Po kilku odcinkach pełnych dramatów Tacy jesteśmy powrócili po przerwie z lżejszym epizodem. Główni bohaterowie odwiedzili imprezowe Las Vegas, gdzie nie zabrakło napiętych sytuacji.
Poprzedni odcinek
This Is Us skupił się wyłącznie na retrospekcjach, więc mogliśmy zatęsknić za wydarzeniami rozgrywającymi się w teraźniejszości, jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę przerwę w emisji związaną z Igrzyskami Olimpijskimi. Natomiast w nowym epizodzie niespodziewanie nastąpił przeskok czasowy o kilka tygodni do przodu, a do tego jeszcze większość akcji rozgrywała się w Las Vegas. To ciekawa odmiana, bo urozmaiciła serial, a jednocześnie twórcy dali do zrozumienia, że śmierć Jacka mamy już za sobą, a główna historia idzie śmiało na przód. Jednak nastąpiło to zbyt gwałtownie, ponieważ zaburzyło płynność fabuły, przez co emocje nieco opadły.
Wydarzenia przeniosły się do Las Vegas, gdzie członkowie rodziny Pearsonów brali udział w wieczorach panieńskim i kawalerskim, ale to nie przyszli nowożeńcy skupiali na sobie największą uwagę widzów. To wątek Randalla i Beth okazał się najciekawszym w całym odcinku. Najpierw przekonaliśmy się, w jakiej sprawie Deja przyjechała do swoich rodziców zastępczych, co skutkowało później napiętą sytuacją między wyżej wymienioną dwójką. Łatwo można było przewidzieć, że dojdzie między nimi do poważnej kłótni, ale że nastąpi ona podczas występu Magic Mike już niekoniecznie. Trochę to było przerysowane, ale z drugiej strony nawet zabawne. Na szczęście cała sprzeczka miała odpowiednią temperaturę, więc dało się przymknąć oko na odciągające uwagę wyrzeźbione, męskie ciała i muzykę. W tym odcinku również zaimponowała Susan Kelechi Watson jako Beth, która pokazała kilka nowych twarzy swojej bohaterki. Raz była podekscytowana i opanowana, a potem zdenerwowana i przygaszona, kiedy przyznała się Kate do swoich uczuć i słabości. Teraz Beth budzi jeszcze większy szacunek, przede wszystkim dlatego, że nie dała się przytłoczyć postaci Randalla. Dobrze, że odgrywa coraz większą rolę w serialu, bo szkoda byłoby nie wykorzystać potencjału tej bohaterki i samej aktorki, która gra świetnie i przekonująco.
Również ciekawił wątek Kevina, który dzielnie zmagał się z pokusami. Sceny z panią z obsługi hotelowej miały swój urok, ponieważ bawiły i emanowały optymizmem. Poza tym w tym odcinku dobrze przeplatały się ze sobą wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości, gdzie nasz bohater w obu sytuacjach źle ocenił sytuację. Gdy jako dziecko dowiedział się, że jego rodzice się nie rozwodzą, nagła zmiana nastroju małego Kevina powodowała rozbawienie. Z kolei jego rozmowa z Ronem Howardem też zaskoczyła swoim obrotem, reżyser postawił w filmie na relację ojca z synem, a nie na romans, co też fajnie odnosi się do historii w
Tacy jesteśmy. Ponadto gościny występ tego twórcy filmowego po raz kolejny sprawił przyjemną niespodziankę.
Raczej trudno było się spodziewać, że po pokazaniu śmierci Jacka pożegnamy tę postać na dobre i przestanie się pojawiać w serialu. To on jest motorem napędowym całej historii, choć w nowym odcinku retrospekcje z nim bardziej stanowiły ładne tło niż pełniły wiodącą rolę. Spokojniejsza, a nawet romantyczna atmosfera przeszłości, gdzie Wielka Trójka postanowiła zorganizować rocznicę swoim rodzicom, sprawiła, że napięte nastroje w teraźniejszości nie zdominowały epizodu. Retrospekcje dobrze uzupełniały całą historię, choć tym razem oddziaływały na niego z mniejszą siłą niż zwykle.
Szesnasty odcinek
Tacy jesteśmy był dobry, ale zabrakło w nim charakterystycznego błysku, który potrafi chwycić widzów za serce. Powrócił wątek Dejy, który może się zaognić i skomplikować, gdy znowu na Shaunę padnie cień odebrania dziecka ze względu na problemy mieszkaniowe. Z kolei twórcy wprowadzili też temat brata Toby’ego, który może okazać się znacznie ciekawszy niż już dość wyeksploatowany w tym sezonie motyw zastępczego rodzicielstwa. W każdym razie daje to perspektywę na interesujący przebieg wydarzeń w końcówce tej serii, która da widzom satysfakcję i poczucie dobrze spędzonego czasu po obejrzeniu kolejnego solidnego odcinka
Tacy jesteśmy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h