Ten news nie jest szokujący, bo to raczej formalność, wręcz oczywistość. Jako że James Cameron będzie pracować nad czterema filmami na raz, a ich rozmach wymaga dopracowania, nie ma fizycznej możliwości, by wyrobił się z pierwszym z nich na 2018 rok. Sam reżyser twierdzi, że całkowita praca nad tymi filmami zajmie mu 8 lat.
- Nie jest to przesadzony okres pracy. Praca nad Avatarem zajęła nam cztery i pół roku, a teraz tworzymy cztery filmy - przyznaje.
Podkreśla, że zamierza nad tym pracować 24 godziny na dobę. Mają już stworzone wszelkie stwory i scenografie. Jest bardzo podekscytowany tym, co szykują, ale zaznacza, że jeszcze przyjdzie czas na wyjawienie ciekawostek. Czytaj także: Ridley Scott będzie robić Obcego do końca kariery Cameron mówi też, że na razie nie ujawniają sztywnej daty premiery. Innymi słowy mamy tutaj do czynienia z niecodzienną sytuacją. Większość reżyserów dostaje datę premiery, a potem musi opracować film. W przypadku Camerona ma on kompletną swobodę dopracowania produkcji według swojego uznania. Przypomnijmy, że Cameron stanie za kamerą wszystkich części. W obsadzie powrócą Sam Worthington, Zoe Saldana, Stephen Lang i Sigourney Weaver. Zdjęcia ruszą w sierpniu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj