Spór między entuzjastami platform streamingowych a zwolennikami tradycyjnej dystrybucji kinowej rozgorzał wraz z ubiegłoroczną edycją Festiwalu w Cannes. To właśnie wtedy wielu znanych filmowców zabrało głos na temat kierunku, w którym aktualnie zmierza kinematografia, a niektórzy z nich nie kryli przy tym swoich obaw czy słów dezaprobaty. Jednym z nowych głosów w dyskusji jest głos David Cronenberg, uznanego reżysera i twórcy filmów takich jak Nagi lunch, The Fly czy Spider. Cronenberg wypowiedział się w tej sprawie podczas odbierania specjalnego odznaczenia na OCAD University. Jak twierdzi, nawet jeśli kino rzeczywiście miałoby umrzeć, jego nieszczególnie to obchodzi. Powołując się na cytat malarza, Willema de Kooninga, reżyser podkreśla, że powodem, dla którego wymyślono kino, jest ludzkie ciało. Ono z kolei ewoluuje i nieustannie się zmienia, w związku z czym zmiany w formacie dystrybucji również są naturalne i nieuchronne. Jak mówi:
Jestem tu dziś dlatego, że stworzyłem parę filmów. Jednakże w dobie Internetu, Netflixa czy streamingu kino dzieli się, wielki ekran rozbija się na kilka małych ekranów, a to z kolei wywołuje stres u nostalgicznych i zatwardziałych miłośników filmu. Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Szczerze mówiąc, podoba mi się to. Ludzkie ciało ewoluuje, zmienia się, a skoro kino też jest ciałem, logicznym jest, że i ono zacznie się zmieniać. Gdyby kina zniknęły z dnia na dzień, nawet by mnie to nie obeszło. Kino nie jest moim życiem. Twoja forma sztuki nie może być twoim życiem. Mówienie, że tak jest, czy podejmowanie prób, by tak było, to unikanie życia.
Przypomnijmy, że zaniepokojenie aktualnym trendem streamingu wyrażali już wcześniej Martin Scorsese, Pedro Almodovar, David Fincher, Ridley Scott. Cronenberg na tę chwilę należy do mniejszości twórców kina, któremu zmiana zupełnie nie przeszkadza.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj