Serial The Comeback zadebiutował w 2005 roku w HBO. Opowiadał o aktorce Valerie Cherish, gasnącej gwieździe, która stara się wrócić na szczyt, występując w sitcomie i kręcąc jednocześnie reality show dotyczący tegoż powrotu, również zatytułowany "The Comeback". I właśnie materiał źródłowy (raw footage) do tego oto reality show mogliśmy wtedy oglądać. Był więc serial w serialu, dużo metahumoru i świetna satyra na świat telewizji, zwłaszcza raczkującej wtedy reality TV. Niestety, oglądalność nie dopisała, krytycy kręcili nosami, o serialu było generalnie dość cicho, a 13 odcinków przeleciało prawie niezauważalnie i można by pomyśleć, że na tym się skończy. Nie udało się, trudno, koniec. Ale przez kolejne 10 lat zaczęło się dziać coś niezwykłego. Z czasem zarówno krytycy, jak i widzowie zaczęli serial doceniać. Rok po roku zyskiwał on coraz większe grono fanów, w USA zdobywając status kultowego. Było słychać coraz więcej głosów, że może jednak serial skasowano za wcześnie.
W 2009 roku, 4 lata po premierze, magazyn "Entertainment Weekly" nazwał The Comeback jednym z najlepszych seriali dekady, a w 2012 umieścił go na 8. miejscu na liście "25 najlepszych kultowych seriali ostatnich 25 lat". Wszyscy zaczęli też zastanawiać się nad przyczyną jego porażki. Pojawiały się głosy, że był za trudny w odbiorze dla masowego widza, że 2005 rok ogólnie nie był udany dla HBO i serial się nie przebił. Często też mówiło się o tym, że wyprzedził swoje czasy. Może to rzeczywiście któryś z tych powodów, może każdy z nich po trochu jednocześnie - obecnie trudno to stwierdzić. Najważniejsze, że 10 lat później stacja swój błąd naprawiła, zamawiając 2. sezon, wobec którego oczekiwania były ogromne. Czy po dekadzie nieobecności można powrócić w tej samej, doskonałej formie? Okazuje się, że tak.
[video-browser playlist="632864" suggest=""]
Valerie od początku wzbudzała różne, często skrajne emocje. Potrafiliśmy się z niej śmiać, by za chwilę jej współczuć. Także humor w The Comeback był słodko-gorzki. Wiele scen było boleśnie zabawnych, żarty wynikały często z upokorzenia i desperacji głównej bohaterki. Mimo swojej komediowej natury 1. sezon opowiedział nam całkiem poważną historię aktorki, która niedawno była kochaną i podziwianą gwiazdą hitowego serialu, a nagle po jego zakończeniu kompletnie się zagubiła. Ta hybryda komedii o upadłej gwieździe i dramatu dojrzałej aktorki działała znakomicie, sprawiając, że w jednej chwili czuliśmy dyskomfort, by za chwilę się roześmiać.
Premiera 2. sezonu swobodnie kontynuuje to, co zaczęto 10 lat temu. Jest to wręcz niewiarygodne, z jaką łatwością udaje się twórcom uzyskać klimat, styl kręcenia i humor 1. serii. Jakby ta dekada wcale nie minęła. Nadal śledzimy losy Valerie Cherish, która z uporem maniaka próbuje zabłysnąć na szczycie, kręcąc prezentację pilota nowego reality show, którego ma później zobaczyć Andy Cohen ze stacji Bravo. Za kamerą nie stoi tym razem profesjonalna ekipa, a dwaj studenci szkoły filmowej, co całemu przedsięwzięciu dodaje tylko więcej humoru. Zarówno sitcom "Room and Bored", jak i jej reality show "The Comeback" zostały skasowane po 1 sezonie. Dowiadujemy się, że przez ostatnie 10 lat Valerie grała głównie w bardzo słabych filmach studenckich, które ona sama określa mianem kina niezależnego. Występowała też jako patolog w proceduralu czy idiotycznej reklamie (infomercial) linii kosmetyków do włosów dla rudych "Cherish Your Hair", którą sama stworzyła. Jej pasmo porażek dostarcza mnóstwo śmiechu, spotęgowanego faktem, że Valerie jest ze swych poczynań autentycznie dumna. Bohaterka próbowała również dostać się do programu "The Real Housewives of Beverly Hills", jednak widząc, że ekipa wyraźnie próbuje wmanipulować ją w bezsensowną kłótnię z jedną z uczestniczek, zrezygnowała z udziału. Jej życie nadal śledzą kamery, ale tym razem to ona decyduje, które fragmenty chce pokazać, a które wyciąć. Tak naprawdę humor w serialu opiera się na paradoksie. Valerie desperacko próbuje zaistnieć w reality show, bardzo tego chce, mimo że kompletnie się do tego nie nadaje. Jest kilka sytuacji, w których ma okazję zrobić wielką awanturę, która w tego typu programie świetnie by się sprawdziła, ale ich nie wykorzystuje, bo po prostu nie umie, to nie jest jej styl. Kiedy faktycznie robi scenę na parkingu HBO, którą mogłaby w swoim show wykorzystać, każe wyłączyć kamery.
[video-browser playlist="632866" suggest=""]
Znów mamy metahumor i serial w serialu, bowiem jednym z głównych wątków nowego sezonu jest projekt "Seeing Red", który napisał dla HBO Paulie G., znany z 1. sezonu prześladowca Valerie. Jego główną bohaterką jest Mallory Church (brzmi dziwnie znajomo), czyli postać oparta na Cherish, ale przedstawiona w najgorszym możliwym świetle. Po małym zamieszaniu aktorka dostaje propozycję wzięcia udziału w castingu do roli Mallory (czyli w sumie zagrania samej siebie), a przesłuchanie odbywa się z miejsca, bez żadnych przygotowań. Scena, w której Valerie najpierw czyta monolog, po czym go wygłasza, jest absolutnie niesamowita. Emocje widać na jej twarzy – niepewny ruch ust, uniesione brwi, niedowierzanie w oczach. Ta całkowicie dramatyczna scena, która nagle pojawia się w środku komedii, w której Valerie wyrzuca z siebie z ogromną siłą tak długo skrywany gniew, naprawdę zapiera dech i zostawia widza w ogromnym szoku. Wszystkie nieprzyjemności i upokorzenia, które sprawił jej Pauli G., wracają. Wreszcie może mu wszystko wygarnąć, dodatkowo jego własnymi słowami, co jeszcze bardziej potęguje napięcie. Bo to on przekonywał ją lata temu, że może wrócić na szczyt, grając w kretyńskim sitcomie, który sam napisał. Przypominają się sceny, w których próbował ją zdyskredytować i ośmieszać. Swoją krzywdę chyba teraz zrozumiał, a ona może się z nim policzyć. Scena castingu pokazuje, jak genialną aktorką jest Lisa Kudrow.
2. sezon The Comeback to także nadal satyra na programy reality. Jak mówi Valerie, kiedyś była tylko ona i ludzie jedzący robaki w programie "Survivor", a teraz mamy cały wachlarz, od tancerzy przez projektantów mody po ludzi, którzy siedzą na kanapie i oglądają telewizję, komentując to, co dzieje się na ekranie. Sama Valerie, która w pewnym sensie przewidziała modę na tego rodzaju programy, chyba zaczyna rozumieć, o co w nich chodzi. Mimo że w nazwie mają reality, to z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. Zrozumiała, że w "The Real Housewives of Beverly Hills" nie miała być sobą - miała grać postać wykreowaną na potrzeby telewizji. A fakt, że żadna z uczestniczek w Beverly Hills tak naprawdę nie mieszka, nie ma żadnego znaczenia.
Czytaj również: Nieoficjalnie: Polska wersja serialu "Terapia w sieci" w TVN
The Comeback serwuje nam znakomity, naprawdę zabawny i emocjonujący odcinek z udziałem starych, dobrych bohaterów. Jest stylista Mickey, Marky Mark czy Juna, która wyrosła na gwiazdę filmową, no i przede wszystkim Valerie Cherish, świetnie grana przez Lisę Kudrow, która za 1. sezon otrzymała nominację do Emmy, a sądząc po premierze 2. sezonu, zasługuje na tę nagrodę również teraz. Warto dodać, że Kudrow jest także współtwórczynią, producentką i scenarzystką serialu. Wyraźnie widać, że ma po prostu tę postać w swojej głowie. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli i wątpię, czy ktoś inny by jej podołał. Valerie wbrew zdrowemu rozsądkowi przyjęła rolę w "Seeing Red", więc możemy się spodziewać kolejnych niesamowitych odcinków, w których czując dla niej politowanie, będziemy jej jednocześnie kibicować.