Film cierpi przez niedopracowany scenariusz, który jest pełen dziwacznych i dość nielogicznych błędów oraz bardzo płytkich postaci. Sam napad na przemytników, chociaż efektowny, to pokazany zbyt prosto. Przecież jest to siedlisko ludzi, którzy trzymają setki kilogramów złota, a ochrona minimalna. Cała akcja napadu idzie jak po sznurku, przez co traci na wiarygodności. Najbardziej zirytowała scena, gdy Camille nagle rezygnuje z ucieczki, by uratować ciężarną kobietę - na miłość boską, mamy tu napad, zaraz rzuci się na nich armia rozwścieczonych ludzi z karabinami, a ona rzuca się na pomoc osobie, która dla niej pracowała. Ja rozumiem, że to ludzkie, ale zostało to źle pokazane - brakowało tutaj napięcia i usprawiedliwienia dla szalonej decyzji.

[image-browser playlist="606908" suggest=""]Fot. ©Gaumont International (2010)

Postacie są stereotypowe, ale w miarę wiarygodne. Clovis Cornillac w roli twardego przywódcy grupy Virgila dobrze się sprawdza. Po tragicznej roli Asteriksa w "Asterix na olimpiadzie" od razu go skreśliłem, ale w tym filmie przekonał mnie, że nie jest takim złym aktorem. Reszta postaci gra przeciętnie i nic nie można o nich powiedzieć. Wyjątkiem jest tu Camille, którą gra Audrey Dana - brawa dla scenarzysty i reżysera za stworzenie najbardziej irytującej bohaterki roku. Gra Dany jest denerwująca, oparta cały czas na jednej minie, a reżyser z uporem maniaka cały czas robi nam zbliżenia na jej twarz. Próbuje oszukać nas, że to są różne miny, pokazując kadry z różnych kątów. Aktorka słaba, nieprzekonująca, denerwująca i kompletnie psująca wrażenie całego filmu.

"Złoty Szlak" miał być filmem przygodowym, ale samej przygody jest tutaj niewiele. Więcej tutaj nudnych dialogów niż jakiejś emocjonującej akcji, którą powinna dostarczyć tajemnicza dżungla. Natomiast olbrzymim plusem są zdjęcia, które ukazują nam przepiękny krajobraz egzotycznej Gujany. Jest to uczta dla oka, gdy możemy zobaczyć coś takiej urody i zarazem tak bardzo niebezpiecznego.

[image-browser playlist="606909" suggest=""]Fot. ©Gaumont International (2010)

Produkcja przypominała słabe kino z Hollywood z równie kiczowatym zakończeniem. Na papierze była przygoda, akcja i emocje, a w rzeczywistości jest przeciętna historia, zmarnowany potencjał i rozczarowanie.

Ocena: 5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj