"Stitchers" oglądam z ciekawości, jak ten koncept będzie rozwijany i czy w ogóle jest tu jakiś pomysł na coś więcej. Nadal masa rzeczy tutaj nie działa, ale pojawia się światełko w tunelu.
"
Stitchers" miało dotąd bardzo zabawny problem - tajna organizacja posiadająca unikalny dostęp do wspomnień zmarłych zajmowała się zwyczajnymi przestępstwami dnia codziennego. To jest tak absurdalne, że aż trudno to wyjaśnić. Gdyby ktoś w serialu przynajmniej zaznaczył, że robią to, by testować cały system - byłoby to do zaakceptowania. A tak? Wydaje się to po prostu głupie.
Sprawa kryminalna jest tym razem inna, bo choć zwyczajna, pojawia się usprawiedliwienie, dlaczego ta tajna rządowa agencja się nią zajmuje. Ma to związek z Cameronem, więc wszystko jest wiarygodne i zrozumiałe.
W 4. odcinku dostajemy jeden z bardziej ogranych telewizyjnych schematów z akcją w jednym pomieszczeniu i obserwacją prawdopodobnego celu. Ile seriali kryminalnych wałkowało już różne wersje tej kliszy? "
Stitchers" jakoś szczególnie schematu nie stara się rozwijać, motyw podglądania jest jedynie poprawny, ale na szczęście w tej kwestii nic szczególnie nie razi. Mamy nawet zabawną scenkę z modelką lubiącą, gdy ktoś ją podgląda.
[video-browser playlist="718921" suggest=""]
"I See You" zawiera też jednak kilka głupotek, a scena, w której Kirsten stoi i patrzy, jak przestępca rozpędza się i jedzie na nią, jest jedną z największych. Za kierownicą mamy bandytę, który jest "mordercą odcinka", a ten... w ostatniej chwili skręca. Jaki w tym sens? Do tego wszystkiego dodajmy słabe relacje pomiędzy postaciami. Kirsten i Cameron w miarę do siebie przekonują, ale Linus i Camille to nieporozumienie, szczególnie że ich "związek" jest okrutnie sztampowy, a sceny zazdrości Camille - przewidywalne. Udaje się zrobić twórcom tego serialu coś, czego nie oczekiwałem. Jak Allison Scagliotti zawsze wzbudzała sympatię, szczególnie w serialu "
Warehouse 13", tak w tym odcinku staje się szczerze antypatyczna.
Pojawiają się jednak pierwsze oznaki, że scenarzyści "
Stitchers" mają pomysły na coś więcej. Z jednej strony widzimy tajemniczego ktosia, który był w siedzibie grupy i obserwuje Kirsten. Tutaj oczywiście podejrzanym jest jej ojciec, ale żadnych odpowiedzi nie ma. Z drugiej mamy scenę z blizną Camerona. Na razie trudno cokolwiek o tym powiedzieć, ale jedno jest pewne: oba wątki mogą rozruszać ten serial.
Zobacz również: „Minority Report” – 2 nowe trailery
"
Stitchers" po 4 odcinkach nie jest serialem tak beznadziejnym, jak wydawało się na początku. Powoli i w bólach zmienia się w coś, co ma jakiś potencjał. Wciąż pozostaje problem irytującej Kirsten, ale miejmy nadzieję, że stopniowo będzie eliminowany.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h