Ocena końcowa

7/10


Fabuła

9/10

Rozgrywka

8/10

Technikalia

5/10

Oprawa audiowizualna

8/10
Spellforce: The Order of Dawn, stworzony przez niemieckie studio Phenomic i wydany w 2003 roku, był jedną z pierwszych gier, które w tak umiejętny sposób łączyły ze sobą dwa gatunki. To, w połączeniu z przyzwoitą grafiką i ciekawą historią, sprawiło, że gra została ciepło przyjęta przez graczy, także tych z Polski. Teraz, po wielu latach, doczekaliśmy się kolejnej części, tym razem stworzonej przez niemieckie studio Grimlore Games. Końcowy rezultat jest produkcją całkiem przyjemną, chociaż nie brakuje w niej również dość poważnych mankamentów, które mniej cierpliwym graczom będą w stanie dość skutecznie zepsuć radość z zabawy.

Rebelia magów i tajemnicza choroba

Trójka jest fabularnym prequelem, co wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem – poprzednia odsłona serii miała premierę aż 11 lat temu. Przedstawiona tutaj opowieść zaczyna się od prologu, w którym Korona odprowadza do stłumienia buntu magów. Niedługo po tym okazuje się jednak, że świat Eo ponownie stoi na krawędzi zagłady, tym razem z powodu tajemniczej i niebezpiecznej choroby, która nazywana jest krwawą gorączką. Historia jest całkiem interesująca i co najważniejsze – sensownie prowadzona. Poznajemy ją zarówno poprzez scenki przerywnikowe, jak i dialogi, w których nie brakuje też konieczności podejmowania wyborów. Dodatkowo w trakcie ekranów ładowania otrzymujemy kolejne informacje dotyczące poszczególnych lokacji i elementów świata, dzięki czemu zostajemy jeszcze bardziej wciągnięci w krainę Eo.

Fabuła

9 /10

Garść RPG i szczypta strategii

Cykl Spellforce zasłynął jednak przede wszystkim dzięki temu, że umiejętnie łączył cechy gier RPG i RTS. Nie inaczej jest tym razem, chociaż już od samego początku widać, że balans został tutaj nieco zachwiany i większy nacisk postawiono na pierwszych z tych gatunków, zaś elementy RTS zeszły na dalszy plan. Zabawę rozpoczynamy od stworzenia bohatera w całkiem rozbudowanym kreatorze, gdzie mamy wpływ zarówno na jego wygląd, jak i umiejętności. Protagonista nie jest jednak jedyną postacią, nad którą mamy kontrolę. Wzorem gier, takich jak Baldur’s Gate, kierujemy tutaj drużyną, w skład której mogą wchodzić bohaterowie o różnych zdolnościach, co pozwala na stosowanie różnego rodzaju taktyk podczas potyczek – mamy tutaj bowiem klasycznych „tanków”, magów, łuczników i postacie wspierające, np. poprzez rzucanie czarów leczniczych. Zdecydowanym plusem Spellforce 3 jest bardzo komfortowy sposób kontrolowania bohaterów, a do atakowania, rzucania czarów czy wykorzystywania przedmiotów w trakcie walk można bardzo szybko się przyzwyczaić. RPG-owość gry objawia się jednak nie tylko przy tworzeniu bohatera i zarządzaniu drużyną. Większość misji stawia na eksplorację lokacji, wykonywanie zadań, walkę z przeciwnikami i poszukiwanie łupów. Nie ma tutaj niczego, co wykraczałoby poza klasykę gatunku, ale też wszystko wykonane jest na odpowiednio wysokim poziomie i sprawdza się całkiem dobrze, oferując sporo dobrej zabawy. Elementy strategiczne sprawiają wrażenie mniej istotnych, ale równie solidnie wykonanych, chociaż także tutaj widać, że deweloperzy nie starali się wymyślać koła na nowo i skupili się na sprawdzonych wzorcach. Stawiamy więc kolejne budowle, zbieramy surowce i rekrutujemy żołnierzy, którzy wspierają naszych bohaterów w trakcie walk. Pewnym problemem tutaj staje się kontrola nad liczniejszą grupą postaci – zarządzanie zarówno bohaterami, jak i mniej ważnymi jednostkami momentami potrafi sprawiać nieco problemów, zwłaszcza gdy nasi żołnierze nie do końca chcą z nami współpracować. Potrafi to zirytować, zwłaszcza w momencie, gdy tracimy kolejne jednostki, bo te non stop napierają na przeciwników, pomimo naszych usilnych prób wycofania ich z niebezpiecznego spod ostrzy adwersarzy. Kłopoty sprawia także praca kamery, do której zdecydowanie trzeba przywyknąć. Najgorzej wypada jej obracanie, które jest zdecydowanie zbyt wolne, a bez tego ciężko zorientować się na polu walki czy dotrzeć do pewnych skrzynek i przejść.

Rozgrywka

8 /10

Błędy, niedoróbki i kiepska polonizacja

Do rozgrywki, pomimo tych drobnych mankamentów, trudno jest się jednak przyczepić i zarówno miłośnicy gier RPG, jak i strategii czasu rzeczywistego powinni się tu dobrze bawić… o ile są tolerancyjni dla błędów i technicznych niedoróbek, których w Spellforce 3 niestety nie brakuje. Bugi są tu wszechobecne i odczuwalne niemal w każdym aspekcie tej produkcji. Zawodzi m.in. sztuczna inteligencja, gra potrafi się wysypać do pulpitu, a ekrany ładowania… cóż – pojawiają się co chwile, zaś same loadingi trwają naprawdę długo, co potrafi poważnie sfrustrować, zwłaszcza gdy wciągnie nas przedstawiona w grze historia i sama mechanika zabawy, która jak wspominałem – jest całkiem przyjemna. Fatalna jest też polska wersja językowa. Sama jakość tłumaczeń wydaje się być całkiem ok – nazwy własne przetłumaczono na język polski w sposób klimatyczny i pasujący do realiów świata fantasy, a dialogi mają sens. Niestety, pełno jest tutaj bardzo poważnych niedociągnięć – na ekranach ładowania brakuje polskich znaków, a w trakcie zabawy natkniemy się także na pewne nieprzetłumaczone zwroty i coś, co wygląda jak… komendy dla osób odpowiedzialnych za polonizację. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy w jednej z pierwszych lokacji tłum skandował hasło „krótki okrzyk radości, 3 wersje”…
fot. THQ Nordic

Technikalia

5 /10

Fantastyczna oprawa

Pozytywnie wypada natomiast warstwa audiowizualna Spellforce 3. Grafika jest bardzo miła dla oka, lokacje pełne detali i zróżnicowane. Znajdziemy tu zarówno lasy z bujną roślinnością, mroczne lochy i jaskinie, a także imponujące miasta z wielkimi fortecami. Nie sposób przeczepić się też do muzyki i udźwiękowienia – tym razem głosy wydają się być dobrze dobrane do postaci, zaś sami aktorzy starają się odpowiednio przedstawiać emocje, w związku z czym sama fabuła zyskuje też na wiarygodności. To zdecydowany krok naprzód w tej serii – zwłaszcza pierwsza część była krytykowana za kiepski voice-acting.
fot. THQ Nordic
+4 więcej

Oprawa audiowizualna

8 /10

Spellforce 3 jest całkiem udanym mariażem dwóch gatunków, chociaż podczas zabawy szybko można odczuć, że gra trafiła na rynek nieco zbyt szybko i zabrakło tutaj ostatecznych szlifów – z tego też powodu trudno jest mi wystawić wyższą ocenę. Twórcy codziennie wprowadzają jednak kolejne aktualizacje, więc niewykluczone, że za jakiś czas większość mankamentów zostanie wyeliminowana. Plusy: + ciekawa i dobrze zaprezentowana historia, + świetna oprawa audiowizualna, + udanie zrealizowane elementy RPG i RTS. Minusy: - liczne błędy, - praca kamery, - kiepska polonizacja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj