Część użytkowników Netflixa w trakcie seansu Armii Umarłych Zacka Snydera dostrzegła na ekranach swoich telewizorów niepokojące, statyczne kropki. Pojawienie się takich artefaktów zazwyczaj oznacza, że matryca uległa degradacji, część pikseli wypaliła się. Na szczęście szybko okazało się, za tymi martwymi pikselami nie stoi usterka sprzętu. To film jest naznaczony cyfrowymi artefaktami, które pojawiają się w niektórych scenach. W mediach społecznościowych można znaleźć wiele wpisów ilustrujących ten problem: Redakcja serwisu Variety zapytała Netflixa o niepożądane artefakty pojawiające się na ekranie w czasie seansu Armii Umarłych, ale przedstawiciele platformy odmówili udzielenia komentarza w tej sprawie. Internauci wysnuli kilka teorii dotyczących pochodzenia martwych pikseli. Spekuluje się że mogły pojawić się już na etapie kręcenia filmu i są wynikiem uszkodzenia matrycy w kamerach filmowych. Nie można także wykluczyć, że problem tkwi po stronie algorytmów kompresujących obraz i to one wprowadziły te niedoskonałości do filmu. Za błędem algorytmów kompresujących przemawia to, że w ostatnim czasie pojawiły się doniesienia o martwych pikselach w innych dziełach Netflixa, m.in. w serialach Cień i kość oraz Dziedzictwo Jowisza a także w ubiegłorocznym filmie Tyler Rake: Ocalenie. Jeśli zatem podczas oglądania jakiegoś filmu bądź serialu z Netflixa zobaczysz na ekranie martwy piksel - nie panikuj, to nie musi oznaczać, że matryca uległa wypaleniu. Zmień źródło obrazu i sprawdź, czy w przypadku odpalania treści od innego dystrybutora w danym miejscu również widoczne są świetlne artefakty.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj