Apokryfy to już jedenasty tom oryginalnej, rodzimej serii komiksowej Rewolucje niezastąpionego Mateusza Skutnika. W recenzowanym albumie znajdziemy dziesięć wydanych wcześniej nowel tego wybitnego artysty oraz aż jedenaście zupełnie nowych opowieści, do których scenariusze napisali polscy artyści, choćby Berenika Kołomycka, Magdalena Cielecka, Jerzy Szyłak czy Tomasz Pstrągowski. Zapraszam do świata wybitnych wynalazców i ich epokowych patentów.
Mateusz Skutnik śmiało można określić mianem mrówki renesansu. Ma on na swoim koncie kilka udanych albumów komiksowych – począwszy od niniejszego cyklu, po dojrzałą i przemyślaną serię
Blaki, klimatyczne
Morfołaki. Nowy Testament,
Alicję ze scenariuszem Jerzego Szyłaka, napisaną przez Dominika Szcześniaka historię
Czaki oraz interesujący projekt
Tetrastych. Twórca
Blakiego jest również współzałożycielem firmy Pastel Games, zajmującej się tworzeniem klimatycznych gier komputerowych oraz współscenarzystą animacji komputerowej
Kinematograf, wyreżyserowanej przez samego Tomasza Bagińskiego.
Rewolucje stanowią wyśmienite połączenie nietuzinkowego SF,
weird fiction, ery silnika parowego, epoki epokowych wynalazków, steampunku, suspensu, kryminału, z elementami grozy i dramatu. Pierwotnie seria miała liczyć wyłącznie cztery, połączone ze sobą albumy, wydane w latach 2004-2006. Ostatecznie projekt rozrósł się do regularnie wydanego cyklu, istnego
opus magnum utalentowanego gdańszczanina. Od szóstego tomu owy tytuł przeszedł wyraźną metamorfozę, a kolejne albumy różniły się pod względem prezentowanej tematyki i gatunków, z których autor
Morfołaków czerpał pełnymi garściami. Z tego też powodu tom szósty (
Na morzu) napisany przez Jerzego Szyłaka koncentrował się na tragicznym rejsie i nawiązywał do kultowych
Ptaków Alfreda Hitchcocka, a w kolejnym albumie (
We mgle) owi twórcy zaserwowali nam niebywale klimatyczny kryminał spod znaku Sherlocka Holmesa. Bardzo dobre wrażenia sprawia tom ósmy (
W kosmosie) – wielowątkowa historia silnie osadzona w konwencji klasycznego SF, w którym to gatunku Skutnik czuje się, jak ryba w wodzie.
Rzeczony wolumin umożliwia nam kolejną fascynującą wizytę w barwnym, acz zdradzieckim uniwersum zamieszkałym przez dziwaczne, humanoidalne stworki o nienaturalnie wielkich głowach. Bohaterami kolejnych nowel są zarówno wynalazcy, śmiali badacze i groźni szaleńcy, jak również były żołnierz nieustannie przeżywający traumę z czasów wojny, naiwny marzyciel, a także pensjonariusz osobliwego sanatorium. Z archiwalnych opowieści zebranych w niniejszym albumie na szczególne wyróżnienie zasługują następujące historie:
Czwarta bitwa, która pierwotnie ukazała się w antologii
Wrzesień, ściśle odwołująca się do piekła II wojny światowej, wstrząsające
Lunge z antologii
Człowiek w Probówce oraz jednostronicowa nowela
Gruneberg.
Wśród nowych opowieści ze świata
Rewolucje #11: Apokryfy znajdziemy kilka prawdziwych perełek, potwierdzających kunszt scenopisarski ich twórców. Wystarczy przywołać
Toksyczny związek ze scenariuszem Grzegorza Janusza, poruszający tematykę koszmaru wojennego oraz bomb chemicznych uszkadzających umysły nieszczęsnych żołnierzy czy makabryczną nowelę
Dolores napisaną przez Rafała Skarżyckiego. Równie udanie prezentuje się opowieść
Multirobotyzm autorstwa Jerzego Łanuszewskiego, koncentrująca się na pewnym wynalazcy i stworzonych przez niego robotach, niepokojąca
Emergentia (scenariusz Jan Mazur), ciekawie skonstruowana historia
Miasto białych rękawiczek Bereniki Kołomyckiej i wzruszająca, marynistyczna nowela
Pudło pełne papierów Tomasz Pstrągowskiego. Należy zwrócić uwagę na nowelę
Sanatorium, w której Jerzy Szyłak udanie zaadoptował znane opowiadanie Brunona Schulza, a najlepiej w recenzowanym albumie wypada historia
Wynalazek profesora ze scenariuszem Tomasza Kołodziejczaka intrygująco przedstawiający koncepcję równoległych rzeczywistości.
Jedenasty tom
Rewolucji, złożony z ponad dwudziestu błyskotliwych opowieści, utwierdza nas w przekonaniu, iż mamy do czynienia z jedną z najlepszych polskich serii komiksowych ostatnich dekad. A w przygotowaniu kolejny album z cyklu, zatytułowany
Panaceum. Brawo, panie Mateuszu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h