Już niedługo na Netflixie zadebiutuje serial Awatar: Ostatni władca wiatru. Choć w oryginale przygoda Aanga rozpoczęła się z dużą dozą humoru, to z każdym kolejnym sezonem, a więc zbliżającym się nieubłagalnie finałowym starciem z władcą Narodu Ognia, stawało się coraz mroczniej. Wygląda jednak na to, że w adaptacji te poważne tony pojawią się o wiele szybciej, niż w kreskówce. 

Awatar: Ostatni władca wiatru mroczniejszy niż oryginał?

Albert Kim, producent wykonawczy i showrunner serialu Awatar: Ostatni władca wiatru, zdradził, że serial będzie mroczniejszy niż oryginał, ale podobny do tego, co widzieliśmy w drugim i czwartym sezonie kreskówki:
Myślę, że dla fanów drugiego i trzeciego sezonu wszystko będzie zgodne z tym, co w nich widzieli.

Zobaczymy atak Narodu Ognia na Południową Świątynię Powietrza

Co właściwie oznacza mroczniejszy ton? Kim w rozmowie z Entertainment Weekly wyjaśnił, że w serialu aktorskim Netflixa zobaczymy między innymi atak Narodu Ognia na Południową Świątynię Powietrza, którego nie pokazano szczegółowo w kreskówce.
To była kreskówka, stworzona z myślą o dzieciach. Ale czułem, że to ważne, aby widzowie zobaczyli wydarzenie, które stworzyło historię Avatara. Słynne zdanie, które rozpoczynało serial, brzmiało: "Ale wszystko się zmieniło, gdy Naród Ognia zaatakował". I chciałem zobaczyć właśnie tę chwilę na ekranie.
Daniel Dae Kim, który gra władcę Narodu Ognia, także zapowiedział, że dzieci, które dorastały z oryginałem, są gotowe na bardziej dojrzałą przygodę.

Awatar: Ostatni władca wiatru - zdjęcia

fot. Netflix
+17 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj