Trzeba przyznać twórcom Rancza, że są konsekwentni w swojej wizji ukazywania osób duchownych. Pod żadnym pozorem nie próbują gloryfikować żadnej z religii. Z całą pewnością wizerunek tworzony jest w sposób karykaturalny i daleki od rzeczywistości. Zakonnicy to osoby ograniczone do granic możliwości, ze światopoglądem rodem ze średniowiecza. Scenarzyści jednocześnie podkreślają ich zacofanie w mowie, która wygląda jak żywcem wyjęta z książek Henryka Sienkiewicza. Z całą pewnością nie jest to pozytywny wizerunek zakonnika, ale on ma taki być. W końcu to serial mający bawić, a nie przedstawiać dogmaty wiary. Z drugiej strony mamy buddystów, którzy z zewnątrz są oazą spokoju, a jak przychodzi do konfrontacji ze szpiegiem, zachowanie staje się negatywne i równie ograniczone.

[image-browser playlist="598849" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. K. Wellman

Odcinek ogląda się lekko i przyjemnie, ale w odróżnieniu od poprzedniego, nie bawi tak bardzo. Nie ma tylu humorystycznych scen, które umilają nam opowieść, dodając do niej potrzebnego śmiechu. Jest kilka prób, które nie kończą się sukcesem. Jedynie cała sytuacja z sabotażem Doroty mogła rozbawić. Stąd przejdę do Anny Dereszowskiej - ona nie pasuje do konwencji tego serialu. Jej nagłe wyleczenie się z depresji można prawdopodobnie przypisać boskiemu cudowi, gdyż jest to zbyt nagłe i w jej wykonaniu kompletnie niewiarygodne.

Szkoda, że tak szybko zdecydowano się zakończyć wątek szpiegostwa. Mogliby perypetie Brata Roberta jeszcze pociągnąć kilka odcinków i urozmaicić. Na pewno byłoby w tym sporo zabawy. Jednakże z uwagi na kursy szykuje się nam teraz rywalizacja obu religii. Do tego dochodzi Dorota, która chce zrównać ośrodek buddystów z ziemią. Wciąż drzemie tutaj potencjał na wiele zabawnych i zwariowanych historii.

[image-browser playlist="598850" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. K. Wellman

Trochę zaskakuje wątek córek właściciela ośrodka. Nie spodziewałem się, że TVP może pokazać coś takiego jak pijane dzieci. Niestety, poza tym, nic specjalnego nie wnosi. Ani nie jest zabawnie, ani interesująco. A sama sytuacja z barmanką, która na słowo wierzy, że dziewczyny wyglądające na maksymalnie 15 lat, są pełnoletnie, jest przesadzona.

Siła wyższa jest naprawdę przyjemną lekką rozrywką, która na razie blednie przy Ranczu. Styl bardzo podobny, nie ma epatowania religią czy jakiejś ukrytej misyjności, ale wciąż brakuje humoru, by było naprawdę świetnie. Jak na razie - najsłabszy odcinek tego serialu.

Ocena: 4,5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj