Po raz kolejny Revenge zrywa ze schematem "jeden odcinek, jeden cel", dzięki czemu nie ma monotonni i pojawia się mile widziane urozmaicenie. Odcinek bezpośrednio kontynuuje wątek poprzedniego ze zrzuceniem Lydii z dachu przez Franka. Nolan przychodzi do Emily z informacją i pokazuje jej nagranie. Decyzja oczywista i przewidywalna - trzeba je przekazać Graysonom, niech oni zajmą się Frankiem. Problem w tym, że Emily i Nolan nie docenili Franka.

[image-browser playlist="607195" suggest=""]©ABC 2011

Frank od lat zajmuje się zawodowo tym samym, czym teraz Emily i Nolan i zdecydowanie jest w tym lepszy. Dodatkowo Frank ma problem - Lydia przeżyła, ale jest wciąż nieprzytomna. Graysonowie go odcięli od siebie, nienawiścią zaczął pałać zwłaszcza Conrad. Frank najpierw odkrywa, że w mieszkaniu Lydii był przed nim Nolan i zaczyna mu grozić. To doprowadza go do Emily.

Wszystko zaczyna się mącić i zemsta Emily nie jest już taka prosta, jak mogło się wydawać. Dodatkowo sytuację komplikuje Tyler, "przyjaciel" Daniela. Wszystko wskazuje na to, że chłopak ma własny plan zemsty, usilnie chcąc zniszczyć swojego dawnego kumpla. Tylko nadal nie wiemy, jaki ma w tym cel i co go do tego skłoniło. Wspaniale rozegrano scenę podwójnej randki, kiedy Emily zaczęła analizować opowieść Tylera, która okazywała się wierutną bzdurą. Tyler wyraźnie poczuł się zagrożony przez Emily i oboje zaczynają się traktować jak wrogów, którzy stoją sobie nawzajem na drodze do realizacji planu.

Przez to, że wszystko się pogmatwało i Emily nie może kontynuować bezpośredniej zemsty na swoich celach, serial nabrał większego kolorytu. Gdyby pozostano przy schemacie "jeden odcinek, jeden cel", to w końcu by się znudziło i kompletnie zbrzydło, że Emily wszystko udaje się perfekcyjnie. Dzięki sytuacji z Frankiem zrobiło się ciekawiej i nieprzewidywalnie. Zaciekawił zwłaszcza cliffhanger, w którym Frank stoi pod domem Emily i wie, że to ona stoi za wyjawieniem prawdy. Co dalej? Jak dziewczyna z tego wybrnie? Czy pokaże kolejną gamę zaskakujących umiejętności i sama zabije Franka?

[image-browser playlist="607196" suggest=""]©ABC 2011

Madeleine Stowe miała znowu kilka błyszczących momentów, w których przypominała widzom, kto jest najbardziej utalentowanym aktorem w obsadzie. Emily VanCamp jako Emily radzi sobie całkiem nieźle - potrafi więcej, niż na początku tego oczekiwałem. Tworzy bardzo ludzką, nieprzewidywalną i ciekawą postać mszczącej się dziewczyny. Bracia Porterowie to chyba jedyne postacie, które mnie irytują, zwłaszcza młodszy ze swoim romansem z córką Victorii. W tym odcinku pojawiła się krótka scena, która straszliwie raziła pod względem technicznym. Mianowicie zbliżenie na Emily, a w tle niebo z fajerwerkami. Dawno nie widziałem tak sztucznej sceny kręconej na zielonym ekranie.

Revenge rozwija się w najlepszym z możliwych kierunków, udowadniając, że bez wątpienia jest to mocna premiera jesieni.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj