The Walking Dead” odżyło od czasu, gdy bohaterowie dotarli do Alexandria Safe Zone. Trzeba przyznać uczciwie, że wprowadzenie nowych postaci i zmiana miejsca akcji odświeżyła serial na tyle, że od kilku tygodni ogląda się go z należytą uwagą. Trudno narzekać na nudę - zgodnie z przypuszczeniami sielanka, która miała miejsce na początku wizyty bohaterów w Alexandrii, zaczyna przeradzać się w większą lub mniejszą walkę o przetrwanie. A w tym Rick i spółka są w końcu najlepsi; mało tego – do obecnych realiów świata przystosowani są bardziej niż ludzie, którzy większość czasu spędzili za kilkumetrowymi murami. Odcinek „Spend” kolejny raz to potwierdza. Wyprawa sześcioosobowej grupy bohaterów do zamkniętej fabryki już od początku zwiastowała kłopoty. I to nie tylko dlatego, że jedynym „ogarniętym” członkiem ekipy był Glenn. To jednak nie finał sezonu, by scenarzyści ubijali bohaterów, których znamy od początku serialu. Dlatego też zginęli inni. Noah od początku był dla mnie postacią obojętną, a jego śmierć zupełnie mnie nie wzruszyła. Drugi zgon - kto wie, czy nie bardziej zaskakujący - to śmierć syna Deanny, której konsekwencje na pewno zobaczymy w kolejnych odcinkach. W kiepskim stanie jest też Tara i w tej chwili trudno stwierdzić, jak długo uda jej się przetrwać.

[video-browser playlist="672814" suggest=""]

W „Spend” scenarzyści chcieli pokazać dwie podstawowe rzeczy. Z jednej strony udowodnili, że o ile za murami Alexandrii jest bezpiecznie, to poza nimi sytuacja jest cały czas taka sama i nietrudno o głupią śmierć. Kolejny raz pokazano także, że starsi mieszkańcy Alexandrii nie mają kompletnie żadnego doświadczenia w walce z zombie. Ukrywanie się za murami i wyprawy po zapasy sprawiły, że są słabi, nie potrafią myśleć taktycznie, a w decydującym momencie starają się ratować tylko swoje własne życie. Było to widać też we fragmentach dedykowanych Abrahamowi, który w końcu znalazł swoje prawdziwe powołanie w Alexandrii. Nie znam komiksów i nie przypuszczałem, że Alexandria będzie miejscem, które Rick i spółka mogą przejąć w ciągu jednego dnia, wprowadzając tam własne zasady, ale obecnie wiele na to wskazuje. Zdrada księdza może tylko zaognić sytuację, bo przecież w momencie, gdy bohaterowie zostaną poproszeni o opuszczenie Alexandrii, nigdy się na to nie zgodzą. Nie wydaje mi się, by doszło do jakiegoś wielkiego rozlewu krwi. Jeszcze nie teraz, ale konflikt na linii dawni mieszkańcy – nowi mieszkańcy będzie narastał. Ciekawi też, kogo w kolejnym odcinku do Alexandrii przywiezie Daryl i Aaron. Spodziewam się napływu złej krwi do serialu, bo brak dużego antagonisty odczuwalny jest coraz bardziej. Czytaj również: Tyler James Williams o najnowszym odcinku „The Walking Dead”The Walking Dead” rozwija się pod koniec 5. sezonu w słusznym kierunku. Scenarzyści nie boją się odważnych pomysłów (scena z drzwiami obrotowymi była genialna w swej prostocie) i - co ważne - zapewniają przyzwoity poziom kolejnych odcinków. Do finału zostały tylko 2 epizody. Nie spodziewam się przełomu. Będą to 2 odcinki, które tylko jeszcze bardziej skomplikują życie w Alexandrii. No i na pewno z serialem pożegna się przynajmniej kilku mniej lub bardziej ważnych bohaterów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj