Czy Avengers: Endgame pokona Avatara w box office? To pytanie coraz częściej zadają sobie odbiorcy popkultury na całym świecie - chodzi tu w końcu o tytuł najbardziej dochodowego filmu wszech czasów. Dzięki wynikom z minionego weekendu najnowsza odsłona MCU po zaledwie 12 dniach obecności w kinach zdystansowała Titanica i awansowała na 2. pozycję jeśli chodzi o rezultat w skali globalnej. Obraz braci Russo wygenerował więc już wpływy rzędu 2,194 mld dolarów. Ta kwota bez dwóch zdań imponuje i zdecydowanie przewyższa wszelkie wstępne prognozy. Rekord Avatara (2,787 mld dolarów) wydaje się zagrożony, jednak eksperci nie są zgodni co do tego, czy faktycznie uda się go pobić. Większość z nich ocenia, że do zmiany na fotelu lidera najbardziej kasowych przebojów X Muzy w historii ostatecznie nie dojdzie. Optymistycznie do całej sprawy podchodzą dziennikarze portalu Bloomberg. Już w sobotę, jeszcze przed spłynięciem piątkowych rezultatów, przedstawili oni szacunki bodajże najbardziej cenionego eksperta w materii box office, Wade'a Holdena z firmy Kagan, S&P Global Market Intelligence. Z jego obliczeń wynika, że Avengers: Endgame w najbliższych tygodniach prześcignie Avatara głównie dzięki wpływom spoza USA - Holden na tym polu prognozował jeszcze przynajmniej 1 mld dolarów przychodu. Biorąc pod uwagę fakt, że w miniony weekend najnowsza odsłona MCU poza Stanami Zjednoczonymi zainkasowała na swoje konto 282,2 mln dolarów, wyliczenia analityka wydają się coraz bardziej realistyczne. Sęk w tym, że Holden jest prawdopodobnie jedynym znawcą tematu, który wieszczy zdetronizowanie filmu Jamesa Camerona. Scott Mendelson z Forbesa, analitycy portalu Variety i cała rzesza innych ekspertów wychodzą bowiem z założenia, że choć ostateczny rezultat Avengers: Endgame z pewnością przekroczy 2,5 mld dolarów, będzie on nieznacznie gorszy od ogólnoświatowego wyniku Avatara. Obie produkcje dzieli w tej chwili różnica 594 mln dolarów wpływów - obraz braci Russo wciąż jest gorszy od filmu Camerona zarówno w USA (139 mln dolarów różnicy), jak i w pozostałych rejonach globu, w których Avatar osiągnął rekordowe 2,027 mld dolarów (Avengers: Koniec gry z kolei - jak do tej pory - 1,572 mld dolarów). Zdaniem Mendelsona kluczowy dla ewentualnej zmiany na polu najbardziej dochodowej produkcji wszech czasów okaże się najbliższy tydzień i rezultat globalny. Jeśli od poniedziałku do niedzieli będzie to ok. 300 mln dolarów wpływów, zdystansowanie Avatara okaże się mało prawdopodobne. Jeśli zaś wynik zbliży się do poziomu 400 mln dolarów, kwestia pozostanie otwarta. Mendelson jest jednak w tej materii pesymistą i ocenia, że pierwszy wariant jest bardziej realistyczny. W tego typu szacunkach należy zwrócić uwagę na to, że Avengers: Endgame i Avatar szturmowały bądź szturmują box office w zupełnie inny sposób. Pierwszy z filmów miał wynik otwarcia, który może się już nigdy nie powtórzyć - 1,2 mld dolarów wpływów w skali globalnej. To właśnie dlatego 55% spadku w drugim weekendzie wyświetlania wciąż pozwala na niebotyczne rezultaty; ważny jest bowiem pułap, z którego najnowsza odsłona MCU wystartowała. Co więcej, Koniec gry dobił do poziomu 2 mld dolarów wpływów po zaledwie 11 dniach obecności w kinach - Avatar z kolei osiągnął to dopiero po 47 dniach. Sęk w tym, że film Camerona nie schodził z grafiku przez 234 dni, a jego rezultaty z kolejnych tygodni wyświetlania po dziś dzień nie mają analogii w świecie X Muzy. Dość powiedzieć, że pomiędzy 4. a 7. weekendem Avatar tylko w USA inkasował kolejno: 50 mln, 43 mln, 35 mln i 31 mln dolarów. Nawet po pół roku obecności w kinach potrafił on uzyskiwać kwoty lepsze niż te z poprzedniego tygodnia - np. 10 lipca 2010 roku w niedzielę, w 205. dniu wyświetlania, był to rezultat aż o 48,2% większy niż ten z niedzieli 3.07.2010. Fundamentalne znaczenie ma tu przede wszystkim to, jak obie produkcje poradziły sobie na kluczowych rynkach poza USA. Wynik Avengers: Endgame w samych Chinach (576 mln dolarów po 13 dniach wyświetlania) jest znacznie lepszy od tego osiągniętego w Państwie Środka przez Avatara (204 mln dolarów). Sytuacja zmienia się jednak, jeśli spojrzymy na inne kraje. Swój sukces film Camerona zawdzięcza m.in. Australii (105 mln dolarów), Francji (175 mln dolarów), Niemcom (162 mln dolarów), Japonii (171 mln dolarów), Rosji (117 mln dolarów), Korei Południowej (111 mln dolarów), Hiszpanii (109 mln dolarów) czy Wielkiej Brytanii (150 mln dolarów). W tych samych państwach Koniec gry jak do tej pory osiągnął odpowiednio: 46 mln, 43 mln, 47 mln, 34 mln, 35 mln, 82 mln, 21 mln i 90 mln dolarów. Gigantyczne wpływy z Chin nie są więc w stanie w pełni zrównoważyć różnicy na tym polu - to właśnie ostateczne wyniki z innych krajów mogą przesądzić, że choć Avengers: Endgame zbliży się do rezultatu Avatara, to nie zdystansuje go jednak w finalnym rozrachunku. Co ciekawe, wszyscy eksperci są zgodni w innej kwestii. Ich zdaniem niezależnie od boju Końca gry z Avatarem o miano najbardziej kasowej produkcji wszech czasów oba filmy i tak pogodzi albo tegoroczny Król lew, albo - co nawet bardziej prawdopodobne - Avatar: Istota wody. Pojawiają się jednak głosy, że MCU i na taki obrót spraw będzie mogło odpowiedzieć, jeśli w świąteczny weekend 2023 roku wprowadzi na ekrany kin hipotetyczny obraz... New Avengers. Pamiętajmy też o tym, że sytuacja zmienia się jeszcze, jeśli weźmiemy pod uwagę inflację - tak wyglądają najbardziej kasowe produkcje w amerykańskim box office z uwzględnieniem tego czynnika (samo Avengers: Endgame jest w tym zestawieniu na... 42. miejscu):
+9 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj