Wiadomość o aresztowaniu Liu Yongbiao może wydawać się mało realistyczna. Fanom kryminałów nie jest obcy wątek pisarza, który chcąc uwiarygodnić swoją twórczość, dopuszcza się zbrodni w rzeczywistym świecie. Tym razem jednak wyniki policyjnego śledztwa wskazują jednoznacznie, iż cała sprawa to coś więcej niż książkowe fantazje. W listopadzie 1995 roku w jednym z hosteli w miejscowości Huzhou doszło do tajemniczego morderstwa czterech osób. Policjanci na miejscu zdarzenia odnaleźli ciała właścicieli, ich 13-letniego wnuka oraz jednego z gości. Wyniki śledztwa wskazywały na motyw rabunkowy. Ostatecznie jednak nie udało się złapać winnych, gdyż brakowało decydujących dowodów. Dopiero 22 lata później, kiedy śledczy posłużyli się metodą wykrywania sprawcy za pomocą próbek DNA, wpadli na trop pisarza. Liu Yongbiao nie ukrywał popełnionej zbrodni. Gdy tylko policjanci zjawili się w jego domu, przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Nareszcie mogę uwolnić się od tej męki, którą znosiłem tyle lat - wyznał podobno swojej żonie.
Śledztwo wykazało, że pisarz nie działał w pojedynkę. Zarzuty w tej sprawie usłyszał także obecnie 64-letni Wang. Fani twórczości Yongbiao już wcześniej mogli doszukać się wskazówek dowodzących jego winy. W jednej ze swoich książek zapowiedział, że pracuje obecnie nad nowym tytułem, którego tytuł miał brzmieć The Beautiful Writer who Killed. Powieść miała opowiadać o pisarce, która jest winna popełnienia serii morderstw, a mimo to pozostaje nieuchwytna dla policji. W obliczu policyjnych informacji pomysł na tę książkę wydaje się być zaczerpnięty z przeszłości pisarza.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj