Ostatnio w wywiadzie dla Los Angeles Times, Gore Verbinski, twórca trylogii, Piraci z Karaibów, powiedział, że projekt stanął w trakcie fazy pre-produkcji.
Chodzi głównie o to, że z uwagi na koszty chcą kręcić poza Stanami Zjednoczonymi. Według reżysera jest świetny scenariusz i wspaniała obsada, ale wszystko zawęża się teraz do problemów finansowych. Reżyser zastanawia się, czy fizycznie zdoła przez półtora roku jechać kręcić w Wielkiej Brytanii czy Australii.
Trzeba przyznać, że dzięki jego osobie ten projekt nabrał wielkiej wagi. Bez niego i jego niezaprzeczalnego talentu do tworzenia widowisk, nie będzie to już to samo, a wręcz znów pojawi się groźba na kolejną nieudaną adaptację gry komputerowej.
A co wy o tym sądzicie? Jaki byłby Bioshock bez jego osoby?