Kuba zostaje uratowany przez Stryja z pożaru Betlejem. Jacek każe dilerowi i reszcie jego ekipy znaleźć Malucha za wszelką cenę i sprawić, aby ten przyznał się do spalenia klubu. W trakcie poszukiwań Kuba, Stryj i jego zbiry trafiają do mieszkania byłej dziewczyny Malucha. Tam dochodzi do nieprzyjemnych zdarzeń. Pętla wokół szyi naszego bohatera coraz bardziej się zaciska i policja jest bliska złapania dilera. W końcu Kuba decyduje się powiedzieć o sprawie z torbą Jackowi. To doprowadza do eskalacji kolejnych, nieprzewidzianych zdarzeń. Przede wszystkim na uwagę zaskakują świetnie zrealizowane, oniryczne sceny z udziałem Kuby i jego bliskich w postapokaliptycznej scenerii. Twórcy doskonale ukazali przez te sekwencje (notabene nakręcone w Czarnobylu, co jeszcze potęguje wrażenie mroku), jak perfekcyjny świat głównego bohatera sypie się w posadach. Tak przedstawiona alegoria upadku człowieka jest czymś naprawdę fantastycznym. Czuć tutaj ogromną ilość skrajnych emocji, od smutku, przez gniew, po bezradność i zmęczenie otaczającym światem. Coś naprawdę mocnego. To jeden z czynników, za których pomocą twórcy budują wrażenie przyparcia Kuby do muru zaistniałą sytuacją. Muszę przyznać, że kreowanie atmosfery osaczenia udaje się scenarzystom doskonale. Dzięki temu coraz bardziej zagłębiamy się z Kubą w te odmęty mroku i jest to podróż zarówno atrakcyjna, jak i mocno przygnębiająca i straszna. Twórcy oferują nam swoją wariację na temat Boskiej Komedii i dokonują brudnej, bardzo mrocznej, ale również niesamowicie pociągającej wiwisekcji ludzkich nastrojów i pragnień. To udaje się znakomicie. Właściwie każda postać w tym epizodzie otrzymuje swoje pięć minut i jest wykorzystana bardzo dobrze. Wszystkie osoby stanowią świetną kontrę do poczynań Kuby i przez ich pryzmat doskonale widać, jak drastyczna przemiana dokonuje się w psychice bohatera. Anastazja w wykonaniu Agnieszki Żulewskiej jest chyba najlepszym przykładem tego, jak mrok ogarnia coraz bardziej Kubę i jego otoczenie. Scenarzyści świetnie oddali to w scenie w mieszkaniu kobiety, gdzie diler pokazuje swoje złe oblicze, a Stryj i jego zbiry tylko dopełniają to wrażenie. Z kolei najmocniejszą sceną w tym odcinku i zarazem bardzo dobrze zrealizowaną pod względem aktorskim i emocjonalnym jest wizyta Kuby u Paziny. Tutaj doskonale zobrazowane zostało to, jak toksyczna relacja występuje między tym dwojgiem. Oglądałem tę sekwencję z ogromnym zainteresowaniem i napięciem. Świetnie oddaje, jak cienka jest granica między przyjaźnią i troską a mentalną apatią i gniewem. Naprawdę coś mocnego. W epizodzie mamy do czynienia z kilkoma aktorskimi perełkami. Tutaj wyróżniłbym Jacka w wykonaniu Roberta Więckiewicza. Jego monolog na basenie, pełen zgorzknienia, to coś wspaniałego. Aktor miał tutaj okazję zaprezentować się z tej bardziej psychopatycznej strony, która raczej w tym serialu przypada w udziale Dario. Eryk Lubos bardzo dobrze sprawdził się w roli twardego, skorumpowanego gliniarza, który jednak ma ukształtowany swój system wartości. Scena w domu policjanta, gdzie wywiązuje się starcie między nim a Kuba to bardzo dobra, pełna wręcz namacalnego napięcia scena. Epizod również znakomicie dokonuje kulminacji skrzętnie degradowanej z odcinka na odcinek relacji Kuba-Stryj. Tutaj ich konflikt zakończony bójką nabiera mocy i nieźle zazębia się z główną osią fabularną, czyli sprawą torby z pieniędzmi i narkotykami. Twórcy jednak w tym mrocznym obrazie starają się dać widzowi i głównemu bohaterowi iskierkę nadziei, która została wpleciona w charakterystyczny, oryginalny sposób przez Krzysztofa Skoniecznego. Oczywiście mam tutaj na myśli teledysk do utworu zespołu Myslovitz Nienawiść. Naprawdę bardzo dobry pomysł i realizacyjne mistrzostwo. Nowy epizod Ślepnąc od świateł utrzymuje bardzo dobry poziom poprzedników, pod względem narracyjnym, realizacyjnym i aktorskim. Polecam, a jak.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj