W ostatnich latach na rynek trafiły dwie bardzo udane produkcje w uniwersum South Park. Kijek Prawdy i The Fractured but Whole łączyły charakterystyczny dla tego serialu animowanego humor z całkiem sensowną i wciągającą rozgrywką. Niestety w South Park: Snow Day jednego z tych dwóch elementów zabrakło…
Gdy tytułowe miasteczko zmaga się ze śnieżycą, dla najmłodszych mieszkańców oznacza to jedno: dzień wolny od szkoły! To zaś, w połączeniu z wszechobecnym białym puchem, stwarza wręcz idealne warunki do zabawy. Dołącza do niej również Nowy, czyli bohater, w którego przyjdzie się nam wcielić. Podobnie jak we wcześniejszych grach, tak i tutaj w nasze ręce oddano dość prosty kreator postaci.
Króciutki samouczek jasno daje do zrozumienia, że ta gra (pod względem rozgrywki) nie ma wiele wspólnego z Kijkiem Prawdy czy The Fractured but Whole. Tym razem postawiono na walkę w czasie rzeczywistym, która przypomina prościutkie produkcje spod znaku hack’n’slash. W naszym arsenale znajdują się ataki w zwarciu, dystansowe, a także specjalne zdolności, które aktywujemy poprzez naciśnięcie bumperów.
Urozmaiceniem są też specjalne karty, które wprowadzają nieco nieprzewidywalności. W określonych miejscach możemy dodawać je do naszej „talii”, by wzmocnić lub zmodyfikować pewne zdolności. Niestety działają one tylko w obrębie danej misji – po jej ukończeniu lub opuszczeniu znikają z naszego wyposażenia. Jeśli więc uda się nam stworzyć jakiś solidny build, to długo się nim nie nacieszymy.
Zabawa jest naprawdę prosta i mało rozbudowana. Po prostu biegniemy przez kolejne bardzo liniowe lokacje i walczymy z pojawiającymi się przeciwnikami. Mimo obecności różnych broni, zdolności i kart nie ma tu żadnej specjalnej głębi czy taktyki. Wystarczy po prostu iść przed siebie i w kółko naciskać jeden przycisk, sporadycznie odpalając umiejętności lub "Przeginki", czyli (przynajmniej w teorii) najpotężniejsze moce z ograniczoną liczbą użyć.
Sporym rozczarowaniem jest dostępna w grze zawartość. Jest jej bowiem… naprawdę niewiele. Deweloperzy przygotowali zaledwie pięć misji, a każdą z nich da się ukończyć w kilkanaście minut – może pół godziny, jeśli nie będziemy się specjalnie śpieszyć. Co prawda jest tutaj kilka poziomów trudności, a po dotarciu do napisów końcowych odblokowujemy możliwość dodatkowego utrudnienia zabawy i zwiększenia zdobywanych nagród, ale podejrzewam, że niewiele osób będzie miało ochotę grać dalej – gameplay nie jest tak dobry, by przyciągnąć do ekranu na dłużej, a kosmetyczne przedmioty też nie stanowią specjalnej zachęty. Nieco lepiej robi się w kooperacji (zwłaszcza że boty nie grzeszą inteligencją i są raczej bezużyteczne), ale to raczej nikogo nie zaskoczy, bo nawet najgorsze gry są w stanie wiele zyskać, gdy ogrywa je się w towarzystwie dobrych przyjaciół.
Tym, co ratuje Snow Day przed byciem kompletną katastrofą, jest klimat, oprawa i humor, a więc elementy przeniesione z popularnego serialu animowanego. Studio Question w całkiem udany sposób przeniosło znanych bohaterów w trzeci wymiar, dzięki czemu wydarzenia obserwuje się z przyjemnością – może z wyjątkiem kilku sytuacji, w których nagromadzenie czarów i różnego rodzaju efektów przysłania praktycznie cały ekran. W ciągu tych kilku godzin potrzebnych na dotarcie do napisów końcowych natrafiłem też na kilka scen, które autentycznie mnie rozbawiły. Warto natomiast mieć na uwadze, że jest to ten sam poziom żartów, do którego przyzwyczaił nas serial. Z całą pewnością nie każdemu przypadnie do gustu.
South Park: Snow Day niestety znacznie odstaje od poprzednich gier ze znanymi i lubianymi bohaterami. Gra jest bardzo krótka i monotonna. Choć nieco zyskuje w kooperacji, to na rynku bez problemu da się znaleźć inne tytuły, które oferują lepszą zabawę w gronie znajomych. Z uwagi na to tytuł stworzony przez studio Question mogę z czystym sumieniem polecić jedynie największym fanom kultowego serialu, którzy uwielbiają ten świat, postacie i humor.
Plusy:
+ oprawa;
+ zyskuje w kooperacji;
+ humor.
Minusy:
- nudna rozgrywka;
- mało zawartości;
- bardzo krótka.