidne pomysły na to, by nadać im charakter, sens i odpowiednie znaczenie w tej historii – czy to komediowe, czy dramatyczne. Dzięki temu jacy oni są, obserwujemy powolną przemianę i dojrzewanie kosmity, któremu notabene to w ogóle się nie podoba, ale dzięki konwencji i Tudykowi, staje się wiarygodne i interesujące.
Resident Alien to przede wszystkim świeżość, bo choć wspomniany schemat komediowy jest znany z kultowej produkcji, twórcy wykazują się kreatywnością i sprawnie to łączą z pomysłem na historię. Kawał dobrej, zwariowanej i – co ważne – przekomicznej rozrywki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h